Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Franciszek Smuda nie żyje. Odeszła legenda piłki nożnej
Łukasz Ossowski
Łukasz Ossowski 18.08.2024 10:27

Franciszek Smuda nie żyje. Odeszła legenda piłki nożnej

Franciszek Smuda nie żyje
fot. KAPiF

Franciszek Smuda nie żyje. Rodzina przekazała smutny komunikat.

Rodzina Smudów ma hopla na punkcie futbolu

Franciszek Smuda urodził się 22 czerwca 1948 w małej wsi Lubomia położonej kilka kilometrów od granicy czeskiej. Tutaj też spędził młodość, często pomagając rolnikom przy siewie i zbiorach. To były czasy, w których całość rozrywki młodych ludzi ze wsi opierała się na pracy w polu, zabawach w pobliskim Domu Kultury i grze w piłkę nożną na okolicznych pastwiskach.

W piłkę nożną grał od zawsze - z powodu kolegów i rodziny, która na tym punkcie ma prawdziwą obsesję. Do dzisiaj gdy “Franz” miał urlop wpadał do rodzinnego domu podebatować o piłce z mamą oraz rodzeństwem. Matka słynnego trenera, Marta Smuda zawsze była wielką fanką Manchesteru United i uwielbiała oglądać ligę angielską. Młodsza siostra, Krystyna lubi z kolei ligę hiszpańską, zaś brat jest fanem futbolu w ogóle - a jego największym zainteresowaniem są mecze Franciszka, z którymi uzbierał ponad 100 kaset z nagraniami. 

Rodzina często oglądała stare mecze jego drużyn. Ulubiony mecz? Pamiętne spotkanie Widzewa Łódź z duńskim Broendby, w którym polska drużyna awansowała do elitarnej Ligi Mistrzów. 

Jak mówił swego czasu dla Przeglądu Sportowego jego brat, Jan Smuda:

Najbardziej lubi włączyć mecz z Broendby. Strasznie go przeżywa. Krzyczy do piłkarzy: "Jak podajesz?! Teraz, strzelaj!"

Franciszek Smuda w stanie krytycznym. Legenda piłki nożnej walczy z poważną chorobą Ostatnia widziała Piotra Woźniaka-Staraka. Co się dzieje z Ewą z łódki?

Franciszek Smuda jako trener

Pierwsze wprowadzenie do prawdziwej trenerki Smuda miał już w domu. Ojciec, który preferował surowe wychowanie nauczył “Franza” prawdziwej dyscypliny:

Ojciec niesamowicie dbał o dyscyplinę, moją i rodzeństwa, czyli brata i dwóch sióstr. Pamiętam doskonale, jak zapierniczyłem komuś zabawkę. Dostałem tęgie lanie. Tęgie to zresztą złe słowo. No, to było straszne bicie. Ojciec powtarzał, że jeżeli komuś coś się ukradnie, kogoś oszuka, to wejdzie mi to w nawyk. - mówił swego czasu dla “Magazynu Sportowego.”

Nie dziwne więc, że i jako trener “złotousty” Smuda preferował surowość i pragmatyzm. Gdy jeszcze był selekcjonerem reprezentacji Polski (2009-2012), mówił:

Ja nie jestem miękkim ch**** robiony. Nie padam na kolana, nie lamentuję. Ja jestem Smuda. Mam swój charakter i dzięki temu dotrę do celu.

W swojej pracy często stawiał na intuicję i atmosferę. Sam zresztą twierdził, że potrafi wyczuwać intencje piłkarzy, a piłkarza umie ocenić nawet po tym jak wchodzi po schodach. Nie uważał, że zaawansowane technologie to coś, co jest mu potrzebne w trenowaniu. Mówił o sobie, że ma trenerskiego “nosa”, a o komputerach, które powoli zaczęły dominować w futbolu, mówił:

W „kompjuterze” to ja mogę sobie gołe baby pooglądać, a nie piłkarzy. Mój nos jest jak laptop. Mnie prawdziwy laptop służy jako podstawka pod kawę.

Franciszek Smuda nie żyje

Po jednej z przegranych przyznał:

Po tym meczu wszyscy powinni iść na piechotę z Lubina do Łodzi. Jak mam przeżyć jeszcze dwanaście takich połówek meczu, jak ta pierwsza w Lubinie, to w poniedziałek idę sobie kupić trumnę.

Ostatnio fanów sportu zasmuciły wieści o legendarnym trenerze, który w stanie krytycznym trafił do szpitala. 

Smuda jest w stanie krytycznym, a prognozy lekarzy z godziny na godzinę są coraz mniej optymistyczne -informował TVP Sport.

Niestety zmarł w nocy 18 sierpnia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, co potwierdziła jego rodzina. 

Franciszek Smuda
Franciszek Smuda, fot. KAPiF