Zrobili Kubickiej zdjęcia w szpitalu zaraz po porodzie
Sandra Kubicka i Aleksander Baron zostali rodzicami. Teraz modelka ujawnia koszmarne szczegóły tego, jak była śledzona nie tylko przez paparazzi, ale i pseudofanów. Jakby dramatu w szpitalu było za mało. Oto szczegóły.
Sandra Kubicka urodziła przed terminem
Sandra Kubicka i Aleksander Baron są parą od 2021 roku. Obecnie, już jako mąż i żona, zostali rodzicami. Długo jednak nie wiedzieli, czy będzie im to dane. Przyczyną problemów z zajściem w ciążę był zespół policystycznych jajników, z jakim zmaga się modelka. Sandra w ostatnich miesiącach szczegółowo relacjonowała, co dzieje się z nią w czasie ciąży. Jakiś czas temu zdradziła, że do szpitala trafi w 36. tygodniu.
Do szpitala kładą mnie w 36. tygodniu, więc nasz czas nagle się skruszył o miesiąc. Zawijam rękawy i lecę pakować chatę, póki jeszcze mam czas – mówiła Kubicka w sieci.
Okazało się jednak, że poród przyszedł znacznie wcześniej. Pojawiły się też niepokojące komplikacje, o których napisała dopiero wczoraj.
Kubicka urodziła przed czasem. Opowiedziała o dramacie "Nie chciałam mówić..." Sandra Kubicka wydała oświadczenie.Syn Sandry Kubickiej i Alka Barona: szczegóły po porodzie
Synek Kubickiej i Barona otrzymał imię Leonard. Przyszedł na świat 16 maja, w 33. tygodniu i 6 dniu ciąży. Para jednak ogłosiła jego narodziny dopiero wczoraj, ponieważ maluch przez pierwsze dni przebywał w szpitalu. Teraz jednak okres niepokoju i frustracji jest już za nimi.
Pomimo swojego wczesnego przyjścia na świat Leoś jest turbo silnym, zdrowym i bardzo dzielnym chłopcem. Codziennie robił i robi ogromne postępy. Bardzo szybko pokazał swój charakter i siłę woli – zapewniała wczoraj Sandra.
Leonard Milwiw-Baron swoje pierwsze dni spędził w inkubatorze.
Nasze pierwsze wspólne chwile nie były takie, jak sobie wymarzyliśmy, ale mamy całe życie przed sobą, aby to nadrobić. Tak bardzo chciałam go przytulić i zabrać do domu. To jest absolutnie najgorsze uczucie dla matki – patrzeć jak Twoje dziecko jest podpięte rurami do różnych urządzeń, a Ty nie możesz nic zrobić ani mu pomóc. Wypłakałam ocean łez podczas pobytu w szpitalu. […] Po kilku dniach zaczął oddychać samodzielnie, z dnia na dzień dosłownie rozpromieniał – ujawniła Kubicka.
Powodem komplikacji przy porodzie było łożysko przodujące. Niestety nie były to jedyne problemy, z jakimi musiała zmierzyć się para. Byli śledzeni nie tylko przez paparazzi, ale też zwykłe osoby, a ich prywatność została poważnie naruszona. Smutne szczegóły poniżej.
Sandra Kubicka była śledzona, co ujawniła?
Kubicka ujawniła wczoraj, że kiedy była już w zaawansowanej ciąży, nie mogła liczyć na prywatność. Paparazzi zrobili jej zdjęcia z ukrycia. Właśnie tego się obawiała, dlatego nie chciała zdradzać terminu porodu ani miejsca, w którym do niego dojdzie.
Dokładnie tego chciałam uniknąć. Dlatego nie chciałam mówić, w którym tygodniu jestem ani gdzie rodzę, aby w spokoju dotrzeć do szpitala, nie stresując się, że ktoś robi mi zdjęcia. Tego dnia widziałam się z moją terapeutką, Alek mnie odebrał i zauważyłam, że jeździ za nami po mieście auto, a w środku ktoś robi zdjęcia. Chcieliśmy jechać do domu, ale nie chcieliśmy, żeby wiedzieli, gdzie mieszkamy. Jeździliśmy po mieście i dopiero gdy tramwaj zajechał im drogę, to ich zgubiliśmy – narzekała modelka.
To jednak nie wszystko. Okazuje się, że na jednej z grup na Facebooku pewna osoba, która przebywała w szpitalu w tym samym czasie co Sandra i miała tego samego lekarza, ujawniła, że Kubicka jest już po porodzie. Wieści te potwornie zabolały modelkę.
Wczoraj dostałam taką wiadomość od jednej z Was, że na grupie na Facebooku zostało wrzucone moje zdjęcie ze szpitala i piszą, że widziano mnie już bez brzucha. Moja sala była 10 metrów od oddziału intensywnej opieki neonatologicznej, gdzie nasz syn leżał w inkubatorze, podpięty do wsparcia oddechowego. Nigdzie indziej nie chodziłam przez cały pobyt. Chodziłam tam codziennie całymi dniami i nocami, od momentu, kiedy wstałam po operacji. Nie było dnia kiedy nie płakałam nad inkubatorem. Nie było dnia i nocy kiedy nie wracałam do swojej sali i nie wyłam z bezradności – pisze Sandra.
Gwiazda zamieściła zrzuty zdjęć ze wspomnianej grupy. Rzeczywiście można tam znaleźć komentarz o treści:
Bobas już tydzień poza brzuchem. (Nie, nie pracuję w tym szpitalu, byłam pacjentką tego samego lekarza) – napisała użytkowniczka.
Sandra wyjaśniła, że musiała mieć stałą opiekę pielęgniarek, położnych i psycholożki ze względu na jej stan. Była w szpitalu jako pacjentka, która martwi się o zdrowie swojego syna. Kubicka zwróciła się bezpośrednio do osoby, która w sieci ujawniła informacje o jej porodzie.
Jakim podłym trzeba być stworzeniem, bo człowiekiem cię nazwać nie potrafię, aby puszczać informacje o tym, co się dzieje w szpitalu. Widzę, że studiowałaś na uniwersytecie medycznym, więc wrzucam twoją twarz, aby każdy ją zapamiętał i ten, kto będzie chciał cię zatrudnić gdziekolwiek w obrębie szpitala, gabinetów medycznych mógł się zastanowić dwa razy, bo nie masz zielonego pojęcia co to tajemnica lekarska. Zrobię takich postów nawet 500, jeśli będę musiała, bo nie będę siedzieć bezczynnie i się na to godzić. Zastanówcie się milion razy, zanim napiszecie coś w sieci, bo czasy bezkarności w Internecie się skończyły – grzmi Sandra.
Na szczęście są i powody do radości. Tutaj przeczytacie, jak Kubicka i Baron oraz inne gwiazdy świętują Dzień Matki.