Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Miecugow tuż przed śmiercią wykonał jeden telefon. Błagali go, by szukał pomocy
Sebastian Chrząszcz
Sebastian Chrząszcz 25.08.2024 08:22

Miecugow tuż przed śmiercią wykonał jeden telefon. Błagali go, by szukał pomocy

Grzegorz Miecugow, fot. KAPiF
fot. KAPiF

Grzegorz Miecugow tuż przed śmiercią wykonał telefon do jednego z przyjaciół. Dziennikarz chciał przedyskutować szczegóły zawodowego zobowiązania. W odpowiedzi usłyszał błagalną prośbę. Szczegóły ostatnich chwil gwiazdy.

Kim był Grzegorz Miecugow?

Grzegorz Miecugow to urodzony 22 listopada 1955 w Krakowie polski dziennikarz, znany głównie z pracy w radiowej Trójce, Wiadomości w TVP1, Faktów w TVN i magazynu satyryczno-publicystycznego “Szkło kontaktowe”.

Od najmłodszych lat związany z dziennikarstwem za sprawą ojca, Brunona Miecugowa. Podczas stanu wojennego młody Grzegorz pracował w radiu i telewizji - a potem na znak protestu politycznego odszedł z pracy. Wtedy też podjął się różnych prac zarobkowych - głównie takich o charakterze fizycznym. W 1987 powrócił do Trójki, gdzie przez ponad 14 lat prowadził wydania Listy przebojów Programu Trzeciego.

W 1989 rozpoczął również pracę w telewizji - pracował wtedy jako prezenter we Wiadomościach. W 1997 wraz z Tomaszem Lisem stworzył w TVN program “Fakty”. Zasłynął również jako prowadzący pierwszej polskiej edycji Big Brothera w 2001. W 2005 współprowadził słynny program “Szkło kontaktowe”, o którym mówił wówczas:

Byłem wtedy szczerze przekonany, że trzeba dać sfrustrowanym ludziom możliwość zakończenia dnia z lekkim uśmiechem (...). To nie jest program, który ma śmieszyć. To jest program, który ma bez żółci pokazać, jak się sprawy mają. A nigdy nie jest tak, że mają się doskonale albo fatalnie. Mają się różnie. - mówił dla “Wyborczej” w 2015 r.

Był żonaty z Joanną z którą miał syna Krzysztofa. W 2011 zdiagnozowano u niego raka płuc. Zmarł 26 sierpnia 2017.

Widzowie bezlitośnie krytykują koncert TVP: "Żenada, litości". Jedno doprowadziło ich do szału Michał Szpak zrobił show, ale zaliczył wstydliwą wpadkę

Do końca zachował w sobie dziecko

Wydaje się, że Miecugow chciał pokazać synowi dziennikarski świat. Sam swego czasu mówił o tym, że relacja z synem jest dla niego jak relacja z kumplem i oni sami wzajemnie sobie imponują. Syn Krzysztof faktycznie poszedł w ślady taty i potrafi spojrzeć na świat z dziennikarskiego punktu widzenia.

Syn dziennikarza mówi, że fakt iż Grzegorz studiował filozofię i przez lata prowadził programy dla dzieci nie był przypadkowy:

„Lubił żartować, ale lubił też zaskakiwać. To było najważniejsze w tacie, że do końca zachował w sobie dziecko. Tym, co czyniło go dobrym dziennikarzem, było to, że był dobrym człowiekiem. Lubił spotykać ludzi, lubił z nimi rozmawiać. Będzie mi brakowało jego dowcipów i jego ciepła." - wspominał syn Krzysztof.

Twórca “Szkła kontaktowego” był prawdziwym pasjonatem. Studia filozoficzne nauczyły go jednej rzeczy - nie ma jednej prawdy, a pasja do pracy to coś, co stanowi motor napędowy wszystkich dobrych rzeczy:

Fascynowały go różne punkty widzenia na różne sprawy. To wynikało właśnie z podstawy filozofii. Miał w sobie przekonanie, pełne zrozumienie tego, że nawet jeśli człowiek ma rację, to i tak nie będzie o tym wiedział. Nie ma przecież tych wszystkich prawd spisanych. Wszystkie, nawet teoretycznie najbzdurniejsze poglądy, mają rację bytu.

Ostatni telefon i błaganie

Przez ostatnie lata życia Miecugow walczył z rakiem płuc, którego zdiagnozowano mu w 2011 roku. Podczas spotkań autorskich mówił, że może być “bardzo ciężko chory”:

Tak czy siak będę miał operację. Pytanie, czy jest to operacja banalna polegająca na wycięciu zgrubienia, które kiedyś może być niebezpieczne, czy jest to operacja, od której zaczynamy walkę o życie. - mówił wówczas prezenter.

Jutro minie 7 lat od śmierci popularnego publicysty. Ostatnie chwile jego życia opisywał w rozmowie z “Newsweekiem” jego przyjaciel Tomasz Sianecki. Okazuje się, że dziennikarz przed śmiercią wykonał jeszcze jeden telefon:

Dzień przed śmiercią zadzwonił do Krzyśka Daukszewicza, żeby dogadać sprawy dyżurów w „Szkle”. Krzysiek był przerażony, bo bardzo źle brzmiał. Ubłagał go, żeby poszedł na ostry dyżur. Poszedł, ale zmarł kilka godzin po skierowaniu na oddział. Prawdopodobnie na sepsę.

To była ogromna strata dla polskich mediów. Pamiętacie go?

trojka.jpg
Grzegorz Miecugow na spektaklu radiowej Trójki, fot. KAPiF
rodzina.jpg
Joanna Miecugow i syn dziennikarza, Krzysztof na pogrzebie ojca, fot. KAPiF