Dzień przed finałem "TzG" takie wieści. Widzowie nie wytrzymali. "Ktoś się obraził"
Atmosfera wokół „Tańca z Gwiazdami” zdecydowanie nie przypomina finałowej euforii. Ostatnie dni przyniosły serię informacji, które zwróciły uwagę widzów bardziej niż układy taneczne. Internauci zaczęli zastanawiać się, czy w programie nie doszło do poważniejszego konfliktu, a kolejne doniesienia jedynie podsycały dyskusje o napiętej atmosferze.
Gęsta atmosfera po pożegnaniu Kaczorowskiej i Rogacewicza
W siódmym odcinku „Tańca z Gwiazdami” Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zostali wyeliminowani, co wywołało spore zaskoczenie wśród fanów, bo przez długi czas uchodzili za kandydatów do finału.
Po ogłoszeniu werdyktu Kaczorowska wygłosiła emocjonalną przemowę, podkreślając, jak trudne były ich wspólne przygotowania, a także dziękowała partnerowi za odwagę i postępy. Jednak to, co wydarzyło się zaraz po zaniepokoiło nie tylko widzów, ale i pozostałych uczestników. Z relacji mediów wynika, że para nie pożegnała się z resztą uczestników: nie podeszła do innych par, nie podziękowała publicznie. Po prostu w objęciach uciekła za kulisy.
To zachowanie nie umknęło komentarzom internautów. Wielu zwracało uwagę, że to brak klasy i brak szacunku. Dodatkowo nie doszło do planowanego live’a po odcinku, co produkcja oficjalnie potwierdziła, podkreślając, że emocje są zbyt duże, by prowadzić standardową rozmowę.

Wpisy Kaczorowskiej i Rogacewicza
Kilka dni po odpadnięciu z programu, Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zabrali głos w mediach społecznościowych — i nie były to tylko kolejne podziękowania za wsparcie. Kaczorowska opublikowała wpis, w którym mówiła o bolesnym hejcie, z jakim się zmierzyli.
Dodała też prognozę na przyszłość: zapowiedziała wspólne projekty z Rogacewiczem, nad którymi pracują już od dłuższego czasu. To, co napisała, odczytano jako sygnał, że ich relacja z programem i resztą uczestników przebiegała w cieniu problemów, a nie tylko tanecznej rywalizacji.
Jeszcze mocniejszy ton pojawił się w wpisie Rogacewicza. Aktor opublikował obszerną relację, w której oskarżył innych uczestników i tancerzy o jawny hejt „z imienia i nazwiska”.
Napisał, że długo milczał, patrząc na to, co działo się „od środka”, i że nie potrafił zrozumieć pewnych zachowań i słów, które padły w ich kierunku. W jego przekonaniu doszło do realnego konfliktu — nie tylko w sferze emocji, ale w relacjach między parami w programie.
Nie pojawili się na grupowym zdjęciu
Jednym z bardziej symbolicznych momentów, który podbił internetowe dyskusje, był brak Kaczorowskiej i Rogacewicza na grupowym zdjęciu uczestników tuż przed finałem „TzG”. Zwyczajowo takie zdjęcie stanowi pamiątkę dla wszystkich par, ale w tym wypadku para numer 7 była nieobecna, co wiele osób odebrało jako silny sygnał dystansu. To nie zostało przeoczone:
Chyba kogoś brakuje, ktoś się obraził,
A gdzie para nr 7?
Dlaczego wióry nie lecą?
Jak super, że nie ma pary nr 7!
Atmosfera grobowa, ale po tym co się odwalało w tej edycji nie dziwię się. Dorośli ludzie, a zachowują się jak dzieci - czytamy w komentarzach.
Były też doniesienia, że ich powrót do programu na próby przed finałem nie był pewny. Internauci łączą te fakty z wcześniejszymi wpisami i poszukują głębszego sensu – czy to zwykły dramat po odpadnięciu, czy coś więcej niż emocje w programie rozrywkowym?
Wszystkie te sygnały — nagłe wyjście za kulisy bez pożegnania, mocne publiczne oskarżenia o hejt i nieobecność na symbolicznym zdjęciu — tworzą spójny obraz napiętej relacji między Agnieszką Kaczorowską, Marcinem Rogacewiczem a resztą „Tańca z Gwiazdami”. Choć oficjalnych oświadczeń od wszystkich stron nie ma, to liczba i waga tych poszlak sugerują, że konflikt może być znacznie głębszy niż typowa rywalizacja w tanecznym show. Widzowie dostrzegli już subtelne sygnały i rośnie przekonanie, że ta historia może mieć dalszy ciąg poza parkietem.