Mucha kontra Smaszcz. Panie nie przebierają w słowach. Wielka afera w show-biznesie się rozkręca
Wyrok zapadł, ale to nie koniec dramatu. Celebrytki, które niedawno stanęły naprzeciw siebie w sądzie, kontynuują medialną walkę. Czy to początek otwartej wojny między Pauliną Smaszcz i Anną Muchą?
Paulina Smaszcz kontra Anna Mucha - o co chodzi?
W 2023 roku Paulina Smaszcz wywołała medialną burzę, publikując w sieci dokumenty sądowe związane ze sprawą Macieja Kurzajewskiego. Wśród udostępnionych pism znalazły się dane osobowe Anny Muchy, w tym jej adres zamieszkania, co wywołało oburzenie aktorki. Mucha nie zamierzała tolerować naruszenia swojej prywatności i podjęła kroki prawne, kierując sprawę do sądu. W rezultacie Smaszcz została zobowiązana do zapłaty kary finansowej, co jednak nie zakończyło medialnego konfliktu.
Wyrok sądu na korzyść Anny Muchy to tylko jeden z rozdziałów w tej głośnej sprawie. Mimo orzeczenia atmosfera między celebrytkami pozostaje napięta, a dalsze przepychanki wydają się nieuniknione. Internauci z uwagą śledzą rozwój wydarzeń, a media szeroko relacjonują każdy kolejny krok w tym sporze.
Ciąg dalszy konfliktu Smaszcz vs. Mucha
Po tym, jak Paulina Smaszcz publicznie zaprzeczyła, jakoby była osobą karaną, Anna Mucha postanowiła przedstawić dowody na poparcie swoich twierdzeń. Aktorka opublikowała na swoim profilu na Instagramie treść wyroku skazującego Paulinę Smaszcz, datowanego na 14 maja 2024 roku, co wywołało lawinę komentarzy i spekulacji.
Oskarżonej o to, że w dniu 8 czerwca 2023 roku w bliżej nieokreślonym miejscu, za pośrednictwem sieci Internet, dokonała nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych Anny Muchy poprzez ujawnienie jej adresu zamieszkania za pośrednictwem relacji Instastory serwisu społecznościowego Instagram (...) Oskarżoną Paulinę Smaszcz uznaje za winną popełnienia zarzucanego jej czynu (...) i za to na podstawie w/w przepisu wymierza jej karę 150 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 złotych
Mucha, publikując wyrok, otwarcie podważyła wiarygodność Smaszcz, co dodatkowo zaostrzyło napiętą atmosferę między paniami. Internauci z zapartym tchem śledzą rozwój wydarzeń.
Ale wygląda na to, że to nie koniec potyczek obu pań.
"Muchozol" i grzebanie w g****e
W rozmowie z portalem Pudelek.pl Mucha krótko i stanowczo oświadczyła, że nie zamierza więcej zabierać głosu w tej sprawie.
Wolałabym nie komentować. Komentowanie czegokolwiek związanego z Pauliną (wyrok zapadł) jest niczym grzebanie patykiem w g****e: niby z daleka, a jednak człowiek trochę się uwali" - stwierdziła
Była żona Macieja Kurzajewskiego zdecydowała się na ripostę, niczym prawdziwa wojowniczka.
Proszę, nie wierzcie w kłamstwa i oszczerstwa. One są wyłącznie po to, by uruchomić wasze emocje i klikalność, dzięki której portale istnieją i zarabiają. Pani Anna Mucha może spodziewać się pozwu i do zobaczenia w sądzie. Proponuję również kupić sobie do codziennego stosowania muchozol - odpowiedziała.
W odpowiedzi na publikacje sugerujące skazanie Pauliny Smaszcz za konkretne przestępstwo, jej prawnik stanowczo zaprzeczył tym informacjom. Podkreślił, że kobieta nie została skazana za czyny opisane w artykule, co potwierdza udostępniona publicznie karta karna. Opublikowanie dokumentu miało na celu ucięcie spekulacji i przedstawienie faktów opinii publicznej.
