Biejat jednym gestem skradła uwagę podczas debaty. Zaszachowała faworytów
Magdalena Biejat jednym gestem skradła uwagę podczas debaty w Końskich. Tak zaszachowała faworytów. Poniżej szczegóły.
Debata w Końskich
W miejscowości Końskie niedaleko Częstochowy odbyła się szeroko komentowana debata z udziałem ośmiorga kandydatów starających się o urząd prezydenta. To oni w majowych wyborach będą ubiegać się najważniejszą funkcję w państwie, a transmisja wydarzenia, przeprowadzona przez Telewizję Polską, Polsat oraz TVN, ma pomóc im dotrzeć do wyborców i zdobyć ich poparcie.
Rafał Trzaskowski zaproponował Karolowi Nawrockiemu bezpośredni pojedynek w debacie, a następnie zasugerował rozszerzenie formuły spotkania, ponieważ również inni kandydaci potwierdzili swoją obecność.
W efekcie, gdy nadszedł czas na wydarzenie organizowane wspólnie przez TVP, TVN24 i Polsat News, na miejscu pojawiła się cała ósemka pretendentów do prezydentury. W Końskich stawili się: Magdalena Biejat, Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, Marek Jakubiak, Krzysztof Stanowski, Joanna Senyszyn oraz Maciej Maciak.
Akcja z flagą podczas debaty
W czasie debaty miała miejsce kuriozalna sytuacja. W pewnej chwili Karol Nawrocki wyjął zza swojej mównicy dwie flagi - Polski i LGBT. Tę pierwszą umieścił na swoim pulpicie, drugą postawił pod nosem prezydenta Warszawy. Argumentował, że wręcza tęczową flagę Rafałowi Trzaskowskiemu, ponieważ uważa, że prezydent Warszawy "ostatnio ucieka od tej symboliki".
Rafał Trzaskowski nie pozostał dłużny. W odpowiedzi postawił flagę na ziemi, nazywając zachowanie swojego kontrkandydata "tanim chwytem". Przyznał, że jego sztab przewidywał taką prowokację, ale nie spodziewał się, że dojdzie do niej w tak bezpośredni sposób.
Wówczas na nosie obu panom zagrała kandydatka Lewicy, Magdalena Biejat.
Magdalena Biejat skradła uwagą podczas debaty
Magdalena Biejat, 42-letnia tłumaczka literatury hiszpańskojęzycznej, działaczka społeczna i polityczka, marszałkini sejmu, także ubiega się o prezydenturę, z ramienia Lewicy. Ona postanowiła wykorzystać przepychankę faworytów sondaży, Nawrockiego i Trzaskowskiego.
Wkroczyła do akcji i stwierdziła, że nie wstydzi się tęczowej flagi i zaproponowała, że ją przejmie. Podeszła do stanowiska Rafała Trzaskowskiego, który przekazał jej flagę. Następnie kandydatka Nowej Lewicy wróciła na swoje miejsce, a tęczowa flaga do końca debaty stała na jej mównicy.
Jestem dumna z Polski i jestem dumna z tego, że nasi obywatele, również ci tęczowi, wybierają Polskę - powiedziała.
Zagrała na nosie obu panom, a uwagą momentalnie skierowała się właśnie na nią. Za to miny Trzaskowskiego i Nawrockiego bezcenne.
