Agata Młynarska wspomina ojca w poruszającym wpisie. Wojciech Młynarski zmarł sześć lat temu

Agata Młynarska zmagała się z chorobą ojca

Pierwsze objawy dolegliwości Wojciech Młynarski zauważył w latach 70. Później zdiagnozowano u niego afektywną chorobą dwubiegunową. Artysta poddał się leczeniu, które trwało do końca jego dni.

— Ja już w czasie pisania Henryka VI stwierdziłem objawy, które potem zdiagnozowano, że jestem chory na tak zwaną chorobę maniakalno-depresyjną. To znaczy, że mam okresy wzmożonego dobrego samopoczucia i mam okresy depresyjne. To choroba, którą się leczy i na którą choruję do dziś — wyjawił w jednej z książek.

Świadkami jego zmiennych nastrojów była przede wszystkim rodzina. Agata Młynarska miała zaledwie 7 lat, gdy u jej ojca zdiagnozowano chorobę. Sama musiała szybko dorosnąć, by pomóc rodzicowi, w którym widziała bliskiego przyjaciela.

— Choroba Taty była sinusoidą nastrojów. Od manii do depresji. Niewiele wtedy wiedziano o tym, jak leczyć chorego i chronić rodzin — wyznała dla Wirtualnej Polski.

Żona Michała Wiśniewskiego dostała białej gorączki. Tak podsumowała swojego męża Czytaj dalej

Ostatnie chwile Wojciecha Młynarskiego

Do poważnego kryzysu doszło w 2014 roku, gdy do choroby dwubiegunowej dołączyły również problemy z sercem. Wojciech Młynarski po pobycie w szpitalu spędzał czas przede wszystkim we własnym łóżku. Największym wsparciem okazały się wtedy dzieci oraz siostra.

— Teraz stan jest stabilny, choć trudny. Tata jest cierpiący, przebywa w domu, ma jednak komfortowe warunki, wspaniałą opiekę i nas. Paulina, Janek i ja oraz nasze dzieci jesteśmy przy nim niemalże każdego dnia. Pogodziliśmy się z tym, że tata jest chory, a każdy dzień z nim jest prezentem od losu — wspominała Agata Młynarska.

Przy Wojciechu Młynarskim do końca trwała bliska rodzina. Siostra artysty jeszcze kilka dni przed jego śmiercią odwiedziła go w domu. Już wtedy dało się zauważyć krytyczny stan 76-latka.

— Odwiedziłam go na parę dni przed śmiercią. Wiedziałam, że nie ma z nim kontaktu. Patrzyłam na tę jego mękę. Głaskałam go po ręku. Powiedziałam: „Wojtek, jeżeli masz świadomość, że tu jestem, daj mi znak”. Minął moment, a on zaczął walić głową w poduszkę. Przeszedł przez piekło — opowiedziała Barbara Młynarska-Ahrens.

Artysta zmarł 15 marca 2017 roku, o czym poinformowały jego dzieci w mediach społecznościowych. Najstarsza córka co roku wspomina ojca w rocznicę pożegnania. Pamięć o nim jest ciągle silna.

Agata Młynarska upamiętniła jego pamięć w rocznicę śmierci

Dziennikarka chętnie korzysta z mediów społecznościowych i to właśnie tam otwiera się przed internautami na bardziej osobiste tematy. W kolejną rocznicę śmierci ojca wspomniała o jego twórczości, która nadal porusza odbiorców.

— Upodobał sobie marzec. Urodził się i odszedł na przedwiośniu. „Przedwiośnie” to była także jedna z jego ulubionych powieści. […] Mawiał, że natchnienie miewa w godzinach pracy. Każda z jego piosenek o Polsce jest niezmiennie, niestety przerażająco aktualna. Każde z jego słów niesie refleksję i pocieszenie dla spragnionych oddechu wolności i humoru umysłów — wyznała Agata Młynarska.

Następnie dziennikarka podzieliła się fragmentem utworu ojca, "Co by tu jeszcze…", który, choć ma ponad 20 lat, nadal może odnieść się do aktualnych sytuacji. Na koniec gwiazda przyznała, że mimo upływu czas nadal odczuwa smutek z powodu braku ojca.

— Rozmowa była ratunkiem. Jest cisza. I coraz trudniej grać w zielone! — podsumowała.

Zobacz zdjęcia:

Źródło: Viva!, Wirtualna Polska