Mama pięcioraczków chciała pokazać zakupy, a ujawniła rodzinny sekret
Rodzina Clarke, czyli rodzice 11 dzieci, którzy zasłynęli z faktu, że w lutym 2023 urodziły im się pięcioraczki, od niedawna wiodą bardzo ciekawe życie w Tajlandii. Urocza rodzinka wybrała się na zakupy do marketu, gdzie dowiedzieliśmy się jeszcze więcej o innym fakcie z ich życia.
Rodzina Clarke liczy sobie 11 dzieci!
Kiedy Dominice i Vincentowi Clarke urodziły pięcioraczki, o ich rodzinie usłyszał cały świat. Kobieta, wraz z mężem, wychowuje aż 11 dzieci. Jakiś czas temu duża rodzinka przeniosła się za granicę, a kierunek mógł zadziwić- padło bowiem na egzotyczną Tajlandię.
Do tej pory polsko-brytyjska rodzina zamieszkiwała w miejscowości Puchacze w gminie Horyniec-Zdrój na Podkarpaciu. Historia tego związku jest doprawdy jak z filmu wyjęta.
Kilkanaście lat temu Dominika postanowiła sobie poślubić Anglika- a dekadę później jej marzenie ziściło się. Poznaje Vince'a i biorą ślub, od razu planując założenie rodziny. Wtedy lekarz im mówi, że nie zostaną rodzicami ze względu na problemy zdrowotne kobiety. A po 14 latach… rodzina składa się z 11 dzieci. Brzmi niewiarygodnie?
Piasek pierwszy raz o relacji z ojcem. Nie mogli się dogadać Kim jest teściowa Roksany Węgiel? Matka Kevina to niezła szychaPrzeprowadzka do Tajlandii i chorowanie
W ubiegłym roku ta wyjątkowa rodzinka podjęła decyzję o przeprowadzce do Tajlandii- a już od marca na stale mieszkają w tym azjatyckim kraju ze stolicą w Bangkoku. Zaś sama Dominika Clarke bardzo często relacjonuje życie swojej rodziny w egzotycznej Azji.
Klimat Tajlandii nie jest znowu taki przyjazny, a już na pewno nie dla rodowitych Europejczyków, dlatego rodzina donosiła już m.in. o chorobie swoich dzieci:
Zaczęło się już w środę, wymioty i gorączka u Evie, innych udało się uchronić metodą izolacji, niestety niania niechcący przyniosła nam do domu wirusa i od niedzieli rano dzieci po kolei się zarażają, już sama nie wiem, w co ręce włożyć, na razie Arianna, Ella, Evie gorączki i katar, Aleksander gorączka i wymioty... Czekamy, co będzie dalej.
Na szczęście, ku uldze obserwatorów, po paru dniach “zaraza” puściła:
Kolejny dzień walki, katarki poskromione – maluszki mają się dużo lepiej, natomiast walczymy z gorączką Alexandra – podejrzewamy zakażenie dengą, bo wszystkie objawy na to wskazują.
Wygląda jednak na to, że okres adaptacji (przynajmniej zdrowotnej) dobiegł końca. Jak jednak wygląda sytuacja ekonomiczna i życie w Tajlandii z perspektywy rodziny pięcioraczków z Horyńca?
Wielka radość u mamy pięcioraczków
Teraz rodzice, ku uciesze fanów, podzielili się swoją kolejną azjatycką przygodą- wybrali się bowiem do tajlandzkiego marketu, a co więcej- wszystko nagrywali!
Dominika wraz z Vince'm robili zakupy spożywcze i wspólnie przeszukiwali sklepowe półki. Rodzina z Horyńca do swojego koszyka włożyła m.in. czarny pieprz za 4,80 zł (w przeliczeniu), fasolkę w puszce (około 8 zł), czy makaron nitkowy, którego matka pięcioraczków szukała do rosołu.
Uwagę internautów przyciągnął jednak inny szczegół, a mianowicie bardzo dobra znajomość języka przez jej męża, Vice'a. Poproszony o wymówienie nazwy “czarny pieprz” Anglik popisał się doskonałą wymową i akcentem. Powiedział też “dziękuję” z prawdziwie polską manierą!
Internauci zachwycali się zdolnościami językowi ojca pięcioraczków z Horyńca:
- Super pozdrawiam. Vinci coraz więcej słów pięknie wymawia.
- Vinc coraz lepiej po polsku.
Śledzicie uroczą rodzinkę? Jak się Wam podobają ich przygody za granicą?