Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Telewizja > "Wyborcza": Ochroniarze Kurskiego ujawnili kulisy swojej pracy. Jacek Kurski komentuje
Martyna Pałka
Martyna Pałka 24.03.2022 09:46

"Wyborcza": Ochroniarze Kurskiego ujawnili kulisy swojej pracy. Jacek Kurski komentuje

Jacek Kurski
Pawel Wodzynski/East News

Niedawno na jaw wyszły szokujące fakty na temat Jacka Kurskiego, czy są jednak prawdziwe? Jak donosi "Gazeta Wyborcza", prezes Telewizji Polskiej miał prosić swoich ochroniarzy o prywatne przysługi, takie jak nakarmienie kota czy dostarczenie jedzenia swojej żonie Joannie w ramach ich poleceń służbowych. Co ciekawe, biuro prasowe stacji twierdzi, że jest to "prowokacja przeciwko TVP".

Jacek Kurski mierzy się obecnie z aferą z udziałem jego ochroniarzy. W czwartek rano "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł, z którego dowiadujemy się, czym tak naprawdę zajmowali się pracownicy prezesa TVP. W mediach zawrzało.

Praca ochroniarzy Jacka Kurskiego

W czwartek rano "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst, z którego wynika, jak w rzeczywistości mają wyglądać obowiązki ochroniarzy Jacka Kurskiego. Z doniesień dziennika wynika, że prezes Telewizji Polskiej wykorzystuje swoich pracowników do wypełniania codziennych obowiązków, jakie należały do niego lub jego żony.

Według opisanych sytuacji ochroniarze Jacka Kurskiego mieli między innymi wyręczać byłego polityka w karmieniu kota, gdy ten wraz z rodziną przebywał na wakacjach, czy też dostarczeniu jego żonie konkretnie wybranych przez nią smakołyków.

Z artykułu "Gazety Wyborczej" jasno wynika, ze do obowiązków podwładnych prezesa Telewizji Polskiej należało również odbieranie prania Jacka Kurskiego i jego bliskich, kupno zapałek w Wigilię, dostarczenie środków czystości oraz ręcznika papierowego do domu byłego polityka czy zakupy prywatnych przedmiotów dla małżeństwa Kurskich w sieciówkach.

Czym zajmowali się ochroniarze Jacka Kurskiego?

Jedną z pierwszych opisanych przez "Gazetę Wyborczą" sytuacji jest ta, w której Jacek Kurski zlecił swoim ochroniarzom kupno specjalnie wybranych cukierków dla jego ukochanej. Co ciekawe, musiały to być konkretne słodyczy, a żona prezesa TVP podała nawet markę i miejsce, gdzie można je nabyć.

-Miś, czy ktoś może kupić te czekoladki dla mnie w Galerii Mokotów na 0 level w sklepie [nazwa sklepu] Za 100 złotych, są na wagę miała napisać żona Jacka Kurskiego Joanna w wiadomości, która następnie trafiła do ochroniarzy prezesa

Kolejną wiadomością, jaką podzielili się podwładni Jacka Kurskiego w rozmowie z "Gazetą Wyborcza" była ta, w której prezes TVP prosi ich o przywiezienie żonie Joannie jej ulubionych kanapek z restauracji na Woroniczej.

-Weźcie z Kaprysa  dwie kanapki i zawieźcie Asi do domu — brzmi komunikat Jacka Kurskiego skierowany do ochroniarzy

W artykule "Gazety Wyborczej" zaznaczono, że swoje prywatne interesy Jacek Kurski miał opłacać z własnej kieszeni. Nie dotyczyło to natomiast paliwa w służbowym samochodzie, którym w czasie godzin pracy przemieszczali się jego pracownicy, ale jak podkreślają sami ochroniarze, to nie pieniądze stanowiły główny problem całej sytuacji. Według dziennika prezes Telewizji Polskiej miał także prosić swoich podwładnych o śledzenie Rafała Trzaskowskiego oraz pewnej dziennikarki, która jego zdaniem przedstawiła mu fałszywe zwolnienie lekarskie, zezwalające jej na opuszczenie rozprawy sądowej.

TVP odpowiada na aferę z Jackiem Kurskim

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" skontaktowali się z biurem prasowym TVP, aby poprosić ich o udzielenie w tej sprawie ich komentarza. Według informacji przekazanych przez dziennik, autorzy artykułu zostali poproszeni o chwilę cierpliwości. Jakiś czas potem od swoich własnych słów odcięli się informatorzy, twierdząc, że ich wypowiedzi zostały "spreparowane pod wpływem błędu i emocji". Później pojawił się komentarz biura prasowego TVP, które uważa argumenty dziennikarzy "Gazety Wyborczej" za prowokację.

-TVP otrzymała oświadczenie pana [nazwisko informatora], przesłane przez niego również do "Gazety Wyborczej", które w zasadzie wyjaśnia wszystkie wątpliwości i jest potwierdzeniem, że otrzymane pytania i planowana publikacja są elementem prowokacji przeciwko TVP — czytamy w odpowiedzi TVP.

Po publikacji artykułu przez "Wyborczą" informatorzy odwołali swoje słowa, tłumacząc, że wymyślili te historie w ramach zemsty. Jacek Kurski z kolei skomentował tekst na Twitterze:

"Oświadczam, że artykuł w Gazecie Wyborczej pt. "Dwór Prezesa TVP" zawiera kłamstwa i zmanipulowane informacje. Został świadomie oparty na nieprawdziwych informacjach pozyskanych od osób, które same je odwołały, oświadczając: "Wycofuję zgodę na publikacje informacji ode mnie. Spreparowałem je pod wpływem błędu i emocji, gdyż chciałem zemścić się na swoim byłym przełożonym w TVP. Informacje te są nieprawdziwe. (Imię i nazwisko)".

Podejmuję w tej sprawie stosowne kroki prawne. Tak, jak poprzednio oszczercy będą musieli odwołać swoje kłamstwa. Ataki te, coraz częściej także wobec moich bliskich, nie zastraszą mnie. TVP nadal będzie pokazywać prawdę jak ostatnio A. Michnika składającego w pijackim widzie hołd uniżenia zbrodniarzowi W. Jaruzelskiemu. Odpowiedź, czy nowe oszczerstwa to zemsta GW, zostawiam opinii publicznej."

Co uważacie na ten temat?

Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:

1. Kosmetyczny trik "-30 lat w 3 dni" podbija internet. Stosuj go minutę 2. Chcesz pozbyć się obwisłych policzków? 15 minut przed snem zrób TO 3. Do sieci wpadły zdjęcia Zosi z "Rodzinki.pl", po jej włosach nie ma śladu

źródło: pudelek.pl

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].