Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Dramat na porodówce. To spotkało gwiazdę TVN
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 29.06.2024 21:11

Dramat na porodówce. To spotkało gwiazdę TVN

Witkowska
Fot. Instagram

Marietta Witkowska, gwiazda programu TVN, miała dziś termin porodu. To, co stało się na porodówce, nie mieści się w głowie. W sieci pojawiła się pełna bólu relacja.

Marietta Witkowska: mąż, dzieci, "Hotel Paradise"

Marietta Witkowska weszła jak burza do polskiego show-biznesu po tym, jak zwyciężyła w pierwszym sezonie “Hotelu Paradise”. Dziś na Instagramie obserwuje ją prawie 320 tysięcy osób. Jej związek z Chrisem, którego poznała w programie TVN, nie przetrwał, jednak celebrytka znalazła szczęście u boku innego mężczyzny.

Witkowska w 2022 roku poślubiła Patryka Świdowskiego. Od tamtego czasu starali się o dziecko, jednak napotkali na drodze wiele trudności. Dlatego długo zwlekali z ogłoszeniem radosnej nowiny, aż mieli pewność, że wszystko będzie dobrze. Uczestniczka programu TVN7 i jej mąż poinformowali fanów, że spodziewają się dziecka, w styczniu tego roku. Od tamtej pory internauci mogli ze wzruszeniem obserwować, jak rośnie ciążowy brzuszek.

12 godzin temu Marietta przekazała, że nadszedł termin porodu. Wtedy nic nie zwiastowało wielkiego zamieszania. Co stało się zatem na porodówce? Przykre szczegóły poniżej.

Poród tuż tuż. Pokazała ogromny brzuszek na meczu reprezentacji Marietta Witkowska z "Hotelu Paradise" jest w ciąży! Pierwsza zwyciężczyni show pokazała zaokrąglony brzuch

Marietta Witkowska pojechała rodzić do szpitala

Marietta poinformowała w styczniu, że test ciążowy, który uczynił ją najszczęśliwszą na świecie, zrobiła 30 października. Wyznała wtedy, że bała się go zrobić, bo wcześniej robiła ich wiele, jednak zawsze przynosiły negatywny wynik. Dopiero 3 miesiące później ogłosili wszystko publicznie.

Nasze życie zmieniło się o 180 stopni, a to dopiero początek. Ten rok będzie inny niż wszystkie, nie mogę się doczekać […] Od trzech miesięcy to ukrywamy, ale teraz zaczęliśmy czwarty miesiąc ciąży. [...] Ukrywaliśmy to ze względu na bezpieczeństwo w pierwszych trzech miesiącach – dla swojej własnej psychiki i zdrowia. Te pierwsze trzy miesiące są zawsze mniej pewne – mówiła wtedy wzruszona przyszła mama.

W ostatnim poście na Instagramie Marietta emocjonowała się zbliżającym terminem porodu.

Już jutro termin porodu, niezależnie od tego, kiedy urodzę, chciałabym podsumować “nie wiem, kiedy to zleciało!”. Ciąża była/jest bardzo ciekawym okresem życia, dużo się o sobie dowiedziałam, dużo sobie uświadomiłam, dużo zaszło we mnie zmian, uważam, że na lepsze. Czekam z niecierpliwością na nowe wyzwania. Synu, dawaj ! Chcę już Cię zabrać na spacerek – pisała szczęśliwa.

12 godzin temu wyraźnie spokojna i rozluźniona gwiazda “Hotelu Paradise” jechała wraz z mężem do szpitala.

Jedziemy do szpitala, czuję się dobrze, jak na obecną sytuację jestem bardzo spokojna, aż jestem w szoku. Jedziemy rodzić syna, dzięki Wam za całe wsparcie. Miłego weekendu – mogliśmy usłyszeć na nagraniach.

Jeszcze chwilę później Patryk Świdowski, czyli mąż Marietty, szczęśliwy pokazał zdjęcie żony tuż przed wejściem na porodówkę. Od tamtego czasu zapadła cisza. Dopiero chwilę temu dowiedzieliśmy się, co działo się przez te wszystkie godziny, szczegóły i zdjęcia poniżej.

Marietta Witkowska przeżywa koszmar na porodówce

Marietta była umówiona z lekarzami. Miała więc jasno wyznaczony termin porodu. Czuła się dobrze i nie przeczuwała, że przyjdzie jej przeżyć tyle przykrości właśnie wtedy, kiedy miała przywitać na świecie swoje pierwsze dziecko. O wszystkim napisała na Instagramie. Okazało się, że kiedy Witkowska przyjechała na porodówkę, po prostu… zabrakło dla niej miejsca.

Kochani, napiszę, bo nie mam za bardzo weny do nagrywania. Sytuacja wygląda tak, że czekam… po prostu czekam na wolne miejsce na porodówce. Jest za dużo rodzących na moje wywoływanie porodu. Jak przyjechaliśmy na izbę, wszystko poszło sprawnie i usłyszałam, że zaraz zaczniemy działać, a potem nagle zmiana wersji, że nie bardzo jest miejsce i pierwszeństwo mają Panie, które rodzą naturalnie – napisała celebrytka.

Usłyszenie takiego komunikatu bardzo ją zabolało.

Nie ukrywam, że wybuchły we mnie wszystkie możliwe emocje i po prostu ze zmęczenia psychicznego większość dnia przespałam, może to i lepiej, bo przynajmniej zleciał czas. Jest jeszcze cień szansy, że dziś zaczniemy, ale myślę, że już mnie przetrzymają do jutra a może i dłużej CC – pisze Marietta.

Uczestniczka “Hotelu Paradise” obecnie może tylko bezradnie czekać.

Ogólnie wiem, że grzeszę, bo miałam wspaniałą ciążę, dużo złego mnie ominęło, teraz w sumie też krzywda mi się nie dzieje. Ale zwyczajnie jestem zmęczona niewiedzą. Za każdym razem jak słyszę, że idzie położna, mam nadzieję, że to po mnie, ale nie. No nic, uczę się pokory i cierpliwości, a za kilka dni będę się śmiała sama z siebie – czytamy w zakończeniu wpisu.

Jednocześnie Marietta obiecała, że kiedy tylko coś w jej sytuacji się zmieni, od razu da znać.

Marietta Witkowska, poród przez CC, co stało się na porodówce, oświadczenie
Marietta Witkowska pojechała rodzić, fot. Instagram @marietta_witkowska
Marietta Witkowska, poród przez CC, co stało się na porodówce, oświadczenie
Marietta Witkowska pojechała rodzić, fot. Instagram @marietta_witkowska
Marietta Witkowska, poród przez CC, co stało się na porodówce, oświadczenie
Marietta Witkowska z mężem, fot. Instagram @marietta_witkowska
Marietta Witkowska, poród przez CC, co stało się na porodówce, oświadczenie
Marietta Witkowska z mężem, fot. Instagram @marietta_witkowska