Tak syn Paszkowskiego pożegnał ojca. Po jego słowach wszyscy zaczniecie płakać
Wojciech Paszkowski zmarł 23 sierpnia i zostawił po sobie ogromną pustkę. Rodzina i najbliżsi pożegnali aktora podczas pogrzebu w Skolimowie, 3 września. Jego syn zamieścił później w sieci poruszające oświadczenie. Jak pożegnał ojca?
Wojciech Paszkowski nie żyje
Ostatnie miesiące są wyjątkowo ciężkie dla polskiego środowiska aktorskiego. Straciliśmy Krzysztofa Banaszyka, straciliśmy Jerzego Stuhra, a później odszedł od nas również Wojciech Paszkowski. O śmierci wybitnego artysty poinformowała Autorska Szkoła Musicalowa Macieja Pawłowskiego:
Z bólem serca zawiadamiamy, że zmarł Wojciech Paszkowski aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, a także pedagog ASM. Publiczności musicalowej znany z wielu ról w Teatrze Muzyczny ROMA, oraz w Teatrze Studio Buffo (m.in. “Waitress”, „Aida”, „Deszczowa piosenka”, „Aladyn Jr.”, „Najlepsze z Romy”, „Upiór w operze”, „Akademia Pana Kleksa”, „Taniec Wampirów”, „Pięciu Braci Moe”, „Grease”, „Koty”, „Piotruś Pan”).
Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia.
Na zawsze w naszej pamięci i w sercach…
🖤
Paszkowski zmarł 23 sierpnia.
Wojciech Paszkowski nie żyje. Show biznes opłakuje legendę Zmarła gwiazda Harrego Pottera. Helen McCrory miała 52 lataKariera Wojciecha Paszkowskiego
Paszkowski znany był świetnie każdemu miłośnikowi polskiego kina, niezależnie od wieku. Najbardziej zasłynął ze swoich ról dubbingowych - a wszystkich miał na koncie ponad 150.
Jego głosem mówili między innymi innymi Maurice w "Pingwinach z Madagaskaru", Mike Wazowski w "Potworach i spółce", trzy świnki i ślepa mysz w "Shreku", czy doktor Dundersztyc w serialu animowanym "Fineasz i Ferb". Paszkowski brał udział także w takich produkcjach jak jak "Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu", "Kung Fu Panda", "Madagaskar", "Charlie i fabryka czekolady", "Iniemamocni", czy "Harry Potter i Kamień Filozoficzny".
Jego śmierć na pewno będzie odczuwalna, zarówno wśród fanów jak i najbliższych.
Jan Paszkowski żegna zmarłego ojca
Pogrzeb aktora odbył się 3 września w Skolimowie. Paszkowski spoczął w grobie obok żony, która zmarła w 2017 roku. Po uroczystościach i mszy jego syn, Jan, zamieścił w mediach społecznościowych poruszający wpis:
3.09.2024
Zazwyczaj robiłbyś dziś pewnie swoje popisowe krewetki z pomidorami, dorszem, który rozpadając się „super zagęszcza sosik” i koniecznie bagietką.
Albo pojechalibyśmy skuterem pod parkan Okęcia „od Krakowskiej”, bo tak dziś wieje, że stamtąd lądują… popatrzylibyśmy przez lornetkę i powdychalibyśmy charakterystyczny zapach lotniczego paliwa, które pachnie jak grill w Urlach.
A może korzystając z wyjątkowo letnich dni wzięlibyśmy rowery i ruszyli w stronę Kampinosu, żeby ostatecznie skończyć na naszych ulubionych pikantnych skrzydełkach jedzonych w barze przy stacji benzynowej…
Dzisiaj zrobiliśmy ten dzień dla Ciebie, Tato. Tak bardzo dla Ciebie. Zupełnie jakby na chwilę zatrzymało się miasto… Zagrałeś dziś wspaniały spektakl, zakończony długimi i przejmującymi, przenikającymi do najgłębszych miejsc owacjami. Jak zawsze z resztą… przecież to standard sygnowany Twoim imieniem i naszym nazwiskiem.
A my, skąpani we wrześniowym upale, podziękowaliśmy Ci za największą rolę jaką przyszło Ci tworzyć. Czyli rolę Samego Siebie.
Teraz czuję ogromną ulgę. Ogromny, wewnętrzny spokój. Bo wiem, że mam Was razem tu na ziemi, tam na górze i w sercach tak wielu osób. Mamo i Tato.
Dziękuję wszystkim 🖤
W komentarzach pod jego wpisem zaroiło się od słów pocieszenia, kondolencji i życzeń. Trzeba przyznać, że Janowi udało się doskonale ująć kwintesencję swojej relacji z ojcem oraz tego, jakim był człowiekiem. Jego słowa niechybnie poruszyły niejednego internautę, o przyjaciołach i najbliższych nie wspominając.
Rodzinie serdecznie współczujemy.