Ołeh Sawkin jest w Ukrainie. Przekazał, czym się tam zajmuje. "Ludzie tego potrzebują"
Przed laty, Ołeh Sawkin, zachwycał polskich telewidzów za sprawą udziału w popularnej produkcji. Aktor powrócił do ukochanej Ukrainy, gdzie pracuje, mierząc się z obliczem wojny. Wyznał, jak wygląda życie kulturalne na terenach objętych bestialską agresją.
Polacy zapamiętali aktora za sprawą jego ról w popularnych produkcjach takich jak: "Na dobre i na złe" oraz "Na Wspólnej", jednak jego debiutem w branży aktorskiej był występ na deskach teatru w musicalu "Metro". Publiczność z zachwytem obserwowała jego poczynania w świecie show-biznesu.
Ołeh Sawkin powrócił jednak do ojczystej Ukrainy, gdzie na stałe występuje w spektaklach Teatru Dramatycznego w Kijowie. Podczas rozmowy z Super Expressem powiedział, jak obecnie wygląda życie aktora w kraju ogarniętym okrutną wojną.
Ołeh Sawkin o aktorstwie w czasie wojny
Od ponad dwóch miesięcy nasi wschodni sąsiedzi muszą mierzyć się z niewyobrażalnym okrucieństwem spowodowanym nagłym atakiem wojsk rosyjskich. Wielu mieszkańców Ukrainy wyemigrowało w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, ale niektórzy pozostali w ojczyźnie, by bronić kraju. Na ulicach miast widać tragiczne skutki ostrzeliwań i bombardowań, lecz mimo to obywatele próbują żyć codziennie, odnajdując nową nadzieję.
Ołeh Sawkin choć większość dzieciństwa spędził w Polsce, wrócił do ojczyzny, by okazać wsparcie rodakom. Jako aktor zaangażował się w życie Teatru Dramatycznego w stolicy państwa, by nieść mieszkańcom odrobinę radości i poczucie normalności. Mężczyzna wyznał, że w obliczu okrucieństw wobec drugiego człowieka teatr jest idealną odskocznią od codziennych zmartwień.
— Żyjemy i nawet gramy w teatrze, bo ludzie tego potrzebują — powiedział Super Expressowi.
Aktorowi, który na co dzień ma styczność ze skutkami straszliwej wojny, trudno jest zapomnieć o tragedii, z jaką mierzą się jego rodacy. Sztuka daje mu chwilę wytchnienia od rzeczywistości, która od miesięcy nie daje odczuć spokoju.
— Najtrudniejsza jest myśl o tym horrorze, strasznych mordach kobiet, dzieci, po prostu ludzi, bardzo blisko miejsca zamieszkania — tłumaczył.
Ołeh Sawkin miał znów zachwycić polskich telewidzów
Choć od występu aktora w polskiej produkcji mięły już ładnych parę lat, miał on powrócić na ekrany naszych telewizorów za sprawą najnowszego projektu. Ukraiński serial "Zniewolona" od 2019 roku królował w ofercie programowej Telewizji Polskiej, przyciągając rzeszę wiernych fanów do odbiorników.
Ołeh Sawkin miał być jednym z bohaterów najnowszego, czwartego, sezonu produkcji jednak z powodu wojny nie udało się nakręcić wszystkich potrzebnych scen.
— Wiem, że w Polsce znany jest serial "Zniewolona". Przed wojną kręciliśmy 4. sezon, trochę nam zostało. Po wojnie na pewno skończymy — zapewniał aktor.
Fani serialu z pewnością zasiedliby przed odbiornikami, by móc obserwować ulubionych aktorów w produkcji, która skradła ich serca. Czwarta odsłona ukraińskiego projektu, który w naszym kraju bije rekordy popularności, miała mieć również polski akcent, w postaci angażu Mikołaja Roznerskiego.
Wielbiciele serii mają nadzieję, że czwarty sezon dojdzie do skutku po zakończeniu wojny, która ciągle trwa na terenie Ukrainy. Obecnie Polacy aktywnie angażują się w pomoc pokrzywdzonym sąsiadom, którzy co dnia walczą o wolność.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Aktorka przyłapana z nowym partnerem. Nikt nie spodziewał się podobnego, przed chwilą była w związku
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Źródło: Se