Mucha wyjawiła, co wyprawiają po nocach z partnerem. Niecodzienny rytuał
Anna Mucha, kobieta o wielu twarzach i ciętym języku, odwiedziła Mateusza Szymkowiaka w studio Świata Gwiazd. W rozmowie z dziennikarzem otworzyła się na temat swojego życia prywatnego i zdradziła niecodzienny rytuał, który regularnie uprawia ze swoim partnerem. Co takiego dzieje się w ich domu w środku nocy? To nie to, o czym myślicie.
Anna Mucha o partnerze i związku
Anna Mucha to zdecydowanie jedno z najgorętszych nazwisk polskiego show-biznesu. Dała się poznać jako wszechstronna aktorka, doskonała mówczyni i osoba o fantastycznym poczuciu humoru, a Polacy kochają ją bezwarunkowo. Od lat obecna na salonach, Mucha robi piorunujące wrażenie gdziekolwiek by się nie pojawiła, a spektakle z jej udziałem wyprzedają się jak świeże bułeczki.
I chociaż o jej życiu zawodowym wiadomo wszystko, to prywatne trzyma pod kloszem, izolując swoją rodzinę od blasku reflektorów. Od czasu do czasu uchyla jednak rąbka tajemnicy i tak właśnie stało się w naszym studio.

W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze Świata Gwiazd padło pytanie o ślub. Skonfrontowana z pytaniem, czy nie zastanawia się czasem, czy fajnie byłoby być żoną, Mucha odpowiedziała bez ogródek:
Nie wiem tego, bo jakby kompletnie się nad tym nie zastanawiałam. Wiesz co jest fajne? Jak się budzisz codziennie obok człowieka, którego kochasz, z którym masz przyjemność spędzać czas. I jak obok niego zasypiasz, to jest fajne. Obok człowieka, który cię wspiera, który cię buduje, który dmucha ci w skrzydła - to jest fajne.
Mateusz zapytał także, czy nie bała się, że wspólna praca może wchodzić im w przysłowiową paradę, kiedy zaczęli się spotykać. Mucha przyznała, że absolutnie się tak nie dzieje. Zdradziła, że wypracowali sobie “złoty sposób” na łączenie pracy i życia prywatnego:
Ja jestem producentką, on jest reżyserem, ja jestem aktorką, on jest aktorem, więc spotykamy się i na scenie i spotykamy się przy okazji różnego rodzaju produkcji teatralnych. Mamy taki fajny team i wypracowaliśmy sobie pewnego rodzaju metodę, bo musimy rozdzielać życie prywatne, od życia stricte zawodowego. W momencie, kiedy my koncentrujemy się na produkcji, na spotkaniach produkcyjnych, to mówimy - choćby to była godzina 1 w nocy, czy 23, niezdrowe godziny pracy - to mówimy sobie: "dobrze, teraz otwieramy spotkanie produkcyjne". I czasami nawet jest tak, że półżartem, półserio, piszemy sobie na żółtej karteczce "producent", "reżyser", przyklejamy sobie na czole, wchodzimy w te role i mówimy sobie: teraz rozmawiamy na ten temat i tylko wyłącznie na ten temat. Po czym ściągamy karteczki, albo rysujemy sobie karteczki z jakimś czułym słówkiem i mówimy: "dobra, to teraz wchodzimy w rolę prywatną" i mówimy sobie "kurde, po prostu ten reżyser, to mu odpala, on jest chyba nienormalny, wiesz czego on ode mnie wymaga? Sceny obrotowej. Skąd ja mu załatwię scenę obrotową?" załóżmy. A on mi mówi: “Nie no, ta pani producent to jest jakaś w ogóle... Ona chce mi obciąć budżet, a ja potrzebuję sceny obrotowej”
Co jeszcze zdradziła na temat ich związku? Zapraszamy do obejrzenia całego materiału!








































