Baron po ślubie, a jego była dziewczyna ogłasza rozstanie: "Rodziłam swój ból". Jeszcze niedawno z ukochanym robili warsztaty dla par
Była dziewczyna Alka Barona, Kasia Nast, jeszcze niedawno prowadziła z ostatnim ukochanym warsztaty dla par. Teraz wylewa łzy na nowym filmie i opowiada o zerwaniu z partnerem. Tak widowiskowego rozstania gwiazd nie było dawno.
Kasia Nast rozpacza po zerwaniu z partnerem
Kasia Nast jest jedną z byłych partnerek Alka Barona . On jest już szczęśliwym mężem i ojcem dziecka Sandry Kubickiej , natomiast Katarzyna od dłuższego czasu żyje i rozwija karierę na wyspie Bali . Ogłosiła, że doznała tam przebudzenia duchowego. Nawiązała kontakt z coachem Cyprianem Majcherem, a od jakiegoś czasu sama prowadzi kursy związane z ezoteryką i mistycyzmem.
Kilka lat temu zrobiło się o niej głośno, kiedy pochwaliła się mandalą, namalowaną swoją krwią menstruacyjną. Jej ostatni związek z niejakim Ricardo Saenzem trwał około roku. Razem prowadzili szkolenia z uduchowionego masażu erotycznego. Całkiem niedawno, bo 29 stycznia 2024 roku, ogłosili wspólne warsztaty budowania harmonijnej relacji, opartej na więzi. Internauci byli pełni wątpliwości, czy po tak krótkim stażu można być ekspertem – i mieli niestety rację, przykre szczegóły poniżej.
Rozstania gwiazd
Niektóre rozstania gwiazd są bardziej widowiskowe od innych. Zwłaszcza te, w których związek był wcześniej przedstawiany jako idealny i pozbawiony wad. Tak o swoim związku z Ricardo niedawno pisała Nast:
Z moim partnerem jesteśmy niecały rok i przez ten rok pokłóciliśmy się dwa razy – dlaczego? Bo potrafimy ze sobą rozmawiać, bo czytamy sygnały niewerbalne z ciała – chwaliła się ezoteryczna influencerka.
Internauci na wieść o wspólnych warsztatach pozostawali sceptyczni :
- Poprzednie związki też były pełne energii i to miało być TO, a osoby, które obserwują profil dłużej wiedzą i widzą, jak jest. To nie uszczypliwość, tylko realne podejście do ważnego i dużego tematu, a czasami po prostu lepiej nie być ekspertem od wszystkiego.
- Nic nie mam do Kasi, ale żeby szkolić w zakresie budowania zdrowej relacji, to potrzebna jest wiedza psychologiczna albo/i bycie w wieeeeloletniej relacji – pisali w komentarzach.
Kasia broniła się następująco:
Nie staż jest wyznacznikiem zdrowej relacji, a to jak się w niej czujesz. Ja na taką relację czekałam całe życie. Jak poznałam @recardosaenz poczułam całą sobą zdanie „któregoś dnia, ktoś pojawi się w Twoim życiu i zrozumiesz, dlaczego z nikim innym Ci nie wyszło” – odpowiadała krytykom.
Teraz na Instagramie Katarzyny Nast pojawiło się nowe nagranie. Ezoteryczka zalewa się na nim łzami. Okazuje się, że relacja z Ricardo przeszła do historii. Co tam się wydarzyło? Szczegóły, które ujawniła , znajdziecie poniżej.
Dlaczego Kasia Nast i Ricardo zerwali?
Wyjaśnienia Nast, dlaczego rozpadł się jej związek z Ricardo , obudowane są dużą ilością metafizycznej narracji. Jednak pomiędzy wierszami można wyczytać, że jej dotychczasowy partner potrzebował więcej przestrzeni.
Ja coś czułam, więc zaprosiłam Rikiego do tego, żeby zajrzał we wszystkie części siebie, czy na pewno nie ma żadnej części, która na poziomie podświadomości sabotuje ten związek [...]. Zajrzał w te miejsca i okazało się, że dokopał się do czegoś bardzo trudnego, bo on potrzebuje dużo przestrzeni [...] i nagle się okazało, że jest jakaś część jego, która potrzebuje tej przestrzeni, bo uważa, że jest niegodna, żeby być ze mną – tłumaczy Kasia w Instastories.
Influencerka zaznacza, że sytuacja jest dla niej trudna, bo wiązała z Ricardo bardzo dalekosiężne plany .
Jest to dla mnie trudne, jest to sytuacja, w której mój narzeczony się ze mną rozstał – człowiek, którego wybrałam na życie. Miałam totalną wizję naszej przyszłości [...]. Jadę sobie na tej swojej fali i przechodzę od akceptacji po ogromny smutek, poprzez złość do znowu akceptacji. Jest pięć etapów żałoby – słyszymy na filmie, pomiędzy falami łez.
W pewnym momencie Nast porównuje nawet odczuwany ból do uczucia rodzenia dziecka .
Jak dowiedziałam się o tym, to byłam w tak ogromnym bólu [...] i weszłam w taki przepiękny proces, siedziałam w takiej pozycji, jakbym rodziła dziecko i robiłam takie spirale jak przy ekstatycznym porodzie i rodziłam swój ból... I w pewnym momencie [...] weszłam w taki ekstatyczny poród tego bólu i nagle znalazłam miejsce ogromnej ekstazy w tym wszystkim – mówi na koniec Kasia.
Na koniec wyznała, że będzie musiała zaakceptować zaistniałą sytuację.