Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 17.11.2025 12:18

Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!

Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!
fot. Polsat

Finał "Tańca z Gwiazdami" zakończył się nieoczekiwanym, intymnym momentem, który przyćmił taneczne popisy!

Finałowy akcent: kliedy taniec staje się manifestem

Finały popularnych programów rozrywkowych rządzą się swoimi prawami. Z jednej strony, liczy się walka o nagrodę – w tym przypadku Kryształową Kulę i sporą sumę pieniędzy. Z drugiej, to ostatnia szansa, by pokazać się publiczności w wyjątkowy sposób. I właśnie ten drugi aspekt, często spontaniczny i osobisty, potrafi przyćmić nawet najlepsze układy taneczne.

Tak stało się w niedzielę 16 listopada, podczas finału 17. edycji "Tańca z Gwiazdami". Chociaż cała uwaga powinna była skupić się na trzech finałowych parach – Wiktorii Gorodeckiej i Kamilu Kuroczce, Mikołaju "Bagim" Bagińskim i Magdalenie Tarnowskiej oraz Maurycym Popielu i Sarze Janickiej – to scenę na samym początku transmisji ukradły te, które odpadły wcześniej.

Zwyczajowo, na otwarcie finału widzowie oglądają krótki przegląd wszystkich uczestników edycji. Zazwyczaj jest to szybkie przebiegnięcie przed kamerą, uśmiech, może jakiś pomysłowy, ale grzeczny gest. Tym razem jednak, kiedy przyszła kolej na Katarzynę Zillmann i Janję Lesar, które pożegnały się z formatem tuż przed finałem, stało się coś zupełnie nieoczekiwanego.

Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!
Mikołaj Bagi Bagiński i Magda Tarnowska fot. KApIF

Więcej niż pożegnanie

Zamiast standardowego pozowania czy machania, Kasia Zillmann i Janja Lesar zaserwowały widzom scenę, która z pewnością trafi do historii polskiej edycji show. Tuż nad Kryształową Kulą, która czekała na zwycięzców, wymieniły pocałunek w usta. To był moment krótki, ale niezwykle wymowny i absolutnie nie do przeoczenia. W czasach, gdy każde działanie publiczne jest analizowane pod kątem przekazu, ten gest niósł ze sobą jasny komunikat.

Dlaczego był tak istotny? Bo wydarzył się w kontekście ciągłych plotek na temat życia prywatnego Zillmann. Media od dłuższego czasu spekulowały o kryzysie, a nawet rozstaniu sportsmenki z jej partnerką, Julią. Przypomnijmy, że Julia nagle przestała pojawiać się na próbach, a w półfinale była głośną nieobecną, co tylko podsycało lawinę domysłów. W tym świetle, pocałunek Zillmann i Lesar – choć zatańczyły ze sobą jako partnerki w formacie – stał się momentem, który wyraźnie odciął się od medialnej narracji o rozstaniu.

Nie było tu miejsca na dyplomację. Był to manifest emocji, postawienie kropki nad "i" w sposób, który dosłownie unieważniał plotki. W polskim programie na żywo, w telewizji otwartej, taki gest ma podwójną wagę. Staje się aktem widoczności w przestrzeni, która bywa ostrożna w tematach związanych z tożsamością i orientacją.

Finał wrócił na właściwe tory

Oczywiście, po tym mocnym akcencie, uwaga szybko musiała powrócić do walki o zwycięstwo. W finale starły się trzy silne pary. Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko, którzy konsekwentnie budowali wizerunek technicznych perfekcjonistów, w półfinale udowodnili, że zasługują na ten tytuł. Maurycy Popiel i Sara Janicka, których siłą była mieszanka wysokiej jakości tańca i autentyczności, też byli mocnym kandydatem. Do tego doszedł Mikołaj "Bagi" Bagiński z Magdaleną Tarnowską, który pokazał, że determinacja i nauka mogą przynieść spektakularne efekty, nawet jeśli startuje się z niższej pozycji.

Ostateczny werdykt należał do widzów. Ich głosy, po zsumowaniu z punktacją jury, miały zadecydować, która z tych trzech różnych, ale równie ambitnych par, wzniesie Kryształową Kulę.

Jednak, niezależnie od tego, kto ostatecznie wygrał, finał 17. edycji zostanie zapamiętany nie tylko z powodu tanecznych popisów. Zapisze się w pamięci przede wszystkim jako wieczór, w którym osobisty gest jednej z uczestniczek, Katarzyny Zillmann, wraz z partnerką taneczną, na moment przejął kontrolę nad całą transmisją, dając jasny sygnał co do swojej niezależności i uczuć wbrew medialnym spekulacjom. To pokazuje, że taneczne show to coś więcej niż tylko piruety – to także przestrzeń, gdzie granice wciąż są przesuwane.

Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!
Katarzyna Zillman, Jania Lesar fot. Polsat
Lesar i Zillman nie kryły czułości na finale "TzG". A jednak to zrobiły!
Katarzyna Zillman, Jania Lesar fot. Polsat
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News