Karolina Gilon zażartowała na temat swojej ciąży. Teraz gęsto się tłumaczy. W tle poważne zaburzenie
Karolina Gilon ponownie znalazła się na ustach internautów z powodu swojego życia osobistego. Po zaskakujących wieściach prowadząca "Love Island" musiała się grubo tłumaczyć w mediach społecznościowych. Co stało za jej postem? Niektórzy internauci nie zrozumieli jej "żartu".
Karolina Gilon nie ukrywa już partnera. To były gwiazdor "Love Island"
O tym, że gwiazda programu Polsatu jest w szczęśliwym związku, wiadomo było od dawna, ale ona sama długo skrywała tożsamość ukochanego. W mediach społecznościowych dawało za to poszlaki, które doprowadziły jej fanów do Mateusza, uczestnika 7. edycji "Love Island".
Gdy doniesienia o ich relacji stały się oczywiste, Karolina Gilon nie miała powodu dłużej ukrywać radości. W mediach społecznościowych udostępniła serię zdjęć z partnerem z okazji jego urodzin.
Mama zawsze mówiła, że jak mnie strzeli to w najmniej oczekiwanym momencie… I że będę wiedziała... tak jest… wiem. I wiem też, że dziś urodziny obchodzi osoba która w ciągu kilku miesięcy stała się moim najlepszym ziomkiem, przyjacielem, wsparciem, oaza spokoju, kochankiem, kompanem do podróży i wszystkich innych szaleństw. I mimo, że obchodzi dziś parę wiosen mniej niż ja mam na swoim koncie to wiem, że trafiłam na dojrzałego faceta, który daje mi "święty spokój" o jakim zawsze marzyłam w relacji. Dzięki Mati, że jesteś. I bądź jak najdłużej - pisała.
Od momentu ujawnienia związku duet coraz śmielej okazuje sobie uczucia. Ostatnie doniesienia zaskoczyły fanów. Karolina Gilon poszła w newsach o krok za daleko. Szybko musiała się tłumaczyć.
Karolina Gilon z partnerem za kulisami "TzG". Nie mogli oderwać od siebie rąk i ust. Na widowni goręcej niż na parkiecie Karolina Gilon spotyka się z uczestnikiem "Love Island". Są wspólne zdjęcia i romantyczne wyznanieKarolina Gilon zażartowała o ciąży. Teraz musi się tłumaczyć
Temat związku prezenterki "Love Island" nadal wzbudza emocje, a długie ukrywanie relacji z uczestnikiem programu sprawiło, że zaczęto doszukiwać się kolejnych tajemnic gwiazdy. Jedną z nich miała być nawet ciążą i choć Karolina Gilon zaprzeczyła domysłom, postanowiła nieco zagrać na nosie plotkarzom.
Opublikowała zdjęcie z planu zdjęciowego, na którym można było zauważyć nieco zaokrąglony brzuszek. Gwiazda, korzystając z okazji, napisała z przekąsem: "Jestem w ciąży? Być może…", co wywołało kolejną lawinę doniesień.
Większość wiedziała, że żartuję, ale nie wszyscy. I dostaję gratulację, i czytam kolejne nagłówki - przyznała.
Po pewnym czasie część jej obserwatorów zaczęła nawet składać jej życzenia i gratulacje. Karolina Gilon musiała zareagować. Co tak naprawdę kryje się za zdjęciem, które poruszyło internautów?
Karolina Gilon odpowiada internautom. Wspomniała, z czego wynikała pomyłka
Po zamieszaniu prezenterka "Love Island" postanowiła postawić sprawę jasno w związku ze swoim stanem. Odpowiadając na masę gratulacji, musiała nieco rozczarować fanów jej relacji z Mateuszem.
Oficjalne moje sprostowanie jest takie, że w tej ciąży nie jestem aktualnie - wyznała.
Jej partner nie dał jednak za wygraną i wtrącił jedno słowo, które może podnieść internautom ciśnienie.
Jeszcze… - dodał, wywołując uśmiech na twarzy Karoliny Gilon.
Wygląda więc na to, że duet świetnie się dogaduje, jednak na razie trzeba wstrzymać się z gratulacjami. Skąd zatem "ciążowy brzuszek" u gwiazdy Polsatu? Prezenterka mierzy się z zespołem SIBO, który objawia się intensywnymi bólami brzucha, wzdęciami i biegunkami.
Choć dolegliwość nie przeszkadza jej w wykonywaniu zawodu, czasem jest widoczna w obiektywie kamery. Dziś Karolina Gilon potrafi nawet żartować z takich sytuacji, ale był czas, w którym obawiała się każdego symptomu.
Kiedyś popadłam przez to w jakąś paranoję. Każdy posiłek widziałam w ilości kcal... liczyłam co do jednej... i jeśli chodzi o mnie - liczenie kcal jest męczące. Uważam, że jeśli jemy odpowiednio zbilansowane posiłki, które nie są przepełnione zbyt dużą ilością węglowodanów i tłuszczy, dużo się ruszamy, trenujemy, nie przejadamy się i nie podjadamy między posiłkami, to liczenie jest zbędne - tłumaczyła.