Nagle wydało się, że legenda nie żyje. Przez miesiąc to ukrywano. Fani wstrząśnięci
Przez wiele tygodni fani nie mieli pojęcia, że gwiazda kultowego serialu nie żyje. Dopiero dziś na światło dzienne wyszła ta tragedia. Informację przekazała zrozpaczona żona.
Czarna seria w show-biznesie
Świat kina i telewizji nadal spowija cień smutku, a media społecznościowe niemal codziennie informują o śmierci cenionych artystów. Każda taka wiadomość porusza fanów i prowokuje emocjonalne wspomnienia oraz pożegnania ze strony ich bliskich i współpracowników. Wiele osób wciąż żywo pamięta niedawne odejścia – zarówno ikony Telewizji Polskiej, jak i utalentowanej uczestniczki programu "Mam Talent!". Marzec tego roku przyniósł szczególnie bolesne ciosy dla różnych środowisk.
Świat sportu pogrążył się w żałobie po przedwczesnej śmierci młodego piłkarza, a wcześniej fani skoków narciarskich żegnali uwielbianego polskiego zawodnika. Na początku kwietnia media podały kolejną smutną wiadomość – Val Kilmer, aktor znany z niezwykłej charyzmy i wszechstronnych ról, zmarł w otoczeniu najbliższych. Jego odejście to ogromna strata dla świata kultury, lecz jego niezapomniane role – m.in. jako Batman i Jim Morrison – na zawsze pozostaną w pamięci widzów. To jednak nie koniec przykrych wiadomości.
Odeszła legenda seriali
Robert Trebor rozpoczął swoją przygodę z aktorstwem w nowojorskim Ensemble Studio Theatre, gdzie występował w sztukach autorstwa Shela Silversteina. Przełomem w jego karierze okazała się rola w filmie „Out of the Darkness” z 1985 roku, w którym wcielił się w postać Son of Sama, partnerując Martinowi Sheenowi. W kolejnych latach pojawił się w wielu znanych produkcjach, takich jak „52 Pick-Up”, „My Demon Lover” oraz „Talk Radio” w reżyserii Olivera Stone’a. Największą sławę przyniosła mu jednak rola Salmoneusa – barwnego i komicznego kupca w serialu „Hercules: Legendarne podróże” oraz jego siostrzanej produkcji „Xena: Wojownicza księżniczka”.
W jednym z wywiadów udzielonym w 2001 roku Trebor opisywał swoją postać jako człowieka o dobrym sercu, którego handlowe ambicje często wpędzały w tarapaty. Był ceniony nie tylko za swój aktorski talent, ale także za wyjątkowe poczucie humoru, charyzmę i niespożytą energię.
Nie żyje Robert Trebor
Świat filmu znów pogrążył się w żałobie po śmierci znanego aktora, Roberta Trebora. Artysta od dłuższego czasu zmagał się z poważną chorobą – w 2012 roku zdiagnozowano u niego białaczkę. Rok później przeszedł przeszczep komórek macierzystych, jednak wieloletnie leczenie wiązało się z licznymi komplikacjami zdrowotnymi, które zmusiły go do wycofania się z życia zawodowego.
Ostatni raz pojawił się na planie filmowym w 2016 roku, pracując przy produkcji „Ave, Cezar!”. Informację o jego śmierci przekazała żona, Deirdre Hennings. Jak poinformowała, Robert Trebor zmarł 11 marca 2025 roku w Los Angeles w wieku 71 lat. Przyczyną śmierci była sepsa, będąca skutkiem wcześniejszych problemów zdrowotnych. Para była razem przez 13 lat, a jego odejście to ogromna strata dla bliskich oraz fanów na całym świecie.
Wszyscy ci, którzy znali pana Trebora, będą tęsknić za jego talentem, poczuciem humoru, energią i entuzjazmem, szczególnie jego żona - napisano w nekrologu.
