Budda komentuje aresztowania polskich celebrytów. To on jest winien serii zatrzymań?

Dziś cały internet huczy o zatrzymaniu czołowych polskich influencerów. Teraz do całej afery postanowił odnieść się Budda. Ujawnił, czy to jego sprawa była katalizatorem serii zatrzymań.
Zatrzymanie Buddy
Kamil L., znany pod pseudonimem Budda, był jednym z najpopularniejszych youtuberów i influencerów w Polsce. Jego fani byli mocno zaangażowani w organizowane przez niego inicjatywy, a o jego życiu powstał nawet film. 14 października Budda został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) oraz Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Razem z nim aresztowano kolejne 9 osób. Początkowo Budda, jego partnerka oraz kilka innych osób trafili do tymczasowego aresztu.
Wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się nielegalnym hazardem, internetowymi loteriami oraz praniem brudnych pieniędzy. Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie w mediach, szczególnie wśród fanów, którzy wierzyli w dobre intencje Buddy i aktywnie uczestniczyli w jego akcjach. Z czasem zarówno Kamil, jak i jego partnerka zostali zwolnieni za kaucją w łącznej wysokości 3 mln zł. Jak się okazało, to dopiero początek serii zatrzymań.
Wielka afera w polskim show-biznesie. Seria aresztowań czołowych celebrytów wstrząsnęła mediami Budda na wolności! Święta spędzi w domu, ale zapłacił za to milionyAresztowania polskich influencerów
W środę, 5 marca, od rana trwa intensywna akcja służb ścigających organizatorów nielegalnych loterii. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji przeprowadzili kolejne zatrzymania osób związanych z tym śledztwem.
Na polecenie prokuratora z zachodniopomorskiego pionu PZ PK funkcjonariusze CBŚP oraz Krajowej Administracji Skarbowej zatrzymali dziś 10 osób w śledztwie dotyczącym m.in. przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem internetowych gier losowych. Wśród zatrzymanych są dziennikarze sportowi i motoryzacyjni, zawodnicy i organizatorzy mieszanych sportów walki oraz influencerzy. Szczegóły zostaną podane po przedstawieniu zarzutów i przesłuchaniu zatrzymanych w charakterze podejrzanych - przekazano w komunikacie Prokuratury zamieszczonym w serwisie "X".
Wśród zatrzymanych znalazł się Adam K., znany jako prowadzący jednego z programów na stacji TVN Turbo, a także Michał B., znany jako “Boxdel”.
Potwierdzam zatrzymanie dziesięciu osób, w tym Michała B., wszyscy oni zostaną przewiezieni do Szczecina ok. godz. 17-18. Najprawdopodobniej przez kolejne godziny będą wykonywane czynności, które zakończą się jutro. Po ich zakończeniu wydamy komunikat - przekazała Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej, cytowana przez Pudelka.
To nie koniec zatrzymań wśród znanych postaci. Jak podaje Pudelek, w ręce służb wpadli również Lexy C. oraz Wojciech G., znany m.in. z programu "Warsaw Shore". Dodatkowo, Kanał Zero przekazał informację, że aresztowani zostali także współwłaściciele Fame MMA – Krzysztof R. i Rafał P., oraz Szymon K., znany jako "Isamu"
Teraz do całej afery postanowił odnieść się również Budda. Nie przebierał w słowach.
Budda komentuje zatrzymanie polskich influencerów
Teraz postanowił odnieść się do medialnych informacji na temat szeroko zakrojonej operacji Prokuratury Krajowej i CBŚP, w ramach której zatrzymano dziesięć osób, w tym kilku znanych twórców internetowych. Sprawa dotyczyła organizowania nielegalnych loterii online oraz wystawiania fałszywych faktur VAT.
W obliczu licznych spekulacji dotyczących jego potencjalnego zaangażowania w ujawnienie tej działalności, Budda opublikował ironiczny post w mediach społecznościowych. Zaznaczył, że nie zrobił niczego, czego nie robiłaby „połowa polskiego internetu” i nie rozumie, dlaczego pojawiły się oskarżenia pod jego adresem. W swoim wpisie wyraził przekonanie, że cała sytuacja jest dla niego zabawna, a zarzuty uważa za absolutnie absurdalne. Na swoim Instagramie napisał:
Czy dziś jest ten dzień, w którym narracja wszystkich komentujących, jak to wielce zrobiłem cokolwiek innego I PRZEDE WSZYSTKIM BARDZIEJ NIELEGALNEGO niż połowa polskiego YouTube, upadnie? Nie wiem, lecz się domyślam. Wszystkim wiwatującym, jak to wielce Bandzior został w końcu zawinięty za lewy kwit, dziś chyba humor nie dopisze - napisał Budda.
W swoim poście Budda odniósł się do teorii, według której to on miałby ujawnić informacje na temat działalności innych influencerów. Wyraził zdziwienie, że niektórzy próbują sugerować jego udział w całej sprawie:
Też chciałem pozdrowić wszystkich, którzy się napinają, jak to mielą resztę, bo ja powiedziałem, że loterie robili. No tak - zapomniałem, że CBŚP nie ma dostępu do internetu, a wiedza, kto promował sprzedaż E-BOOKÓW, jest na poziomie tajemnicy państwowej. Nie mam pojęcia, jak mogli do tego dojść - dodał ironizując dalej YouTuber.






































