John Travolta wzruszającym wpisem uczcił pamięć nieżyjącego syna
W mediach społecznościowych pojawił się przygnębiający wpis upamiętniający tragedię z 2009 roku. John Travolta po raz kolejny oddał hołd swojemu zmarłemu synowi, publikując czarno-białe zdjęcie z ukochanym Jettem. Gwiazdora długo posądzano o jego śmierć.
John Travolta to amerykański aktor i producent filmowy, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. 68-latek zasłynął z ról w "Grease", "Gorączka sobotniej nocy" czy "Punisher", ale to za rolę Vincenta Vegi w „Pulp Fiction” (1994) Quentina Tarantino otrzymał nominacje do Oscarów, Złotego Globa, BAFTA oraz liczne wyróżnienia od stowarzyszeń krytyków.
Na przestrzeni ostatnich dwóch lat aktor nie wystąpił w żadnym nowym filmie. Niewątpliwie było to spowodowane śmiercią żony, Kelly Preston, która w 2020 roku przegrała walkę z rakiem. Jednakże śmierć aktorki to nie jedyna bolesna strata w rodzinie Travolty.
John Travolta wspomina zmarłego syna. Jett skończyłby w tym roku 30 lat
13 kwietnia na instagramowym profilu Johna Travolty pojawiło się czarno-białe zdjęcie przedstawiające aktora z jego zmarłym synem. W 2009 roku podczas rodzinnych wakacji na Bahamach niespełna 16-letni Jett zmarł. Dozorca apartamentu, w których zatrzymywali się Travoltowie, znalazł w łazience leżącego na posadzce chłopaka. Na miejsce wezwano służby ratunkowe, jednak pomimo usilnych prób reanimacji, dziecka nie udało się odratować.
Od tej pory aktor każdego roku dedykuje mu poruszający wpis, zamieszczając zdjęcia i pełen bólu podpis. Tegoroczna publikacja jest tym bardziej smutna, gdyż chłopiec skończyłby 30 lat.
- Mój drogi Jetty, tęsknię za tobą bardziej, niż jestem w stanie wyrazić to słowami. Codziennie o tobie myślę. Wszystkiego najlepszego. Kocham cię, twój tato - napisał zrozpaczony aktor.
Przeszło 13 lat temu tajemnicza śmierć nastolatka zapoczątkowała medialną nagonkę na pogrążonego w żałobie gwiazdora. Wiele osób spekuluje, że to właśnie ojciec nastolatka doprowadzenie do tej tragedii. Jak więc było naprawdę?
Co stało się 13 lat temu?
Na wstępie, należy wyjaśnić, co było przyczyną śmierci chłopaka. Początkowa wersja zdarzeń zakładała, że nastolatek doznał ataku serca lub udaru, jednak z czasem lekarze z Rand Memorial Hospital w miejscowości Freeport orzekli, że przyczyną śmierci Jetta Travolty była epilepsja. Nastolatek najprawdopodobniej dostał ataku i uderzył głową o brzeg wanny, co doprowadziło do zgonu.
Nie jest bowiem tajemnicą, że Jett chorował na autyzm, astmę oraz chorobę Kawasakiego. Oprócz tego, chłopak był leczony lekiem Depakote, który miał u niego wywoływać efekty uboczne. Finalnie farmakoterapię przerwano. Z czasem jednak do wiadomości publicznej wyciekły informacje, z których wynika, że należący wówczas do kościoła scjentologicznego Travolta miał formalnie zrzec się opieki lekarskiej wobec syna.
Upublicznione dokumenty sprawiły, że zaczęto spekulować nad okolicznościami zgonu 16-latka. Para zmierzyła się z ostrą krytyką ze strony opinii publicznej. Pojawiły się nawet teorie, że w sprawę zamieszana jest sekta. Niektórzy przekonywali, że śmierci chłopca można było uniknąć, gdyby podawano mu leki przeciwpadaczkowe, które według doktryny kościoła scjentologicznego są zakazane.
Gwiazdor stanowczo zaprzeczył, by ani on, ani ktokolwiek inny był odpowiedzialny za śmierć Jetta, nazywając go nieszczęśliwym wypadkiem.
Źródło: instagram/johntravolta
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].