Kubicka nie wytrzymała. Nad ranem opowiedziała, co zaszło między nią a Baronem
Sandra Kubicka w grudniu ubiegłego roku złożyła pozew rozwodowy. O wszystkim poinformowała w minioną niedzielę. Kolejnego dnia o poranku zabrała głos. Opowiedziała, co przez ostatnie miesiące działo się w jej życiu i jak wyglądały jej relacje z Baronem.
Plotki o kryzysie Sandry Kubickiej i Barona
W 2021 roku do mediów dotarła informacja, że Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron są razem . Wielu mocno im kibicowało i bacznie śledziło dalszy rozwój relacji. Wówczas byli jedną z najgorętszych par w polskim show-biznesie, którzy dumnie brylowali na ściankach i chwalili się swoim uczuciem w sieci. Owocem ich miłości jest syn Leonard, który przyszedł na świat 16 maja 2024 roku, czyli niespełna miesiąc po ślubie swoich rodziców.
Choć początkowo wydawało się, że Sandra i Baron tworzą szczęśliwy związek, a później i rodzinę, w mediach zaczęły pojawiać się kolejne plotki, związane z ich rzekomym kryzysem . Wówczas sami zainteresowani nie odnosili się do pojawiających się plotek, jednak spostrzegawczy internauci zauważyli, że zakochanych jest w sieci coraz mniej . Ponadto co jakiś czas Sandra decydowała się na wyznania, z których można było wnioskować, że sama zajmuje się dzieckiem . Dopiero z czasem wszystkie przypuszczenia fanów okazały się słuszne.

Sandra Kubicka i Baron się rozwodzą
W minioną niedzielę na profilu Sandry Kubickiej na Instagramie pojawiło się obszerne oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że w grudniu ubiegłego roku modelka złożyła pozew rozwodowy . Nie zdradziła powodu tej decyzji i podkreśliła, że szczegóły znają tylko jej najbliżsi.
Z dalszej części komunikatu dowiadujemy się, że para walczyła o związek , a Sandrze bardzo zależało na tym, by ich syn Leoś miał szczęśliwych i kochających się rodziców. Tak się jednak nie stanie, choć liczy, że Alek będzie utrzymywał stały kontakt z synem, a Sandra nie będzie im tego utrudniać.
W grudniu 2024 roku złożyłam pozew o rozwód. Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem oraz nasi najbliżsi. […] Przez wiele miesięcy próbowaliśmy jeszcze się dogadać i nauczyć, jak podzielić opiekę nad dzieckiem. Ja też miałam momenty zawahania i chciałam jeszcze spróbować zawalczyć o to, by Leonard miał dwóch rodziców obok siebie w jednym domu. Niestety nie udało nam się porozumieć - czytamy w oświadczeniu Sandry Kubickiej.
Informacja ta dla wielu fanów była szokiem, ponieważ niespełna rok temu cieszyli się swoim ślubem . Małżeństwo Sandry i Barona nie przetrwało jednak próby czasu.
Sandra Kubicka opowiedziała, co zaszło między nią a Baronem
W poniedziałkowy poranek Sandra Kubicka ponownie zabrała głos. Po ujawnieniu informacji o rozwodzie spotkała się z masą wiadomości od swoich fanów. Niektórzy domyślali się takiego finału, inni zarzucali Sandrze nieszczerość w związku z publikowaniem w sieci kadrów szczęśliwej rodziny , a jeszcze nie inni nie dopatrzyli się smutku u Sandry. Znaczna większość okazała modelce ogromne wsparcie.
Płakałam od narodzin Leosia i wylałam ocean łez. Serio wszystkich osób, które mi piszą, że nie walczyłam i bardzo walczyłam, walczyłam ogromnie, cholernie. Bardzo chciałam, żebyśmy byli kochającą się rodziną, ale w pewnym momencie zrozumiałam, że nie da się. Muszą walczyć dwie osoby. I później, gdy Aleksander zdecydował, że teraz on będzie walczył, ja już nie mogłam dalej. We mnie po prostu wszystko już pękło - wyznała Sandra w swoim najnowszym filmie.
Modelka odpowiedziała również na komentarze osób, które oskarżają ją o oszustwo i publikowanie w sieci nieprawdziwych informacji.
Natomiast dla tych wszystkich osób, które uważają, że was oszukiwałam, wy do mnie codziennie pisałyście, gdzie jest Alek, czemu nie widać Alka? Dlaczego nie macie zdjęć z Alkiem? Jesteście w Tajlandii, czemu nie pokazujecie, że jesteście razem? Ja nie wrzucałam zdjęć i nie udawałam, że jesteśmy kochającą się rodziną. On był obok, bo mamy wspólne dziecko, bo tak samo chciał spędzać z nim czas. […] Ale ludzie, a wy też musicie zrozumieć, to jest ojciec mojego dziecka i ja walczyłam i miałam momenty zawahania. Było tak, że przez jakieś dni było dobrze i ja myślałam, kurde, może sobie damy radę, ale później to się zmieniało i to jest normalne, że chcę cię próbować dalej. Jakby nie rozumiem, dlaczego jestem z tego rozliczana, ale to naprawdę tych ludzi chyba jest zdecydowanie mniej niż tych, którzy mnie wspierają -powiedziała.
Wspomniała również o swojej wyprowadzce z USA do Polski. Wówczas też diametralnie musiała zmienić swoje życie, jednak postanowiła o siebie walczyć i poradziła sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Sandra ma nadzieję, że i teraz tak będzie.
Przekazała również, że nie zamierza poświęcać swojego szczęścia dla szczęścia dziecka . Podkreśliła, że pociechy doskonale wyczuwają stan emocjonalny swojej mamy, dlatego nie chciałaby, żeby jej syn widział, że jest smutna, jak płacze, ale mimo to jest z jego ojcem. Planuje walczyć o swoje szczęście i dać je Leonardowi. Tym samym nie zgodziła się z zarzutami swoich obserwatorek, że dla dobra dziecka za wszelką cenę rodzice powinni być razem.



