Jej adoptowana córka jest już dorosła. Oto piękna historia Renaty Przemyk i miłości macierzyńskiej
Renata Przemyk w wieku 36 lat została mamą. O swoich wrażeniach opowiedziała na łamach magazynu Viva!. Jak spełnia się w tej roli? Jej adoptowana córka jest już dorosła.
Renata Przemyk - kariera
Nie da się ukryć, że Renata Przemyk to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej sceny muzycznej. Jej kariera ma swoje początki w latach 80. na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, gdzie bardzo szybko zdobyła uznanie. Od tego momentu w jej repertuarze zagościło wiele gatunków muzycznych, od rocka po poezję śpiewaną.
Dzięki temu, że Przemyk jest artystką niezwykle wszechstronną i charyzmatyczną, szybko zyskała status ikony polskiej muzyki alternatywnej. Przez lata współpracowała z wieloma artystami i reżyserami, dzięki czemu udało jej się stworzyć unikalne projekty. Swoimi tekstami poruszała również niezwykle ważne kwestie społeczne, takie jak feminizm.
A jak wygląda życie prywatne Renaty Przemyk?
Akop Szostak chwali się nową miłością. Już nie ukrywa wielkiego szczęścia „Zabrano nam wszystkie samochody”. Komornik wkroczył do domu gwiazdy. Ujawniła, przez co przeszłaRenata Pzemyk adoptowała córkę
Renata Przemyk spełnia się również jako matka od 20 lat. Jej córka, Klara, pojawiła się w jej życiu dzięki adopcji. W 2017 roku Przemyk udzieliła wywiadu dla magazynu VIVA!, w którym zdradziła kulisy swojej drogi do macierzyństwa.
Nieraz miałam tak w życiu, że prosiłam o coś i rezultat przechodził moje najśmielsze wyobrażenie. Tak było też z Klarą.
W wieku 36 lat artystka podjęła decyzję o adopcji, kiedy czuła się spełniona zawodowo, ale w życiu prywatnym odczuwała pewne braki. Jej wybór na tamte czasy, kiedy chciała dać dom dziecku, a nie szukać idealnego partnera, był niecodzienny, ale wiedziała, że jest właściwy.
Miałam 36 lat i byłam spełniona zawodowo. Nagrywałam płyty, miałam nagrody, dużo występowałam. Kochałam swoją muzykę, a jednocześnie czułam tęsknotę, emocjonalne niezaspokojenie. I powoli traciłam nadzieję, że spotkam mężczyznę, który będzie w stanie mnie dopełnić idealnie. Pomyślałam, że z dzieckiem moje życie też może być kompletne. Nie chodziło mi o egoistyczne posiadanie, czułam, że mam dużo do zaoferowania - stwierdziła.
Przemyk bardzo pragnęła zostać matką, jednak na tamte czasy myślała, że to niemożliwe:
Nawet do głowy mi nie przyszło, że mogę pójść do jakiegoś ośrodka i się ubiegać. Zupełnym przypadkiem od znajomych dowiedziałam się, jakie są procedury, a niedługo potem, że jest taka samotna istotka. Sprawy potoczyły się błyskawicznie i w ciągu paru miesięcy Klara była w domu, a ja zwariowałam. Raz ze szczęścia, a dwa z oszołomienia, że to wszystko jest możliwe. Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłam, miała osiem tygodni, patrzyła na mnie uważnie i nie zapłakała. Nawet nie mrugnęła! - wspominała na łamach VIVY.
Przemyk nigdy nie ukrywała przed córką, że jest adoptowana.
Moje dziecko nie musiało nigdy pytać, bo od samego początku wprost mówiłam i nie było to żadną tajemnicą.
W jaki zatem sposób wokalistka powiedziała dziecku prawdę?
Są dzieci z brzuszka i są dzieci z serduszka, są takie aniołki, które zsyła Pan Bóg. Każdy matka i dziecko są sobie przeznaczone, tylko nie zawsze od razu się znajdują. Czasem mama rodzi dziecko, a czasem musi je znaleźć, bo gdzieś po prostu chwilowo się zagubiło i tu najistotniejsza jest więź, miłość, czułość, to poczucie, że jesteśmy naprawdę razem, że jesteśmy dla siebie. Nigdy nie było to dla nas najmniejszym problemem, ani dla mnie, ani dla Klary - wyjaśniła w najprostszy sposób.
Córka Renaty Przemyk jest już dorosłą kobietą
Przemyk otwarcie przyznawała, że dojrzewanie u Klary było dość burzliwe. Ale jako matka była niezwykle wyrozumiała, bo sama pamiętała jaka była jako nastolatka.
Dorastanie jest trudnym czasem dla nastolatki. Na szczęście mam dobrą pamięć, też byłam nastolatką. Miałam skoki nastrojów, byłam strasznie uparta. Obserwuję córkę, przypominam sobie, jaka byłam, i jestem dla niej łagodniejsza - wspomina.
A jaka jest teraz Klara? Dumna mama mówi, że z wyglądu przypomina księżniczkę, jednak prawdziwy diabeł siedzi w środku – jest niezwykle uparta i uwielbia słowo „nie”.
Klara od początku była cudowna, ale uparta jak diabli. Z wyglądu aniołek – długie, gęste blond włosy, niebieskie oczęta. Księżniczka. I nadużywane słowo – NIE. Pierwsza zabawka to ciężarówka, potem wożony na niej miś, potem lalki, ale różowe sukienki też musiały być - mówiła.
Przemysław wyznaje, że macierzyństwo pomogło jej obudzić swoje wewnętrzne dziecko, co było dla niej ważniejsze niż wizerunek.
Jeżeli ona miała warkoczyki czy kwiatki we włosach, ja też. Miałam w końcu usprawiedliwienie dla swojego infantylizmu. Mogłam bezkarnie oglądać kino familijne, wygłupiać się, tarzać po trawie. W dzieciństwie byłam nad wiek poważna. Teraz uwolniło się we mnie prawdziwe dziecko. Od kiedy jest Klara, rozwinęłam się duchowo i otworzyłam na ludzi - opowiadała.