"Zaczynają rządzić potwory". Agnieszka Holland odebrała nagrodę i nie hamowała się z przemową
W ostatnim czasie chyba żadna produkcja filmowa nie wywołała takich emocji jak "Zielona granica" Agnieszki Holland. Opowiadając dramatyczną sytuację na polsko-białoruskiej granicy twórczyni jak i cała ekipa narazili się na krytykę, a nawet przejaw hejtu. Teraz dzieło zostało nagrodzone prestiżową statuetką. Reżyserka przy podziękowaniach chłodno oceniła obecną sytuację kraju.
Agnieszka Holland podzieliła widzów "Zielonej Granicy"
Jeszcze przed premierą produkcji pojawiały się negatywne oceny, szczególnie ze strony polityków PIS, które stawiały w złym świetle Agnieszkę Holland oraz całą ekipę "Zielone granicy". Film o uchodźcach miał być antypolski, a także ukazywać zakłamaną rzeczywistość.
Zupełnie inaczej produkcję odebrało środowisko filmowe. Jeszcze w ubiegłym roku film zyskał uznanie na festiwalu filmowym w Wenecji, a reżyserka odebrała nagrodę podczas festiwalu w Watykanie założonego przez papieża Jana Pawła II.
Wokół samej produkcji pojawiło się wiele emocji, co przełożyło się na frekwencję w kinach. Niestety z powodu szerokiego hejtu Agnieszka Holland w pewnym momencie nie mogła nawet opuścić mieszkania. Teraz jednak czas na kolejny sukces. "Zielona granica" ponownie triumfowała.
Tragedia w rodzinie Agnieszki Holland. Próbowano ukryć przed nią śmierć ojca Okrutny atak hejterów na Agnieszkę Holland. To, co zrobili w środku miasta nie mieści się w głowieAgnieszka Holland otrzymała prestiżową nagrodę za "Zieloną Granicę"
W poniedziałkowy wieczór odbyła się 26. gali Polskich Nagród Filmowych Orły 2024. Wśród laureatów triumf odnosiły takie produkcje jak "Kos" i "Filip". Jedna z najważniejszych statuetek wieczoru powędrowała w ręce Agnieszki Holland.
"Zielona granica" zgarnęła prestiżową nagrodę w kategorii "Najlepszy film roku", a sama twórczyni została dodatkowo uhonorowana statuetką za osiągnięcia życia. Prezydent Polskiej Akademii Filmowej, Dariusz Jabłoński, wychwalał reżyserkę jako "nieustającą w pracy, robiącą filmy, które są awangardą kina".
Na gali nie zabrakło laureatki, która skierowała parę słów w stronę publiczności. Po drobnym żarcie zaczęła się surowa ocena rzeczywistości.
Siadajcie. Musiałam zniżyć mikrofon na odpowiednią wysokość. To są moje pierwsze Orły również. Ale nagrody to jest fajna rzecz, takie uroczystości, jak dzisiaj, to jest naprawdę fajna rzecz. Ciężko na to wszystko pracujemy - zaczęła Agnieszka Holland.
Agnieszka Holland przy odbiorze nagrody oceniła sytuację Polski i artystów. Nie gryzła się w język
Na wstępie laureatka oceniła sytuację polskich artystów, którzy jako jedyni w Europie nie otrzymują wynagrodzenia za "tantiemy", czyli emisję ich dzieł w internecie i serwisach streamingowych. Agnieszka Holland nie omieszkała nawiązać do tej kwestii w przemowie.
Niektórzy z nas zarabiają lepiej, inni zarabiają znacznie gorzej. Wielu z nas nie ma tantiem. Mówi się "tantiem", nie "tantiemów", to sobie przyswójmy, bo będziemy, obawiam się, często używać tego słowa - zaznaczyła.
Reżyserka odniosła się także do obecnej sytuacji na granicy. Pomimo zmiany władzy nadal odczuwa, że w sprawie tamtejszych uchodźców można rozpocząć bardziej zdecydowane kroki. To właśnie jej produkcja miała być sygnałem do działania.
Żyjemy dzisiaj w świecie, którym zaczynają rządzić potwory. Ogromną częścią świata już rządzą potwory. […] Tymczasem na tej granicy, którąśmy opowiadali, wciąż dzieją się rzeczy, które dziać się nie powinny. Wiem: geopolityka, wielkie sprawy, bezpieczeństwo granic, ale wiem też, że w momencie, kiedy Straż Graniczna dalej torturuje ludzi i okazuje im pogardę, to nie ma zwycięstwa demokracji i człowieczeństwa - podkreślała.
