Aldona Orman otarła się o śmierć. Ku przestrodze pokazała, co zagrażało jej życiu
Aldona Orman ledwo uszła z życiem. Gwiazda „Klanu” jeszcze niedawno była w szpitalu, gdzie przeszła szereg operacji. Teraz aktorka pokazała na nowym zdjęciu, co mogło ją zabić. Ostrzega przy tym wszystkich.
Czemu Aldona Orman trafiła do szpitala?
Orman wystraszyła nie tylko bliskich, ale i rzesze fanów „Klanu”, kiedy w październiku trafiła do szpitala. Serialowa Barbara Milecka była właśnie na planie tej produkcji, kiedy częściowo pękł jej tętniak. 55-letnia aktorka została przewieziona karetką do szpitala MSWiA, gdzie okazało się, że w jej mózgu jest więcej tętniaków i konieczne są dalsze zabiegi.
Po 10 dniach dalej ból jest straszny. Jestem bardzo słaba, Żadne leki nie potrafią go uśmierzyć – pisała Aldona na Instagramie.
Zespół lekarzy zajął się ratowaniem życia aktorki. Jej późniejsze relacje jeżą włosy na głowie. Co odkryli lekarze? Teraz Orman podzieliła się nowymi informacjami.
Co dalej z Aldoną Orman w "Klanie"? Karetka zabrała ją z planu po pęknięciu tętniaka. Jest decyzja Aldona Orman pokazała, co zrobiła jej jedna z pielęgniarek w szpitalu: "Powstało coś, co widzicie na zdjęciach". Trudno uwierzyć, jak wygląda jej rękaCo działo się z Aldoną Orman przed pęknięciem tętniaka?
Aldona w wywiadzie dla „Pytania na śniadanie” opowiedziała, jakie miała objawy przed pęknięciem tętniaka. Ostrzegała widzów, na co zwracać uwagę. U aktorki od dłuższego czasu pojawiały się bóle głowy, ale nie tylko.
Bolała mnie i głowa, i szyja. Brałam proszki przeciwbólowe. Teraz chciałabym przestrzec wszystkie osoby, które mają jakieś bóle i dolegliwości, i je trochę ignorują, jak ja. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę mieć tętniaka w głowie, a nawet cztery. Nawet tego dnia, kiedy szłam na zdjęcia, wzięłam tabletki przeciwbólowe, by móc grać. I wydarzyło się to, co się wydarzyło – mówiła Orman w programie.
Gwiazda „Klanu” wielokrotnie dziękowała lekarzom, mówiąc wprost, że uratowali jej życie. Tym bardziej że okazało się, że w jej głowie były aż cztery tętniaki. Orman musiała więc przejść kolejną operację.
Okazało się po rezonansie, że w głowie miałam ich aż cztery, a nie jeden, jak pokazywały wcześniejsze tomografie komputerowe. Dla wszystkich było to ogromne zaskoczenie. […] Z całego serca dziękuję wybitnym i wspaniałym specjalistom neurochirurgii, którzy doskonale wykonali tę operację i po raz kolejny uratowali mi życie! – pisała Aldona jeszcze ze szpitalnego łóżka.
Orman zdecydowała się właśnie na odważny krok. Pokazała na nowym zdjęciu, jak wyglądał jej tętniak. Fotografię publikujemy poniżej.
Aldona Orman na nowym zdjęciu pokazała tętniaka
Orman pokazała na Instagramie zdjęcie ze szpitala. U jej boku stoi lekarz, który zajmował się jej zdrowiem. Za nimi na tablicy widać też zdjęcie tętniaka, od którego zaczęła się jej batalia o życie.
Kochani, na zdjęciu jestem w sali zabiegowej @centralnyszpitalklinicznyMSWiA, gdzie byłam operowana dwukrotnie z lekarzem, który uratował mi życie – wybitnym chirurgiem wewnątrznaczyniowym dr Michałem Zawadzkim. Doktorze, dziękuję za wszystko. Żyję i czuję się dobrze. W prawym górnym rogu zdjęcia, na monitorze, jest moje badanie angiograficzne 3D tętnic mózgowych, na którym widoczny jest mój tętniak – pisze Aldona.
Na koniec aktorka zaapelowała jeszcze do fanów, by o siebie dbali i nie unikali lekarza, jeżeli mają bóle głowy.