Syn wspomina Franciszka Pieczkę. Taki był naprawdę. "Wierzył, że chłop musi potrafić to i owo"
Franciszek Pieczka odszedł we wrześniu 2022 roku. Ze śmiercią wybitnego artysty wciąż nie mogą pogodzić się najbliżsi. Syn aktora, Piotr Pieczka, udzielił obszernego wywiadu, w którym opowiedział, jakim ojcem był Franciszek i jak wyglądało ich życie.
Aktor znany m.in. z roli Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies" spełniał się nie tylko w życiu zawodowym, ale również był kochającym mężem, ojcem i dziadkiem. Franciszek Pieczka potrafił oddzielić pracę od czasu spędzonego z rodziną.
Franciszek Pieczka stawiał rodzinę ponad wszystko
Franciszek Pieczka był aktywny zawodowo niemalże do końca swoich dni. Na scenie i planach zdjęciowych spędził blisko siedem dekad. Był oddany swojemu zawodowi, ale przede wszystkim rodzinie. Ostatnia produkcja, w której wystąpił to film swojej własnej wnuczki.
Mimo ogromnej ilości pracy potrafił oddzielić życie zawodowe od prywatnego. Po powrocie do domu nie był już artystą, a mężem, ojcem i dziadkiem. Sam wielokrotnie podkreślał, że rodzina jest dla niego największą wartością.
W ostatnim czasie Piotr Pieczka, syn wybitnego artysty, udzielił serwisowi kultura.onet.pl obszernego wywiadu, w którym opowiedział o nieznanych do tej pory faktach z życia aktora. Okazuje się, że ten często zabierał swoją rodzinę na wakacje. Podczas gdy sam prężnie pracował na kolejnym planie filmowym, jego rodzina odpoczywała i cieszyła się wolnym czasem. — On kręcił gdzieś film, a my zabieraliśmy się z nim. [...] Na moje dzieciństwo przypadł czas, kiedy tata dość dużo pracował na Węgrzech i w NRD. To były lata 70. — urodziłem się w 1972 r. Bywało, że wyjeżdżaliśmy na dwa miesiące nad Balaton. Odpoczywaliśmy z mamą, gdy tata był zajęty na planie, dojeżdżał do nas w każdej wolnej chwili. A potem, po ukończeniu zdjęć, razem jechaliśmy już na takie prawdziwe wakacje, gdzieś w zupełnie inne miejsce, bez kamer — wspomina Piotr Pieczka. Syn artysty docenił również, że jego ojciec nigdy nie rezygnował z rodzinnych rytuałów i tradycji dla pracy. Warto również dodać, że Franciszek Pieczka do końca swojego życia mieszkał razem ze swoim synem oraz jego rodziną, w tym ukochaną wnuczką Alicją.
Jakim ojcem był Franciszek Pieczka?
Piotra Pieczka nie omieszkał opowiedzieć o tym, czego nauczył go ojciec. Okazuje się, że artysta naciskał, aby szkolić się w różnych fachach i możliwie być samowystarczalny. Ponadto był wymagający i sam garnął się do pracy w domu i ogrodzie. Jak wspomina Piotr Pieczka:
— Przekraczając próg domu, stawał się mężem i ojcem. I wierzył, że chłop musi potrafić to i owo sam naprawić, nie być, jak mówią Ślązacy, "d*pą w trokach". Przekazał mi tę wiedzę. Do wkręcenia żarówki fachowca nie potrzebuję. Wiele rzeczy naprawiał, kosił trawnik, jak miał wolniejszą chwilę, remontował dom, malował — wyznał. Piotr podkreślił również, że cała rodzina bardzo tęskni za Franciszkiem. Jego śmierć najgorzej przeżyły wnuki. Warto wspomnieć, że aktor doczekał się pokaźnej gromadki wnucząt - jest ich aż piątka.
— Bardzo taty brakuje. Przez całe moje życie tata zawsze był obok, krzątał się, mieszkał z nami. [...] Najtrudniej jest wnukom - my potrafimy jeszcze pewne rzeczy zracjonalizować. Powtarzał czasem, że swoje przeżył, że czuje się spełniony i tęskni za mamą - odeszła 15 lat temu. Na wnuki to spadło tak nagle. Dziadka nie ma — zdradził syn Franciszka Pieczki.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Paulina Smaszcz do kobiet. Mocny przekaz byłej żony Kurzajewskiego
Niesłychane, do kogo należy dom Siary z "Kilera". "Potwierdzam, to jest ten dom"
Królikowska nie spodziewała się, co spotka ją w Dzień Babci. Poruszenie w domu aktorki
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!
Źródło: kultura.onet.pl