Szokujące słowa Lewandowskiego. Tak zwrócił się do dziennikarzy
Robert Lewandowski zrobił to, co obiecał. Wyjątkowy moment na zgrupowaniu kadry ma nieprzypadkowy termin. To dowód, że zdrowie to priorytet, nawet dla największych gwiazd.
Wąsy, własny przykład i najważniejsza piłka. Lekcja od Lewandowskiego
Listopad to miesiąc, kiedy w kalendarzu pojawia się pewien specyficzny symbol: wąsy. Nie są to jednak ozdoby na karnawał, a znak rozpoznawczy globalnej kampanii Movember, mającej jeden cel: wyciągnąć mężczyzn z gabinetu urologa, a właściwie ich tam zaprowadzić. Co roku przypominamy, że rak prostaty i jąder to nie jest temat tabu, ale rzeczywiste zagrożenie, szczególnie dla młodszych facetów. Kiedy do akcji włącza się Robert Lewandowski, czyli sportowa ikona, przekaz trafia z siłą, której nie da się zignorować.
W tym roku kapitan reprezentacji Polski postanowił nie ograniczać się do wspierania akcji na odległość. Wszedł w nią z pełnym zaangażowaniem, od symbolu po działanie. Zgodnie z tradycją kampanii zaczął zapuszczać wąsy, jasno pokazując swoją solidarność z chorymi. Ale to był dopiero początek. Prawdziwa wartość jego zaangażowania ujawniła się podczas zgrupowania kadry, kiedy to Lewandowski poszedł o krok dalej i dokonał rzeczy najważniejszej: sam poddał się badaniu.

Mobilny gabinet i hasło "Masz Jaja, Idź na Badania"
Akcja nie odbyła się w jakiejś odległej klinice. Mobilny gabinet urologiczny stanął tuż pod hotelem, gdzie reprezentacja szykowała się do eliminacji mundialu. I właśnie tam, w otoczeniu sportowej rywalizacji i koncentracji na nadchodzących meczach, Lewandowski postanowił dać osobisty przykład. Nad namiotem medyków widniało hasło, które jest kwintesencją tej kampanii: "Masz jaja, idź na badania". To bezpośredni, prosty komunikat, który eliminuje wymówki. Nagranie z wizyty piłkarza trafiło natychmiast na profil Łączy nas Piłka, docierając do milionów fanów. To była doskonała lekcja profilaktyki, przekazana przez autorytet, który dla wielu młodych mężczyzn jest wzorem.
Wizyta u lekarza nie ograniczyła się do szybkiego wejścia i wyjścia. Przed samym badaniem Lewandowski spotkał się z urologami, którzy nie tylko wytłumaczyli jemu – a przede wszystkim młodym widzom – jak powinno wyglądać samobadanie jąder. To kluczowa sprawa. Lekarze krok po kroku wyjaśnili, co powinno wzbudzić niepokój, na co zwracać uwagę i co robić, gdy pojawią się jakiekolwiek wątpliwości. Dopiero po tym instruktażu, który był równie ważny co samo badanie, piłkarz udał się na badanie USG. Po wszystkim, z uśmiechem i naklejką "dzielnego pacjenta", Lewandowski wyszedł z namiotu. Ten gest, ten uśmiech, ta naklejka, miały znormalizować wizytę u urologa. Pokazać, że to nie jest powód do wstydu czy strachu, ale zwyczajna dbałość o własne zdrowie.
Najczęstszy rak młodych mężczyzn
To zaangażowanie naszego kapitana jest tym ważniejsze, że nowotwory męskie to w Polsce realny, choć często bagatelizowany problem. Rak jądra to najczęstszy nowotwór złośliwy występujący u młodych mężczyzn, zwłaszcza w grupie wiekowej od 15 do 35 lat. Co roku diagnozę słyszy 1000-1100 nowych pacjentów. Liczby te są na tyle duże, że powinny zmobilizować do regularnej kontroli każdego młodego faceta. Co ciekawe, jest to choroba, która ma bardzo dobre rokowania. Przy wczesnym wykryciu, wskaźnik wyleczenia przekracza 95 procent. Dlatego właśnie profilaktyka i samobadanie są kluczowe. Pięć minut poświęcone na USG może zadecydować o reszcie życia.
Lewandowski, poza swoim osobistym przykładem, wykorzystał też inną platformę – konferencję prasową. Kiedy dziennikarze zasypywali go pytaniami o taktykę i nadchodzący mecz, on przypominał im o Movemberze. Zachęcał do badań nie tylko swoich kolegów z reprezentacji, ale też samych dziennikarzy. To była lekcja świadomości w środku medialnego zgiełku.
Mam apel do dziennikarzy: pokażcie jaja! Mówię poważnie. Zapraszam wszystkich na dół, przed hotelem stoi jajowóz i można się przebadać. Ja też idę, również was do tego zachęcam i mam nadzieję, że skorzystacie - mówił we wtorek.
Tym samym Robert Lewandowski pokazał, że prawdziwe bohaterstwo nie ogranicza się tylko do strzelania goli na murawie. Czasem polega na zrobieniu czegoś tak prostego, jak wizyta u lekarza i zachęcenie innych do pójścia w jego ślady. To jest właśnie ten rodzaj heroizmu, który ma realny wpływ na życie. A wąsy? Są tylko miłym dodatkiem do naprawdę ważnej sprawy.
Warto dodać, że miniony mecz Polski z Holandią o eliminacje do Mistrzostw Świata zakończył się remisem.