Mama pomagała Justynie Gradek w operacjach plastycznych! Miała jeden warunek

Justyna Gradek o operacjach plastycznych

Justyna Gradek to jedna z najpopularniejszych polskich influencerek, która może pochwalić się imponującą widownią. Spełnia się nie tylko w sieci, ale również ma na swoim koncie role filmowe, a także pracę jako modelka. 

W ostatnim czasie Justyna pojawiła się w studiu Świata Gwiazd, gdzie w szczerej rozmowie z Klaudią Lewandowską otworzyła się na temat medycyny estetycznej. Wspomniała również o panujących obecnie kanonach piękna. 

Wpada się w taką pętlę. Najpierw zaczyna się od drobnych poprawek, robisz to dla siebie, a później to już nawet nie wiesz kiedy zaciera się ta granica i zaczynasz robić coś pod wpływem opinii. Pod wpływem tego, że w danym momencie jakiś kanon piękna jest postrzegany lepiej, więc cały czas chcesz dążyć do tego kanonu — zaczęła Justyna. 

W dalszej części wywiadu ujawniła, że odczuwała ogromną potrzebę, by wpasować się w panujące trendy. To z kolei zmotywowało ją, aby w młodym wieku powiększyć sobie biust. Miała wówczas zaledwie 19 lat. Modelka wyjawiła, że pieniądze na operację otrzymała od mamy.

Zawsze rodzice byli mi przychylni, może też przez to, że jestem jedynaczką, ale zawsze wiedzieli, że chciałam występować w komercyjnych sesjach, chciałam brać w tym udział i w jakiś sposób przekonałam ich o tym, że jedyną opcją, żeby dostać się do tego świata komercyjnego, będzie po prostu zrobienie biustu — dodała.

Mama nie tylko dała Justynie pieniądze na operację, ale również towarzyszyła jej w całym procesie i wybierała m.in. objętość implantów. 

Justyna Gradek przyznała, że zaczęła eksperymentować z kolejnymi zabiegami i operacjami, kiedy związała się z Philippem Pleinem. Projektant niegdyś miał partnerkę z dużymi pośladkami, których nie posiadała z kolei Justyna. To skłoniło ją do dalszych modyfikacji ciała. Dodała, że borykała się z licznymi opiniami internautów i mediów, które wywarły na niej presję konkretnego wyglądu.