To dlatego Mentzen nie wziął udziału w debacie. Wyjaśnił, co go powstrzymało

Cisza przed burzą? W tle gorącej debaty politycznej zabrakło jednej, kluczowej postaci. Teraz wychodzi na jaw, co tak naprawdę uniemożliwiło Sławomirowi Mentzenowi udział w starciu liderów.
Jak obecnie wygląda lista kandydatów według CBOS?
Najnowsze badanie preferencji wyborczych CBOS przynosi ciekawe wieści z frontu politycznego. Na czele stawki utrzymuje się Rafał Trzaskowski z poparciem 33% ankietowanych, choć odnotował niewielki spadek o jeden punkt procentowy w porównaniu z poprzednim, marcowym sondażem. Prognozowany pojedynek w drugiej turze rysuje się między nim a Karolem Nawrockim, którego poparcie wzrosło o dwa punkty procentowe, osiągając 25%.
Na trzecim miejscu plasuje się Sławomir Mentzen z Konfederacji, uzyskując 17% głosów, co jednak oznacza znaczący spadek o cztery punkty procentowe. Za nim, z dalszymi wynikami, znaleźli się Adrian Zandberg z partii Razem (5%) oraz Szymon Hołownia (4%), który zanotował spadek w rankingu. Pozostali kandydaci, tacy jak Grzegorz Braun, Magdalena Biejat, Marek Jakubiak i Krzysztof Stanowski, cieszą się jeszcze mniejszym poparciem, a spora grupa 7% badanych pozostaje niezdecydowana co do swojego wyboru.

Debata w Końskich - co się stało?
W atmosferze medialnego zgiełku i burzliwych dyskusji, zorganizowanych głównie przez prawicowe stacje telewizyjne, doszło do spotkania kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Hala sportowa w Końskich stała się areną, na której o względy wyborców walczyło ośmioro pretendentów. Wśród nich znaleźli się między innymi Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki oraz Szymon Hołownia, a także Magdalena Biejat, Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak i Maciej Maciak.
W Końskich rozgorzała debata prezydencka z udziałem czołowych postaci politycznej sceny, w tym liderów sondażowych notowań – Rafała Trzaskowskiego z Koalicji Obywatelskiej oraz Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość.
Zaskoczeniem dla wielu była nieobecność Sławomira Mentzena z Konfederacji, który w większości sondaży plasuje się na trzecim miejscu. Dlaczego?
Dlaczego Mentzen nie pojawił się na debacie?
Sławomir Mentzen ostro skomentował zamieszanie wokół debaty w Końskich, która miała być transmitowana przez trzy największe stacje telewizyjne.
To są standardy białoruskie. Trzaskowski zaprosił kandydatów na debatę organizowaną przez TVP na godzinę 20:00 o 18:20. I robią to ludzie, którzy najwięcej krzyczą o demokracji i praworządności. Pokazują w ten sposób, gdzie mają uczciwe wybory i wyborców. Konfederacja na swoim profilu w mediach społecznościowych oświadczyła, że „zgodnie z prawem sztaby powinny być powiadomione przez TVP o tematach na 48 godzin przed emisją, a na 96 godzin przed powinny być ustalone składy debat". Chwilę po zaproszeniu Trzaskowskiego nagle, nie wiadomo skąd, w studiu TVP pojawia się… 12 mównic - czytamy na mediach społecznościowych kandydata
Początkowo zaproszono jedynie dwóch kandydatów, co wywołało powszechne oburzenie i wymusiło rozszerzenie grona uczestników w ostatniej chwili. Jednakże, jak zauważyła Konfederacja, zaproszenia dotarły do sztabów kandydatów z naruszeniem prawa wyborczego, które nakazuje wcześniejsze powiadomienie o debacie i jej składzie.
W odpowiedzi na tę sytuację Sławomir Mentzen z ironią zauważył, że nagłe pojawienie się wielu mównic w studiu TVP tuż po zaproszeniu pierwszego kandydata budzi poważne wątpliwości co do transparentności organizacji wydarzenia.
Zamiast uczestniczyć w kontrowersyjnej debacie, lider Konfederacji zdecydował się na bezpośrednie spotkania z wyborcami. Tego samego dnia zaplanował serię wieców w Ustrzykach Dolnych, Lesku, Brzozowie i Krośnie, stawiając na bezpośredni kontakt z obywatelami.






































