Gwiazdy żegnają Jerzego Stuhra. "Marzył, żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało"
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku. Gwiazdy żegnają wybitnego aktora w mediach społecznościowych. Te słowa łamią serce.
Jerzy Stuhr nie żyje
W wtorek 9 lipca przed południem Maciej Stuhr przekazał, że jego ojciec, Jerzy Stuhr nie żyje. Wybitny aktor odszedł w wieku 77 lat. Po raz pierwszy w filmie wystąpił w 1971 roku. Od tego czasu pojawił się w ogromnej liczbie produkcji, tworząc niezapomniane kreacje. Wśród nich można wymienić “Seksmisję”, “Duże zwierzę”, “Kilera”, “Wodzireja”, “Amatora”, czy “Kingsajz”.
Jerzy Stuhr był także reżyserem filmowym, teatralnym oraz scenarzystą. Profesor sztuk teatralnych oraz były rektor krakowskiej PWST chorował na nowotwór krtani.
"Tracił kontakt z rzeczywistością". Przyczyna śmierci Jerzego Stuhra ujawniona Ostatnie zdjęcia Jerzego Stuhra. Tak legendarny aktor wyglądał krótko przed odejściemGwiazdy żegnają Jerzego Stuhra
Informacja o śmierci Jerzego Stuhra rozprzestrzeniła się w mediach. Wiele osób zdecydowało się pożegnać wybitnego aktora, który cieszył się powszechnym poważaniem oraz sympatią. Artysta miał na koncie wiele wybitnych ról m.in. w 'Kilerze", “Seksmisji”, czy “Wodzireju”. Dziennikarka Marta Kuligowska napisała na Instagramie:
Geniusz aktorski po premierze „Geniusza” w Teatrze Polonia, to jeszcze nie było ostatnie nasze spotkanie… Panie Jerzy tyle ról wspaniałych, które będą z nami zawsze, dlatego to odejście NIE DO UWIERZENIA.
Ewa Skibińska, aktorka, która miała okazję współpracować ze Stuhrem, podzieliła się wspólnym zdjęciem, do którego dodała:
Pamięć… Jerzy Stuhr „Siedem dni z życia mężczyzny”.
Adrianna Biedrzyńska również dodała fotografię, w której pożegnała artystę:
Do zobaczenia. Dziękuję, że byłeś, Jerzy Stuhr.
Dziennikarka Monika Richardson opublikowała długi post, w którym podkreśliła, że Jerzy Stuhr był wspaniałym człowiekiem o nienagannych manierach i wysokiej kulturze osobistej.
Pan Profesor Jerzy Stuhr nie żyje.
Wspaniały człowiek, inteligentny, czarujący, dowcipny, ale też dobry. Miał nienaganne maniery, był niezwykle, po krakowsku skrupulatny i rzetelny. Cudownie się go słuchało, uwielbiałam z nim rozmawiać, miałam też zaszczyt obserwować go na planie „Rewizora” realizowanego dla Teatru Telewizji.
Nigdy nie usłyszałam z jego ust niegrzecznego komentarza, nigdy nie pozwalał sobie, żeby być wobec kogokolwiek lekceważący - zaczęła.
Wspomniała również, o niedawnej śmierci swojej matki, Barbary Trzeciak-Pietkiewicz:
Usłyszałam za to wiele słów krytyki pod jego adresem, najpierw za jego przekonania polityczne, potem za jego zachowanie towarzyszące incydentowi, gdy prowadził samochód po alkoholu. Szybcy jesteśmy w ferowaniu wyroków, bez problemu dostrzegamy drzazgę w oku naszego brata. Gorzej nam się udaje zobaczyć belkę w swoim oku. Pan Profesor już może się tym nie trapić. Dołączył do mojej Mamy. Może sobie utną partyjkę bridża tam, na górze? Grono wspaniałych nieżyjących niestety się powiększa. Jestem dumna, że Go znałam.
Karolina Skiba, żona muzyka Krzysztofa Skiby, również pożegnała aktora, podkreślając przy tym jego zasługi dla polskiej kinematografii:
Odeszła dziś jednostka wybitna, jak dla mnie z polskich aktorów najwybitniejsza, od zawsze uwielbiany przeze mnie Jerzy Stuhr. Miałam przyjemność spotkać się z Panem Profesorem 6 czy 7 razy i zawsze było to coś wspanialego - urok, inteligencja i klasa. Ostatnio widzieliśmy go na przedstawieniu w Teatrze Polonia, gdzie grał rolę Stanisławskiego, twórcy słynnej metody aktorskiej. Jak byłam dzieciakiem kaseta z "Seksmisją" była tak często oglądana, że padły dwa magnetowidy.
Podzieliła się także wspólnym zdjęciem z artystą.
Tu zdjęcie z nagrywek do programu w tv, w któryn mieliśmy zadawać Panu Profesorowi pytania nt. filmu "Wodzirej" i miałam usiąść w pierwszym rzędzie, wszystko przygotowane, ale stres tak mnie zjadł, że gdzieś uciekłam, aż do końca nagrywek. Drugą ciekawostką jest książka, którą trzyma w rękach i którą mi tamtego dnia podpisał. Jest ona podobnież jak stwierdził "Białym Krukiem", nie do zdobycia, a którą anonimowo dostałam, do dziś nie wiem od kogo, ale jest to jedna z milszych rzeczy, jaka mnie spotkała. Głębokie kondolencje dla całej rodziny Pana Profesora - napisała.
Tak Krystyna Janda pożegnała Stuhra
Pożegnalny post pojawił się również na profilu dziennikarki i krytyczki filmowej Karoliny Korwin Piotrowskiej, która również skupiła się na wkładzie, który włożył Jerzy Stuhr do polskiego filmu jako aktor, reżyser i scenarzysta.
Wspaniały, wielki aktor, reżyser, kreator, GIGANT, na zawsze „Amator” , „Dekalog X” Kieślowskiego i „Biały” , „wodzirej” i „Spis cudzołożnic”, „Duże zwierzę”…na zawsze Shrek, „Seksmisja”, „Deja vu”,”Kiler”…. Na zawsze wiele filmów. Teatrów. Nagrań. I ta piosenka „Śpiewać każdy może”, część mojego dzieciństwa, śpiewałam non stop. Panie Jerzy, szacunek. Maciek, trzymaj się - napisała.
Marzena Trybała studiowała ze Stuhrem i miała również okazję pracować z nim na planie filmowym. Aktorka udzieliła wywiadu serwisowi zlotascena.pl, w którym wyznała, że wiadomość o jego śmierci niezwykle ją zasmuciła:
Poznaliśmy się dobrze, jak to na studiach, a potem się spotykaliśmy parokrotnie. Zagraliśmy w filmie “Pogoda na jutro”. Jest to smutna wiadomość o jego odejściu. Bardzo to przykre, bo wiem, że długo walczył o zdrowie.
Jan Englert w rozmowie ze “Super Expressem” tak wypowiedział się o zmarłym artyście:
Odszedł jeden z najwybitniejszych twórców ostatnich kilkudziesięciu lat. A poza tym umarł Obywatel tego kraju przez duże "o", a nie tylko "zwykły zjadacz chleba.
Krystyna Janda opublikowała długi post i serię zdjęć aktora na Facebooku. Artystka, jak jej poprzedniczki podkreśliła jego rolę w historii polskiej kinematografii oraz podkreśliła, że Stuhr był wspaniałym człowiekiem.
Umarł Jerzy Stuhr! Nie żyje jeden z największych! Z osiągnięciami i życiem, którym mógłby obdarować kilka, a nawet kilkanaście osób.
Człowiek niezwykły. Przyjaciel ludzi, świata, zwierząt, dzieci. Wybranek boga sztuki, aktorstwa, reżyserii. Także Wielki nauczyciel. Sztuki i życia.
Wychował pokolenia polskich aktorów i reżyserów, obdarował hojnie tysiące Widzów. Jego wiedza o naturze ludzkiej, jej zakamarkach i jasnościach, była nieograniczona. Jego radość życia, poczucie humoru, wyobraźnia było dobrem publicznym, na szczęście.
Był drogocennym partnerem reżyserów filmowych i teatralnych, Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu co powstawało.
Kochany przez widzów, ludzi, rodzinę, partnerów scenicznych, przyjaciół w Polsce i na całym świecie, studentów, młodzież aktorską.
Wspaniały Polak i Obywatel, odważny, zawsze występujący w obronie wolności i zwykłego człowieka. Nieobojętny na krzywdę, ostrożny w sądach, lojalny, wierny swoim ideałom, prawdziwy, zawsze prawdziwy.
Jerzy Stuhr swój ostatni spektakl grał w “Och Teatrze” Krystyny Jandy. Aktorka wyznała, jakie było jego marzenia i pożegnała przyjaciela:
Marzył, żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało. Do ostatnich sił grał, ostatni spektakl Teatru Polonia, który wyreżyserował i grał, Jego wielki sukces „Geniusz” tak się złożyło, że zagrał w ukochanym Krakowie.
Od początku naszej Fundacji był z nami, 20 lat, wyreżyserował i zagrał wiele wspaniałych ról, był tu i dzielił się sobą i swoim talentem, setki wieczorów. Można Go było zobaczyć na scenie tylko w naszych spektaklach w Teatrze Polonia i w Och-Teatrze, wiedzieliśmy wszyscy i publiczność i my jak jesteśmy wyróżnieni przez Niego. Jak wielkim skarbem, dobrem, zaszczytem jesteśmy obdarowywani. Nie zapomnimy nigdy. Tuż przed pójściem do szpitala westchnął tylko: „Chciałbym raz jeszcze zobaczyć Wybrzeże Amalfi”. Jurku mój Kochany! Przyjacielu! Kochany Mój. Odpoczywaj w spokoju, zostawiłeś Świat, Polskę i nas innymi. Lepszymi. Krystyna Janda.