Filip Chajzer ogłosił żałobę: "Jestem sparaliżowany". Nie może dojść do siebie
Filip Chajzer jeszcze niedawno cieszył się z nowej pracy po odejściu z TVN. Teraz, zupełnie niespodziewanie, przytłoczyła go wielka tragedia. Na jego Instagramie pojawiła się czarna grafika. Dziennikarz ogłosił straszliwe wieści i ogłosił żałobę.
Filip Chajzer: śmierć syna
Syn Zygmunta Chajzera już raz w życiu przeżył wielką tragedię. Z małżeństwa z Julią miał syna Maksymiliana. Para pobrała się w 2011 roku, kiedy chłopiec miał pięć lat. Niestety, 16 lipca 2015 roku na drodze krajowej numer 7 z Warszawy do Gdańska pod Płońskiem zdarzył się koszmarny wypadek. Teść Filipa, wiozący małego Maksymiliana, stracił panowanie nad samochodem. Syna Chajzera nie dało się uratować.
Związek Filipa z Julią zakończył się w 2013 roku. Związał się później z dziennikarką Małgorzatą Walczak. Ich związek to także już przeszłość, jednak para doczekała się syna Aleksandra. Chłopiec przyszedł na świat 26 października 2017 roku. Zbliżają się jego szóste urodziny.
Teraz Chajzer ogłosił koszmarne wiadomości. Ogłosił żałobę w mediach społecznościowych.
Filip Chajzer miał ruszyć z biznesem, a teraz błaga fanów o pomoc. Ma poważne problemy Tylko udawali? Filip Chajzer i Małgosia Ohme o swojej przyjaźni. Aż nie chce się wierzyćFilip Chajzer na Instagramie: „Nie mogę dojść do siebie”
Chajzer doskonale wie, jak potworny jest ból po nagłej, niespodziewanej utracie ukochanego dziecka. Teraz traumatyczne wspomnienia sprzed lat powróciły. Dziennikarz zamieścił na Instagramie grafikę w czarnym kolorze. Bez zdjęć ani innych obiektów. Czarny pasek ogłaszający żałobę opatrzony był podpisem.
Jestem sparaliżowany. Nie mogę dojść do siebie po tym, co dziś wydarzyło się w Poznaniu – napisał Filip na Instagramie.
Poniżej wszystkie bolesne szczegóły.
Filip Chajzer w żałobie
Sercem i modlitwą z rodziną – dodał w swoim wpisie Filip.
Dziennikarz odnosi się tu do potwornej zbrodni, do jakiej doszło dzisiaj na Łazarzu w Poznaniu. W godzinach porannych dzieci z okolicznego przedszkola, z okazji Dnia Listonosza, szły pod opieką nauczycielek na wycieczkę na pocztę. Znienacka grupę napadł nożownik. Teraz wiemy już, że to mieszkający w pobliżu 71-letni Zbysław C.
Według świadków zdarzenia już przed atakiem miał zachowywać się agresywnie. Z nieznanych przyczyn mężczyzna zaatakował nożem 5-letnie dziecko. Z informacji RMF FM wynika, że chłopiec nazywał się Maurycy. Zbysław C. miał podbiec do grupy, wykrzykiwać, że ich wszystkich pozabija, a następnie ugodził nożem 5-latka, który był na końcu grupy.
Niestety, mimo natychmiastowej reanimacji i walki o jego życie w szpitalu, chłopczyk zmarł. 71-latek próbował uciekać z miejsca zdarzenia, jednak obezwładniła go będąca po służbie policjantka oraz świadkowie. Póki co nieznane są motywy jego działań. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ogłosił, że obecnie prowadzone są oględziny miejsca zbrodni. Zarzuty wobec mężczyzny zostaną przedstawione jutro, po przesłuchaniu i zebraniu materiału dowodowego.
Źródło: Gazeta Wyborcza, RMF FM, Polska Agencja Prasowa