"Podejrzewała, że ma grypę". 27-letnia Lewandowska na OIOMIE. Rodzina założyła zbiórkę

Niewidzialny wróg zaatakował. Natalia Lewandowska, wicemiss Warmii i Mazur, zmaga się z rzadką chorobą, która wymyka się diagnozom i niszczy jej życie. Rozpaczliwe wyznanie jej mamy mrozi krew w żyłach.
Czym jest zespół Guillaina-Barrégo?
Zespół Guillaina-Barrégo to rzadkie, ale poważne schorzenie autoimmunologiczne, w którym układ odpornościowy omyłkowo atakuje nerwy obwodowe. Ten nieprawidłowy atak prowadzi do osłabienia mięśni, które zwykle zaczyna się w nogach i rozprzestrzenia się na górną część ciała. W wielu przypadkach osłabienie to może postępować bardzo szybko, prowadząc nawet do paraliżu.
Przyczyny zespołu Guillaina-Barrégo nie są do końca poznane, ale często występuje on po infekcji wirusowej lub bakteryjnej. Objawy mogą obejmować mrowienie lub drętwienie w dłoniach i stopach, ból, a także problemy z chodzeniem. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe dla ograniczenia powikłań i przyspieszenia powrotu do zdrowia.

Natalia Lewandowska - kariera
Natalia Lewandowska, choć nie zdobyła głównego tytułu, niewątpliwie zapisała się w pamięci widzów i jurorów tegorocznego konkursu. Jej wdzięk, inteligencja i swoboda wypowiedzi podczas finałowej gali sprawiły, że wielu upatrywało w niej faworytkę. Ostatecznie koronę wicemiss odebrała z uśmiechem, pokazując klasę i gratulując zwyciężczyni.
Ta młoda kobieta to jednak nie tylko piękna twarz, ale również osoba z pasją i konkretnymi planami na przyszłość. Podczas licznych wywiadów podkreślała swoje zaangażowanie w działalność charytatywną i chęć inspirowania innych młodych ludzi. Jej obecność w konkursie z pewnością przyczyniła się do podniesienia jego prestiżu i pokazania, że współczesna miss to coś więcej niż tylko uroda.
Teraz jej rodzina przeżywa najgorsze chwile życia.
Wicemiss walczy o życie w szpitalu
Według relacji matki wicemiss, Barbary Lewandowskiej, przekazanej "Faktowi", początkowo nic nie wskazywało na tak dramatyczny przebieg wydarzeń, a dolegliwości mylnie kojarzono z typową grypą. Jednak szybkie pogorszenie stanu zdrowia doprowadziło do szokującej diagnozy – zespołu Guillaina-Barrégo, rzadkiego schorzenia autoimmunologicznego, które zmusiło Natalię do pobytu na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej, gdzie jej oddech wspomagany jest przez respirator.
Córka źle się czuła, podejrzewała, że ma grypę. Miała światłowstręt i strasznie bolały ją plecy i nogi. Trwało to trzy dni. Chciała jechać do lekarza, wyszła na ulicę i upadła. Pojechaliśmy z nią do szpitala, pierwszego dnia jeszcze chodziła, drugiego nogi odmówiły już posłuszeństwa - wspomina pani Barbara.
Mimo ciężkiego przebiegu choroby, w ostatnim czasie odnotowano niewielką, lecz znaczącą poprawę, dającą nadzieję na przyszłość, choć pełne wyzdrowienie to proces, który wymaga czasu. W obliczu perspektywy długiej i kosztownej rehabilitacji, niezbędnej do odzyskania sprawności po tak poważnym ataku na organizm, bliscy Natalii zainicjowali zbiórkę funduszy. Ich celem jest zapewnienie jej najlepszej możliwej opieki i wsparcia w powrocie do zdrowia.
Natalka kilka dni leżała na neurologii, po czym dostała zapaści. Została przeniesiona na OIOM i jest zaintubowana, dodatkowo przeszła zapalenie płuc, jest pod respiratorem. Teraz ma oczyszczane osocze, trzeba czekać. W tej chorobie najważniejszy jest czas. Czeka nas powolny proces powrotu do zdrowia, jest delikatna poprawa, jest świadoma i przytomna, ale nie może mówić.







































