To miało dziać się za zamkniętymi drzwiami domu Olejnik. "Byłam ofiarą"
W trakcie rozmowy o nowym, głośnym filmie, Monika Olejnik niespodziewanie wyznała w studiu TVN24, że sama doświadczyła piekła domowej przemocy. Dziennikarka uchyliła rąbka tajemnicy o traumatycznej przeszłości.
„Dom dobry”: Smarzowski o mrokach rodzinnego gniazda
Wojciech Smarzowski wraca z nowym filmem, a jak to u niego bywa, znów uderza w czuły punkt społecznych tabu. Tym razem na ekran trafiła historia o przemocy domowej w filmie Dom dobry. Reżyser koncentruje się na pozornie idealnej parze – Gośce (Agata Turkot) i Grześku (Tomasz Schuchardt) – których związek szybko staje się koszmarem fizycznej i psychicznej agresji.
Film jest brutalny w swojej autentyczności. Smarzowski, tworząc tę wstrząsającą opowieść, pracował z terapeutkami i rozmawiał z ofiarami przemocy. Dzięki temu nie tylko demaskuje sam mechanizm oprawcy i ofiary, ale też wyciąga na światło dzienne współudział otoczenia: milczenie sąsiadów i zawodne instytucje. To opowieść o tym, jak trudno jest wyjść z przemocowego kręgu.
Celem Domu dobrego jest wymuszenie na widzach otwartej rozmowy o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Smarzowski rzuca wyzwanie, przypominając o problemie, który zbyt często jest ukrywany. Co ważne, film promuje też międzynarodowy znak pomocy (ukrycie kciuka w zaciśniętej pięści) – prosty gest, który może pomóc ofiarom wezwac ratunek. To mocny i niezbędny głos w debacie społecznej.
W tej debacie również zaczęli brać ludzie znani np. Monika Olejnik

Monika Olejnik poza studiem: życie uczuciowe na własnych zasadach
Monika Olejnik, choć jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego dziennikarstwa, swoją sferę prywatną od lat trzyma z dala od publicznych spekulacji. Mimo to, historia jej życia uczuciowego jest równie burzliwa i nieoczywista jak jej radiowe i telewizyjne wywiady.
Dziennikarka ma za sobą dwa małżeństwa. Pierwszy ślub wzięła w wieku 20 lat z Mateuszem Praczukiem. Związek ten zakończył się rozwodem i, co Olejnik ujawniła, naznaczony był przemocą domową- i to o nim właśnie wspomina w najnowszym wywiadzie. Drugi raz powiedziała "tak" Grzegorzowi Wasowskiemu, dziennikarzowi i satyrykowi, z którym ma jedynego syna, Jerzego (dziś już ojca). Ten związek również nie przetrwał.
Od 1996 roku Olejnik trwa w długoletnim związku partnerskim z Tomaszem Ziółkowskim, dziennikarzem sportowym. Mimo że para nigdy nie zalegalizowała swojego związku, tworzą stabilny duet od blisko trzech dekad, mimo 15 lat różnicy wieku na korzyść dziennikarki. Olejnik, która w 2015 roku została babcią, konsekwentnie unika publicznego komentowania kulis swojego życia osobistego, dając tym samym jasny sygnał, że jej prywatność to strefa, której nie negocjuje.
Olejnik o Smarzowskim i własnym dramacie
Dzieło Smarzowskiego, które bez ogródek pokazuje przemoc domową, wzbudziło w mediach wiele dyskusji. Tym razem do grona komentatorów dołączyła Monika Olejnik, i to w sposób bardzo osobisty. Dziennikarka w porannym programie TVN24 przyznała, że film "wbija w fotel", bo po prostu przedstawia realną, trudną rzeczywistość. Okazało się, że dla gospodyni "Kropki nad i" seans był wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Olejnik wyznała publicznie, że w młodości sama doświadczyła przemocy domowej. Jej oprawcą był chłopak, z którym wzięła ślub.
W pewnym momencie nawet nie mogłam oddychać w czasie seansu, bo też doświadczyłam przemocy (...). Jak miałam 20 lat, wyszłam za mąż za uroczego chłopaka, który był ode mnie kilka lat starszy. Niestety dwa razy pobił mnie i zadzwoniłam do rodziców, że muszę wrócić. Zabrałam swojego misia, wróciłam do domu. Miałam rozwód, który dużo mnie kosztował, rozwód z udowodnieniem winy - opowiadała.
Choć to trudna historia, dziennikarka zaznaczyła, że odejście od przemocowego partnera było dla niej relatywnie łatwiejsze, ponieważ nie zdążyła jeszcze założyć z nim rodziny.
Też jest pewnie łatwiej, jak się nie ma dzieci - przyznała.
Monika Olejnik świadomie zdecydowała się opowiedzieć o tym przed kamerami. Jej celem nie była sensacja. Gwiazda TVN24 liczy na to, że jej słowa trafią do kobiet, które obecnie przeżywają ten sam koszmar. Ma nadzieję, że jej przykład zachęci ofiary do podjęcia decyzji o odejściu i uwolnieniu się z przemocowych domów. To, co dla mediów jest sensacją, dla niej ma być sygnałem do działania.
Czasami są rodzice, którzy mówią: "Musisz w tym wytrwać, on się zmieni", "Nie możesz zostawić męża. Co ludzie powiedzą?". Tak się wydaje, że żyjemy w XXI wieku, że się zmieniło, a się nie zmieniło - dodała.
