Krzysztof Rutkowski był w związku z byłą zakonnicą. Związek nie przetrwał
Życie Krzysztof Rutkowskiego obfituje w przedziwne koleje losu i niesamowite zwroty akcji. Za jedną z najbardziej niewiarygodnych (choć w stu procentach prawdziwych) historii uchodzi zaś ta, związana z uczuciem, łączącym najbardziej znanego polskiego detektywa i Luizę Kobyłecką. Relacja pary zaczęła i zakończyła się niezwykle, jej przebieg był zaś szeroko komentowany w mediach. Była partnerka Rutkowskiego do dziś pozostaje jednak tajemniczą osobą.
Historia Krzysztofa Rutkowskiego i byłej zakonnicy
Urszula Kobyłecka (bo tak naprawdę nazywała się kobieta, używająca jednak również nazwiska Krużewska) przez pewien czas przebywała w szymanowskim klasztorze, gdzie kształciła się pod czujnym okiem tamtejszych sióstr. Jak sama przyznała w jednym z wywiadów – jej życie wyglądało wówczas zupełnie inaczej, decyzja o wstąpieniu do zakonu została zaś podjęta bez jakichkolwiek nacisków.
– Byłam indywidualistką chcącą iść uduchowioną, świętą drogą. Czytałam mistyków Kościoła. W tamtym okresie nie miałam w sobie takiej lekkości życia, jaką mają nastolatki – powiedziała kilka lat temu redakcji "Super Expressu".
Nie inaczej było w roku 2004, kiedy zupełnym przypadkiem poznała Krzysztofa Rutkowskiego. Nieopodal klasztoru rozległ się wtedy bardzo głośny huk, ówczesna zakonnica usłyszała również krzyki. Nie myśląc wiele, wybiegła więc na ulicę. Tam ujrzała zaś detektywa, który obezwładniał przestępcę, odpowiedzialnego za słyszane przez nią hałasy. Luiza miała głośno przyznać, że działał on bardzo brutalnie. Rutkowski skwitował zaś uwagę w swoim stylu.
– Brutalna jesteś wobec siebie. Młoda, piękna, a w habicie – powiedział, co Kobyłecka zrelacjonowała w rozmowie z "Vivą!".
Przyznała także, że już wtedy poczuła ogromne zmiany, które finalnie skłoniły ją do zrzucenia habitu i rezygnacji z życia zakonnego. Od czasu pierwszego spotkania do rozpoczęcia związku z detektywem minęło zaś kilka lat, w trakcie których Luiza studiowała, podróżowała oraz uczyła się języków.
W 2011 roku los ponownie postawił na jej drodze Rutkowskiego. Oboje mieli wtedy za sobą nieudane związki, co bardzo szybko doprowadziło do zmiany charakteru ich relacji. Wkrótce Kobyłecka zaszła w ciążę, po pary tygodniach jednak poroniła, co skutkowało z kolei załamaniem nerwowym. Media donosiły nawet o próbie samobójczej partnerki Rutkowskiego. Po latach odniosła się ona jednak do tych rewelacji.
– To bzdury – skwitowała w wywiadzie dla Onetu.
Ujawniła jednocześnie, co stało się powodem zakończenia relacji.
– Przyczyniły się do tego kobiety, które pojawiały się w życiu Krzysztofa. [...] Nie odkrywam tu niczego nowego, bo przecież każdy jego związek rozpadał się przez właśnie kobiety, które nagle pojawiały się w jego życiu. W tym przypadku koniec wywołał wielkie zdziwienie. Być może dlatego, że to ja, a nie nikt inny, poinformował o zakończeniu – mówiła.
Wyjątkowo krytycznie oceniła również postawę samego detektywa.
– Wykorzystał mnie, żeby zrobić sobie reklamę w mediach. To człowiek, który nie zna żadnych granic – żaliła się jednemu z tabloidów.
Krzysztof Rutkowski szybko znalazł jednak ukojenie po kolejnej nieudanej relacji. Związał się z Mają Plich. Ich związek (przed dwoma laty przekształcony w małżeństwo) trwa do dziś. Para doczekała się również syna.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
1. Ewa Krawczyk przeszła samą siebie, Krzysztof Junior nigdy jej tego nie zapomni 2. Monika Richardson nagle przekazała smutne informacje o swoim synu. Niestety, nie udało się 3. Ujawniono latami skrywaną przez Agatę Dudę tajemnicę. Wolałaby o tym zapomnieć
Źródło: Plejada
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].