Zadzwoniła do "Szkła kontaktowego" i nagle wypaliła. Prowadzących zamurowało. Wszyscy to usłyszeli
Jednym z nieodłącznych elementów “Szkła kontaktowego” są telefony od widzów. To sytuacje, których nie da się wyreżyserować i zaplanować, a osoby dzwoniące decydują się na poruszanie przeróżnych kwestii. Wielokrotnie bywało, że ich słowa wywoływały liczne kontrowersje, którym prezenterzy musieli stawić czoła. Tak było i tym razem. Pani Małgorzata nie gryzła się w język.
Widzowie bacznie śledzą "Szkło kontaktowe"
"Szkło kontaktowe" emitowane jest na stacji TVN24 od dwóch dekad. Satyryczno-publicystyczny format okazał się strzałem w dziesiątkę. Okazuje się, że widzowie uwielbiają śledzić najnowsze informacje, które dodatkowo są komentowane przez ich ulubionych prowadzących.
Na przestrzeni lat program prowadziło wiele osób, a wśród nich możemy wymienić: Tomasza Sianeckiego, Wojciecha Zimińskiego, Tomasz Jachimka, Roberta Górskiego, Michała Kempę, Wojciecha Fiedorczuka, Krzysztofa Daukszewicza czy Marię Czubaszek.
Jednym z charakterystycznych elementów formatu, oprócz omawiania bieżących informacji głównie z polityki, są telefony od widzów. Program emitowany jest na żywo, a więc nie ma mowy o edycji czy wycinaniu niewygodnych fragmentów. W historii programu wielokrotnie zdarzało się, że widzowie potrafili zszokować wypowiadanymi słowami.
Artur Andrus solidarny z Daukszewiczem, odszedł ze "Szkła kontaktowego". Zaskakujące oświadczenie na wizji Krzysztof Daukszewicz przerwał milczenie, szczerze wyjawił powód odejścia ze "Szkła kontaktowego"Afera ze "Szkłem kontaktowym"
W połowie 2023 roku doszło do głośnej afery ze “Szkłem kontaktowym”. Sprawa ta nieprzerwanie wraca do mediów i budzi skrajne emocje. Przypomnijmy, że wówczas podczas trwania jednego z odcinków Krzysztof Daukszewicz powiedział transfobiczny żart, a wszystko w obecności Piotra Jaconia, który jest ojcem transpłciowej córki. Jego słowa odbiły się szerokim echem w mediach i skutkowały szeregiem konsekwencji.
Ostatecznie Daukszewicz odszedł ze “Szkła kontaktowego”. To jednak nie koniec, ponieważ jego koledzy z programu postanowili się z nim solidaryzować, a tym samym Artur Andrus i Robert Górski również zniknęli z formatu.
Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością - stwierdził wówczas Robert Górski.
Kontrowersyjny telefon od widzki
W czwartkowym wydaniu “Szkła kontaktowego” również nie brakowało emocji. W programie omawiany był m.in. temat konferencji Bogdana Święczkowskiego, który twierdzi, wysoko postawieni urzędnicy chcą siłą zmienić ustrój Polski, co nazwał “zamachem stanu”. Program prowadzili wówczas: Tomasz Jachimek i Wojciech Zimiński. Sprawę postanowiła skomentować pani Małgorzata z Suwałk, której udało się dodzwonić do studia. Kobieta bez zahamowania podzieliła się swoją opinią, nie szczędząc mocnych słów.
Sprawdzę jutro, czy masło wykupili. Natomiast tak już poważnie, to ja mam wrażenie, że już najwyższy czas, żeby ten PiS and company o*********ł z góry na dół, żeby już nie użyć mocniejszego słowa - zaczęła.
W tym momencie prowadzący poprosili widzkę, aby zrezygnowała z używania mocniejszych słów.
Oni już nie wiedzą, na jakiej orbicie się mają kręcić. Tak się zafiksowali na swojej władzy, na tym Kaczyńskim. Oni sobie powinni tam wszyscy uświadomić — Kaczyński za pięć, dziesięć lat strzeli w kalendarz — zgorzkniały, podły, zły, taki paskudny po prostu charakter, natomiast oni z tym bajzlem w swoich głowach zostają. Natomiast jakby patrzeć na Święczkowskiego, to nie chcę się wtykać w sprawy osobiste, ale mam wrażenie, że od przede wszystkim powinien się zająć swoim zdrowiem i nie mówię tu o zdrowiu psychicznym — chociaż to pewnie też. On ledwie chodzi i ledwie oddycha ten człowiek. Nie wróżę mu dobrze w takim stanie - skwitowała.
Po tak mocnym telefonie gospodarze postanowili szybko zmienić temat i dalej prowadzić program.