Agresywny uczestnik w "Must Be The Music". Nagle zaatakował operatora. Ludzie zamarli

Właśnie rozpoczął się nowy sezon programu “Must Be The Music”. Po występie jednego z zespołów doszło do niebezpiecznej sytuacji. Uczestnik nie wytrzymał piętrzących się w nim emocji i zaatakował kamerzystę.
Wielki powrót "Must Be The Music"
“Must Be The Music” to muzyczny format, który swego czasu cieszył się ogromną popularnością, zarówno wśród uczestników, jak i widzów. Program był przepustką do kariery wielu muzyków, którzy dziś mogą pochwalić się ogromną rzeszą fanów i licznymi osiągnięciami. Mowa m.in. o Ani Karwan, Magdalenie Narożnej, Igorze Herbucie z zespołem LemON czy Mateuszu Ziółko.
Po blisko dekadzie format powrócił na ekrany, jednak w nieco odmienionej formie. Premierowy odcinek miał miejsce w piątek 7 marca. W rolach jurorów występują: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski, Mioush i Sebastian Karpiel-Bułecka. Z kolei prowadzącymi są: Maciej Rock, Patricia Kazadi i Adam Zdrójkowski.

Występ zespołu Sleazy Sweet w "Must Be The Music"
W premierowym odcinku “Must Be The Music” emocji nie brakowało. Uwagę skupił na sobie m.in. rockowy zespół Sleazy Sweet, stawiający na oddanie charakteru muzyki lat 80. Członkowie są w wieku od 15 do 24 lat. Ich występ nie zwiastował niczego niepokojącego. Po wykonanym utworze przyszedł czas na ocenę jurorów.
Okazało się, że zarówno Natalia, Mioush, jak i Dawid nie byli za tym, aby muzycy przeszli dalej. W swojej ocenie byli bardzo zgodni, docenili grających na instrumentach muzyków, jednak mieli zastrzeżenia do wokalistki. Dostrzegli w kobiecie duży potencjał, ale poradzili, by jeszcze podszkoliła swoje umiejętności. Jedynym jurorem, który był na “tak” był Sebastian Karpiel-Bułecka, którego urzekła energia zespołu.
Ten świetnie grający zespół ma bardzo słabą wokalistkę - skwitował występ Mioush.
Niebezpieczny incydent w "Must Be Te Music"
Do niebezpiecznej sytuacji doszło po zejściu zespołu ze sceny. Wówczas gitarzysta, który otrzymał masę komplementów, nie pohamował swoich emocji. Najpierw o mało co nie strącił telewizorów, a następnie rzucił megafonem o ziemię. To jednak nie był koniec jego wybuchu agresji, ponieważ za moment zaatakował operatora kamerzysty. Wszystko pokazano w programie.
Z czasem okazało się, że gitarzysta prywatnie jest partnerem wokalistki, która została skrytykowana przez jurorów. Mężczyzna nie popiera ich werdyktu, a swoją niezgodę wyładował agresją. Konieczna była interwencja ochrony.
Na planie mamy ochronę, wiec nikomu krzywda się nie stanie, natomiast to nie jest tak, że emocje naszych uczestników po tym, gdy usłyszą negatywną opinię swojej twórczości, są pozytywne. Te emocje często są agresywne i ta agresja najczęściej wyraża się w sposób werbalny, ale czasami też w sposób fizyczny. Wszyscy jesteśmy przygotowani, że może dojść do takiej sytuacji i tutaj doszło. (...) Po wszystkim uczestnik uciekł z wokalistką, poza sceną został tylko 15-letni perkusista, który bardzo przepraszał, że Igor ma problem z agresją i że nie spodziewali się takiego werdyktu - skomentował sprawę w rozmowie z portalem Jastrząb Post Maciej Rock.
Na ten moment nie wiadomo, czy operator kamery poniósł jakieś obrażenia oraz czy sprzęt został zniszczony. Nie przekazano również informacji o ewentualnych konsekwencjach dla muzyka. Głos w sprawie zabrał także Moiush, który skrytykował wokalistkę zespołu.
Nie wiedziałem, że to jego dziewczyna, umknęło mi to totalnie. Bronił honoru swojej kobiety, szacun za to! Nie wiem, jakbym się zachował na jego miejscu, prawdopodobnie też nieładnie. To są emocje. Pokazali coś takiego, co mi totalnie z tym zespołem gra i nie jestem zszokowany. Takie zespoły tak się zachowują, jak się ich obrazi. Mam nadzieję, że od tego czasu szlifują ten wokal i się zemszczą na mnie muzycznie, i udowodnią mi, że się mylę - powiedział dla Jastrząb Post.







































