"Żebrzę, płaczę, piszę SMS-y i błagam". Mama Przybylskiej padła ofiarą podłego oszustwa!
Mama Ani Przybylskiej w rozmowie z reporterką Świata Gwiazd opowiedziała, na jakim etapie jest obecnie sprawa oszustwa, którego stała się ofiarą. Nie ukrywa, że mocno odbiło się wszystko na jej zdrowiu.
Mama Ani Przybylskiej ofiarą oszustwa
Krystyna Przybylska kilka lat temu padła ofiarą oszustwa finansowego. Mama Ani Przybylskiej do tej pory nie może odzyskać ponad 800 tysięcy złotych. Sytuacja odbija się na jej zdrowiu i życiu jej rodziny. O szczegółach i obecnym stanie sprawy opowiedziała reporterce Świata Gwiazd.
Żebrzę, płaczę, piszę SMS-y i błagam o własne pieniądze. Moja sprawa w Gdańsku przybrała piękny obrót, mimo że czekałam dwa lata. Sąd zebrał materiał i zapadł wyrok - bezwzględne trzy lata i naprawienie szkody, czyli oddanie pieniędzy. Niestety pieniędzy nie mam. Oczywiście oszustka, bo ja będę mówiła normalnie, po prostu się odwołuje. Dla niej wyrok trzech lat to jest wyrok za wysoki. Chciałaby pewnie bransoletkę, ale niestety to nie wchodzi w grę.
Pani Krystyna postanowiła przeprowadzić śledztwo na własną rękę i zorientowała się, że ofiar jest o wiele więcej. Podejrzewa działanie szajki oszustów.
Ja twierdzę, że pani Magdalena jest po prostu w jakiejś bandzie oszustów, w jakiejś mafii. Ja zabawiłam się w detektywa, osobiście jeżdżę nocami do Włocławka, mam wszystkie samochody spisane. […] Ale jest to tragedia ludzka we Włocławku, gdzie się sprawy toczą 18 lat - wyznała.
Rozżalona Krystyna Przybylska nie przebierała w słowach.
Złodziejka, oszustka ostatniego sortu. [...] To są tragedie, zniszczyła moją rodzinę. U mnie jest wnuk bardzo chory. [...] Też jestem babcią... Musiałam wziąć teraz kredyt, po to, żeby kupić mojemu dziecku samochód. [...] Że ja się dałam tak zamotać, do końca życia sobie tego nie wybaczę - mówiła.
Ma przez to wszystko także problemy zdrowotne.
Zdrowotnie bardzo siadłam. Trochę się poprzykrywałam tutaj, bo bym pokazała, w jakim stanie mam nogi, niestety któryś raz z ulicy mnie zbierano. Myślę, że to jest stres, nerwy i ta niemoc, że nie mogę sobie poradzić z taką traumą.
Polecamy całą rozmowę.
