Brzozowski: "Nie byłem pracownikiem TVP!". Oto cała prawda o jego karierze
Rafał Brzozowski opowiedział, jak wyglądała jego współpraca z TVP za czasów Jacka Kurskiego. Oto cała prawda o jego karierze u publicznego nadawcy.
Kulisy kariery Brzozowskiego w TVP
Rafał Brzozowski przez lata był jedną z gwiazd Telewizji Polskiej. Swoją przygodę z TVP rozpoczął jako prowadzący kultowego programu “Koło fortuny”. Z czasem stał się gospodarzem wielu wydarzeń emitowanych przez stację – w tym Festiwalu w Opolu, Sylwestra Marzeń oraz krajowych eliminacji do Eurowizji.
Jego obecność na ekranie łączyła pokolenia, a styl prowadzenia wpisywał się w rozrywkowy charakter anteny. Brzozowski łączył działalność muzyczną z rolą prezentera rozrywkowej oferty TVP. Podczas zmiany władzy w kraju podobnie, jak wielu jego kolegów zmuszony był pożegnać się z pracą.
W wywiadzie, którego udzielił Światu Gwiazd, powiedział o kulisach swojej kariery. Absolutnie nie łączył pracy z polityką.
To nie jest tak, że ja zostałem nagle zatrudniony w telewizji, tylko ja z tym prowadzeniem programów jakby wystartowałem wcześniej. Chciałem prowadzić różne rzeczy. Tam była propozycja, żebym prowadził drugą edycję “Voice'a”, bo Hubert Urbański wtedy wrócił do “Milionerów” i szukano następcy. […] Rinke (Rooyens, red.) wymyślił, żebym to ja prowadził. No ale był Tomek Kammel. No i Tomek wziął to - zaczął opowieść.
Wyjaśnił, skąd wziął się w “Kole fortuny”.
Ja cały czas gdzieś tam tak się poruszałem przy tych różnych układach telewizyjnych, gdzieś byłem sprawdzany jako potencjalny prowadzący. Aczkolwiek to było takie na zasadzie okej, ktoś zadzwonił, poszedłem i tak dalej. I wtedy jak się zaczęła ta cała zmiana, to decyzja była o tym, żeby wracać z formatami, których dawno nie było i stąd też był pomysł na “Koło fortuny”, żeby to odświeżyć i zrobić. I ten telefon po to, żeby przyjść, to było do wielu ludzi. Więc po raz kolejny przyszedłem, żeby tam na ten casting się pojawić.
Jak wiadomo, potem zamieniono go z Norbim, który prowadził "Jaka to melodia?". Brzozowski podkreślił także, że nigdy nie był pracownikiem TVP.
No i teraz jest tak. Jesteśmy w ATM, my nie jesteśmy w ogóle w budynku telewizji. Ja nie jestem pracownikiem telewizji. Ja mam podpisaną umowę na program rozrywkowy między moją firmą a firmą mojego agenta. Agent podpisuje kontrakt na odcinki. To jest tyle. I przez dwa lata przyjeżdżasz po prostu do ATM Studio, nagrywasz program i wychodzisz - wyznał.
Polecamy całą rozmowę.
