"To tak mnie dotknęło w środku". Łzy w oczach Barona. Emocje wzięły górę
W życiu Aleksandra Milwiw-Barona i Sandry Kubickiej dzieje się ostatnio bardzo dużo - zarówno w sferze prywatnej jak i zawodowej. Do mediów gruchnęły wieści o rozstaniu pary, które Sandra skwitowała w gorzki sposób. Teraz emocje i łzy pojawiły się także u Barona. Dlaczego?
Sandra Kubicka i Aleksander Baron rozstali się?
Związek Sandry Kubickiej i Aleksandra Barona jest ostatnio w świetle reflektorów, a wszystko przez wypowiedzi - jej jak i jego - które trafiają do sieci.
Para, która od początku wzbudzała dużo medialnego zainteresowania - głównie ze względu na liczne miłosne podboje Barona - zdawała się żyć zgodnie. Gdy na świecie pojawił się ich syn, na idealnej tafli pojawiły się także pierwsze zgrzyty.
W mediach społecznościowych Sandra wydała oświadczenie po ogromnym zainteresowaniu jej życiem prywatnym.
Przez wywiady, których Alek udziela, że jestem matką 24/7 i ciągle opiekuję się dzieckiem, i cały czas pracuję, a jego wiecznie nie ma, bo jest wiecznie w pracy, pojawiają się krzywdzące komentarze. - powiedziała w oświadczeniu.
Co więcej, modelka otwarcie przyznaje, że po porodzie musiała szybko wrócić do pracy. Taki schemat rzuca cień na dotychczasowy wizerunek małżeństwa.
Powiem wam, co jest przykre, bo teraz jest sytuacja trochę inna – jestem mamą. Urodziłam syna, chciałabym zostać trochę w domu i nie musieć pracować, ale miesiąc po porodzie wróciłam do pracy, bo nikt za mnie rachunków nie zapłaci.
Pozornie na profilach zarówno Sandry Kubickiej jak i Barona można zobaczyć obrazek spełniających się gwiazd, które z sukcesem łączą życie prywatne z zawodowym. Czujniejsi internauci zaczęli jednak dopatrywać się znaków świadczących o poważnym kryzysie małżeństwa.
Portal Jastrząb Post postanowił wprost zapytać mamę Leosia o jej rodzinną sytuację. Gwiazda całe zamieszanie podsumowała w jednym zdaniu.
Nie będę tego komentować - przekazała.
Na razie obie strony nie zabrały publicznie głosu na temat kryzysowych doniesień. W mediach społecznościowych skupiają się przede wszystkim na pokazaniu czasu spędzonego z synem. Czy doniesienia internautów są doszukiwaniem się kłopotów, czy faktycznie małżeństwo przechodzi przez trudniejszy okres? Ciężko powiedzieć, ale życie prywatne to nie jedyne, czym zajmuje się teraz Baron. W pracy również ma sporo emocji.
Baron w The Voice of Poland
Baron od lat jest jednym z jurorów programu "The Voice of Poland". W parze z Tomsonem spędził już trzynaście sezonów, gdzie dwukrotnie to ich podopieczny stawał się zwycięzcą całej edycji. Takie wyróżnienie to nie tylko duma, ale również ogromna odpowiedzialność. Młodzi artyści marzą o karierze w show-biznesie, a to od jurorów często zależą ich losy.
W obecnej edycji piosenkarz musiał pogodzić zarówno emocje związane z programem, jak i te, które rozgrywają się w jego domu.
Jak artysta radzi sobie z taką mieszanką obowiązków i bodźców? Przed kamerami Telewizji Polskiej zdobył się na osobiste wyznanie. To wiele wyjaśnia w kontekście ostatnich wydarzeń.
Baron rozkleił się w The Voice
Półfinał muzycznego talent show był niezwykle emocjonujący nie tylko dla uczestników, ale także dla trenerów. Aleksander Milwiw-Baron, łamiącym się głosem, przyznał, że w sobotnim odcinku, po raz pierwszy odkąd zasiada w obrotowym fotelu, nie mógł powstrzymać łez.
Powiem wam coś, co wydarzyło się po raz pierwszy we mnie od 13 edycji. Tak jak z wielkim zainteresowaniem słucham wszystkich listów - często są to bardzo trudne i emocjonalne podróże w prywatne strony - tak nigdy nie udało mi się uronić łzy, słuchając jakiegokolwiek listu. Po 13 edycjach, kiedy usłyszałem list Kacpra (Andrzejewskiego z drużyny Tomsona i Barona - przyp. redakcja) do babci, to tak mnie dotknęło w środku, że przecierałem łzy… Pewnie dlatego, że moja babcia ma dzisiaj 92 lata i kocham ją ponad życie, i jak wyobraziłem sobie, że miałbym taki list napisać, to znowu mi się głos łamie… - wyznał Baron w wideo opublikowanym w mediach społecznościowych TVP.
Muzyk podkreślił również, że okazywanie emocji nie jest oznaką słabości, lecz wyrazem siły i wrażliwości.
Prawdziwy facet nie boi się łez. Myślę, że to ludzkie płakać, a przede wszystkim ludzkie odczuwać emocje. Cały czas mi się głos łamie - zakończył Baron.
Zgadzacie się z nim?