Joanna Racewicz przekazała swój apel w sprawie katastrofy smoleńskiej. "Zostawcie Tupolewa. Nie zadręczajcie pomników"
Joanna Racewicz była żoną Pawła Janeczka, który 11 lat temu zginął podczas katastrofy lotniczej w Smoleńsku
Mąż dziennikarki był Porucznikiem Biura Ochrony Rządu
Dzień przed 11. rocznicą katastrofy Joanna Racewicz zaapelowała, by nie robić z tego powodu medialnego wydarzenia
„Doskonałą pamiątką po zmarłych są ich dzieci” – zaznaczyła, zwracając uwagę na swojego syna
Jedenaście lat temu życie Joanny Racewicz wywróciło się do góry nogami. Na pokładzie samolotu Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 rozbił się w Smoleńsku, był jej mąż, kapitan Paweł Janeczek. Mężczyzna za kilka dni miał świętować swoje 37. urodziny.
Joanna Racewicz pokazała, jak wygląda grób jej męża
Paweł Janeczek był Porucznikiem Biura Ochrony Rządu. Oprócz niego z Warszawy do Smoleńska lecieli między innymi Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, pracownicy Kancelarii Prezydenta, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, a także stewardessy i piloci. Łącznie w katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób.
Mąż Joanny Racewicz został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Dzień przed jedenastą rocznicą pamiętnej katastrofy dziennikarka zamieściła w sieci zdjęcie jego grobu. Na pomniku widać między innymi dwie odciśnięte dłonie – jedną mniejszą, drugą większą. Najprawdopodobniej należą one do żony zmarłego i ich wspólnego syna.
Apel Joanny Racewicz
Zamieszczając zdjęcie nagrobka, Joanna Racewicz postanowiła odnieść się do uroczystości, które każdego roku upamiętniają ofiary katastrofy smoleńskiej. Dziennikarka wyraźnie zaznaczyła, że jej mąż nigdy nie był zwolennikiem tak medialnych wydarzeń. Od razu zdała sobie jednak sprawę z tego, że jej słowa nie będą miały dla nikogo, a w szczególności dla rządu, żadnego znaczenia.
- Zostawcie Tupolewa. Nie zadręczajcie pomników. Przynajmniej tego. Oszczędźcie Janosika. Nie zasypujcie go kwiatami. Proszę. Nigdy nie lubił akademii ku czci, wszelkich wzmożeń ani narodowego zadęcia. (…) Jaka szkoda tylko, że nie będę wysłuchana – napisała zrezygnowana na Instagramie.
W dalszej treści swojego apelu Joanna Racewicz uznała, że pamięć o zmarłych jest niezwykle ważna. Nie trzeba jednak o niej świadczyć, zasypując cały cmentarz kwiatami. Zadała sobie też pytanie, czy ci, którzy każdego roku biorą udział w uroczystościach rocznicowych, robią to „w imię potrzeby czy powinności”.
Dziennikarka zwróciła też uwagę na to, że pamiętając o tych, którzy odeszli, nie należy zapominać o tych, którzy za nimi płaczą. Szczególną uwagę poświęciła swojemu synowi, który w dniu śmierci swojego ojca miał zaledwie dwa lata.
- (…) prawdziwą i doskonałą pamiątką po zmarłych są ich dzieci, a nie granity na Powązkach – dodała.
Syn Joanny Racewicz i Pawła Janeczka
Joanna Racewicz i Paweł Janeczek byli małżeństwem od 2004 roku. W kwietniu 2008 roku dziennikarka urodziła syna, któremu rodzice dali na Imię Igor. Chłopiec miał zaledwie dwa lata, gdy jego ojciec wszedł na pokład samolotu, z którego już nigdy nie wysiadł.
Opieka nad synem pozwoliła Joannie Racewicz stanąć na nogi. Dziennikarka na każdym kroku podkreśla, że Igor jest najważniejszą osobą w jej życiu. Chętnie dzieli się jego zdjęciami na swoim profilu na Instagramie.
``
``
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
Brat Michała Wiśniewskiego podbija sieć. Ależ oni są do siebie podobni
Pamiętacie Zosię z "Rodzinki.pl"? Dziś jest już prawie dorosła
Źródło: Instagram, Plejada
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]