Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Zanim zaginęła, w jej życiu doszło do wielkiej tragedii. Jowita przeżyła dramat
Kamila  Szamik
Kamila Szamik 20.08.2024 10:04

Zanim zaginęła, w jej życiu doszło do wielkiej tragedii. Jowita przeżyła dramat

Jowita Zielińska
fot. Facebook

Ostatnio głośno jest o zaginięciu Izabeli Parzyszek. Nieco wcześniej bez śladu zniknęła zaś Jowita Zielińska. Okazuje się, że przed zaginięciem przeżyła ogromny dramat. 

Zaginięcie Jowity Zielińskiej

Jowita Zielińska 6 lipca wracała z pracy w sklepie mięsnym w Rypinie. Około godziny 13 znajomy podwiózł ją do Rogowa, gdzie zostawiła swój rower. Wiadomo, że przejeżdżała przez wieś Rojewo, bo widziały ją tam dwie osoby. Do domu brakowało jej już tylko 2 kilometry przez pola i las, ale nigdy tam nie dotarła. Sprawą zaginięcia Jowity zajmuje się policja w Rypinie, która na swojej stronie internetowej udostępniła szczegóły dotyczące tajemniczego zniknięcia 30-latki.

W dniu 6 lipca 2024 roku Komenda Powiatowa Policji w Rypinie została powiadomiona przez rodzinę o zaginięciu Jowity Zielińskiej lat 30. Jak wynika z ustaleń, kobieta ostatni raz była widziana w dniu 6 lipca o godzinie 13.18 na trasie Rojewo – Lisiny, gm. Rogowo, gdy wracała rowerem do domu, gdzie jednak nie dotarła i nie nawiązała kontaktu z rodziną – brzmi lakoniczny opis sprawy.

Na stronie podano, że policjanci prowadzą intensywne działania poszukiwawcze, jednak do tej pory nie udało się ustalić miejsca pobytu zaginionej. W akcji użyto policyjnych dronów, łodzi motorowych oraz psów tropiących, wyszkolonych w metodzie mantrailingu, która polega na wykrywaniu cząsteczek zapachu człowieka. 

Do poszukiwań włączyli się również okoliczni mieszkańcy, strażacy z PSP i OSP, ratownicy WOPR, grupa ratownictwa specjalistycznego BIZON oraz służby z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy. W dniu zaginięcia Jowita miała na sobie czarne krótkie spodenki i bluzkę w kratkę, a poruszała się ciemnozielonym rowerem typu damka z koszykiem przy kierownicy. Ten rower wzbudził teraz szczególną uwagę.

Przed Izabelą zaginęła Jowita. Po niej został tylko rower Zaginęła ciężarna 15-latka. Ojciec w dramatycznym apelu

Tajemnicze szczegóły sprawy Jowity

10 sierpnia kobieta zbierająca grzyby spacerowała po lesie w okolicach wsi Wierzchowiska. Niespodziewanie, około 5 kilometrów od miejsca, gdzie ostatnio widziano Jowitę, natrafiła na jej rower. Wcześniej służby przeszukujące ten teren go nie zauważyły. Rower leżał przy leśnej drodze, którą mogą przejeżdżać także samochody. 

Pojazd został zabezpieczony przez techników kryminalistycznych, którzy badają wszystkie możliwe ślady. Według doniesień medialnych, na rowerze znaleziono niewielkie wgniecenie.

Ona sama by tam nie pojechała, nigdy tam się nie zapuszczała. My też tam nie jeździmy. Nie wiemy, skąd ten rower się tam wziął. Poza tym proszę zwrócić uwagę, że pies nie podjął tropu, nie poprowadził do tego roweru – zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską Małgorzata Zielińska, teściowa Jowity.

Rodzina zaginionej przypuszcza, że rower mógł zostać porzucony w tym miejscu dopiero po zakończeniu poszukiwań Jowity.

Nic takiego nie miało tu nigdy miejsca. Ludzie się boją. Przyznam, że ja i moje koleżanki przystopowałyśmy swoją aktywność na zewnątrz, bo wcześniej znacznie częściej chodziłyśmy na kijki i jeździłyśmy na rowerach. Oczywiście wszyscy rozważamy różne możliwości. To mogło być morderstwo, może najpierw gwa…t, a potem chciał ją uciszyć. Niektórzy zastanawiają się, czy jej nie wywieźli do domu publicznego albo nie porwali na organy. A może ktoś ją przetrzymuje? To mogło być wszystko. Trudno odgonić czarne myśli – przekazała niedawno w rozmowie z WP sołtyska Rojewa Grażyna Jagielska.

Teraz wyszło na jaw, że przed zaginięciem Jowita zmierzyła się z ogromną tragedią. Pożegnała najbliższą osobę. 

Jowita przed zaginięciem doświadczyła wielkiej straty

Sześć lat temu Jowita Zielińska doświadczyła ogromnej tragedii, która dopiero teraz została ujawniona. Jej mąż zmarł zaledwie 10 miesięcy po ich ślubie. Adam Zieliński walczył z rakiem i zmarł w wieku 23 lat. O tym bolesnym wydarzeniu opowiedziała w jednym z wywiadów teściowa zaginionej 30-latki.

Miał 23-lata jak zachorował i nie był leczony na to, co powinien. Miał nowotwór — mięsaka. Syn trafił najpierw do szpitala w Lipnie, a potem przewieźli go do Włocławka. Tam go leczyli na zespół Guillaina-Barrégo. To choroba zapalna nerwów obwodowych o podłożu autoimmunologicznym. Ufaliśmy lekarzom, wierzyliśmy w to, co mówili. A on zmarł na raka w maju 2018 roku. W lipcu 2017 roku wzięli ślub z Jowitą. Synowa jest rok starsza od syna  – powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pani Małgorzata.

Pani Małgorzata opowiedziała o tym, jak z tą stratą radziła sobie Jowita. 

Zniosła to tak samo, jak my. Cały czas myślami jesteśmy z synem. Jeżeli Jowita jest gdziekolwiek i jest przytomna to na pewno myśli o swoim mężu, Adamie – opowiada teściowa zaginionej. – Traktuję ją jak córkę. Jowita nigdy nie była gorzej traktowana od naszych dzieci. Jak syn umierał nam na rękach, to pytał, czy Jowita będzie mogła zostać. Obiecaliśmy mu to i zamieszkała w pokoju syna. To spokojna, pracowita i bardzo pomocna dziewczyna. Pracowała w sklepie mięsnym w Rypinie. Nam się w głowie nie mieści to, co się stało – mówi z płaczem pani Małgorzata.

Wszystkie osoby mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu Jowity Zielińskiej proszone są o kontakt z Policją pod nr 112 lub 47 753 92 00. 

Jowita Zielińska, fot. Facebook
Jowita Zielińska, fot. Facebook