Trzecia rocznica śmierci Krzysztofa Krawczyka. Dopiero teraz ujawniono jego ostatnie słowa. Serce pęka
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka mija już trzy lata, a nadal pojawiają się nowe szczegóły na temat jego ostatnich chwil. Wierzono, że legenda polskiej sceny muzycznej poradzi sobie z kłopotami zdrowotnymi. W Poniedziałek Wielkanocny przekazano jednak zasmucające wieści. Jak brzmiały ostatnie słowa wielkiego artysty?
Krzysztof Krawczyk poważnie chorował. Do końca była przy nim żona
Piosenkarz przez prawie 60 lat był niezaprzeczalną legendą polskiej sceny muzycznej. Jego przeboje takie jak m.in.: "Bo jesteś Ty", czy "Mój przyjacielu" wychowały pokolenia Polaków. On sam do ostatka sił występował przed ukochaną publicznością.
W marcu 2021 trafił do szpitala w wyniku powikłań zakażenia koronawirusem. Kilka dni przed śmiercią udało mu się opuścić placówkę, o czym poinformował fanów. Wierzono, że najgorszy kryzys już przeminął.
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi - przekazał w mediach społecznościowych.
Niestety już 5 kwietnia, w Poniedziałek Wielkanocny, przekazano wiadomość o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Przyczyną śmierci było chore serce i choroby współistniejące. Muzyk miał 74 lata. Do końca trwała przy nim ukochana żona.
Artystka spotkał Ewę w 1982 roku w Chicago. Zakochana para wzięła ślub za oceanem, jednak w Polsce okazał się on nieważny. Po latach związku zdecydowali się na drugą ceremonią. Ewa Krawczyk do końca opiekowała się mężem, a jego śmierć była dla niej ogromnym ciosem.
Ewa Krawczyk nasłała bandziora na Krzysztofa juniora? Aż włos się jeży po tym, co ujawnił jego przyjaciel „U mojego Krzysia już świątecznie”. Tak Ewa Krawczyk przystroiła grób męża. Stanęło na nim kilka choinekPogrzeb Krzysztofa Krawczyka
Ostatnie pożegnanie muzyka było głośnym wydarzeniem, które emitowano nawet w telewizji. Mszy przewodniczył arcybiskup metropolita łódzki, Grzegorz Ryś, a na nabożeństwie odczytano nawet list od Andrzeja Dudy. Tłum żałobników składał kondolencje zrozpaczonej Ewie Krawczyk.
Dzisiaj płaczę razem z Ewą, która zdała egzamin z miłości do męża. Była dla niego całym westchnieniem i za każdym razem to dla niej śpiewał: "Bo jesteś ty, zaczynasz ze mną dzień, bo jesteś wciąż, gdy zaczyna się noc. Ja wszystko mam, cóż więcej mógłbym chcieć, bo jesteś Ty i zawsze tu bądź". Ewuniu, dzisiaj to Twoja droga krzyżowa, ale pamiętaj, że na tej twojej Golgocie, choć z boku - jesteśmy z Tobą - mówił biskup Antoni Długosz.
Krzysztof Krawczyk po pogrzebie został pochowany na cmentarzu w Grotnikach. Jego grób został przykryty morzem wieńców. Dziś regularnie o miejsce pochówku dba Ewa Krawczyk. Choć od śmierci artysty mija już 3 lata, ból po jego stracie jest nadal ogromny.
To nie jest prawda, że czas leczy rany. Nie leczy. Nie pogodziłam się z odejściem Krzysia i chyba nigdy do końca się z tym nie pogodzę. Oczywiście, próbuję uczyć się nowego życia bez męża, ale idzie mi bardzo wolno. Każdy dzień po jego śmierci upływa mi bardzo podobnie. Wiara pomaga mi przetrwać. Poświęcam godzinę dziennie na modlitwę bez względu na to, gdzie jestem. Wiara daje mi oparcie i wielką siłę. Zresztą oboje z Krzysiem w niej znajdowaliśmy pociechę – mówiła w rozmowie ze "Światem i ludźmi".
To Ewa Krawczyk była przy boku umierającego artysty. Usłyszała jego ostatnie słowa. Serce ściska na to wyznanie.
Ostatnie słowa Krzysztofa Krawczyka
Po szpitalnym leczeniu muzyk wrócił do domu i wydawało się, że uda mu się powrócić do sił. Niestety kłopoty zdrowotne dosadnie o sobie przypomniały. Przyjaciel artysty, Andrzej Kosmala, w rozmowie z "Super Expressem" ujawnił, jak wyglądały jego ostatnie chwile na tym świecie. Krzysztof Krawczyk ostatkiem sił zwrócił się do swojej żony.
Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Zdążył jednak pożegnać się z Ewą. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to "Moja kochana laleczko" - wspominał dziennikarz.
Artysta wiele razy zwracał się pieszczotliwie do ukochanej, ale takie wyznanie na łożu śmierci rozdziera serce. Ewa Krawczyk nadal dba o grób zmarłego męża, który regularnie odwiedzają fani. Wszyscy odczuwają brak legendarnego piosenkarza.
Źródło: SE, Świat i ludzi