Zbezcześciła grób Pawła Janeczka. Nie miała litości dla jego bliskich. Joanna Racewicz reaguje
Joanna Racewicz padła ofiarą bezpardonowego ataku tuż przed świętami wielkanocnymi. W swoich mediach społecznościowych gwiazda opublikowała kadry, które jeżą włos na głowie.
Joanna Racewicz straciła męża
Joanna Racewicz była żoną oficera BOR porucznika Pawła Janeczka od 2004 r. Para doczekała się synka, który przyszedł na świat w cztery lata po ich ślubie. Niestety, małemu Igorowi niedługo przyszło nacieszyć się swoim tatą .
Mąż prezenterki został oddelegowany do towarzyszenia prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu podczas feralnego lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. W rozmowie ze Światem Gwiazd dziennikarka wspominała moment, w którym dowiedziała się o śmierci ukochanego .
Telewizor był włączony, pamiętam ten brzęczący telewizor, te zdjęcia. Prowadzili Jarek Kuźniar i Beata Tadla. I to Beata powiedziała: Paweł Janeczek… Wymieniając tych, którzy byli na pokładzie - opowiadała ze szklącymi się łzami w oczach Joanna Racewicz.
Joanna Racewicz zaatakowana
Joanna Racewicz przyznała, że wciąż nie potrafi pogodzić się ze stratą Pawła Janeczka , z którym snuła plany na przyszłość, będąc przekonaną o tym, że wspólnie dożyją starości u boku syna.
Czas nie leczy ran, wcale. Gdybym miała jakoś nazwać funkcję czasu w tym przypadku, w każdym innym zresztą, to on oswaja z tym, z czym masz się zmierzyć, niczego nie leczy. Może uczy cię chodzić nową koleiną, uczy nowych kroków, nowego oddechu, trochę bardziej płytkiego, ale nie leczy ran - wyznała dziennikarka.
Oficer BOR został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Niestety, jak się okazuje, nie wszyscy potrafią uszanować żałobę żony, która straciła ukochanego męża. W życiu Joanny Racewicz doszło do bardzo przykrego zdarzenia .
Joanna Racewicz zaatakowana
Joanna Racewicz opublikowała na Instagramie screeny hejterskich wiadomości , jakie otrzymała w piątek. Internautka przesłała jej zdjęcie grobu Pawła Janeczka, które opatrzyła wściekłym komentarzem.
A ja byłam szefem szefów w poważnej firmie. Niestety nie latałam z kapciami najgorszego prezydenta w historii tego kraju. Codziennie ktoś ginie i nie robi się z tego męczeństwa. Won, sztuczna babo. Żeby był taki bohater, to może nie doszłoby do tego kabaretu - napisała.
Dziennikarka postanowiła nie pozostać dłużną, u dostępniając publicznie imię i nazwisko, a także zdjęcie profilu w mediach społecznościowych nadawczyni wiadomości, mieszkającej na co dzień w Londynie. Zdecydowała się również skomentować jej słowa.
Specjalnie na Wielki Piątek. Czy ktoś z państwa wie, w jakiej “poważnej firmie” szefem szefów była ta osoba? Czy taki język to była jej norma? (…) Powtórzy mi to pani w oczy? Wybieram się do Londynu, zapraszam na kawę (…) Mam wrażenie, że ktoś panią bardzo skrzywdził. Może przyjadę ze świetną terapeutką? Co ty na to, Doroto Minto? I z Sonią Kozub, z którą mamy w prezencie ebook - czytamy w odpowiedziach gwiazdy.
Poniżej kadry, jakie zamieściła w mediach społecznościowych Joanna.