Joanna Jabłczyńska – aktorka i prawniczka. "Zrobiłam z tego atut”
Aktorka dała poznać się szerszej publiczności dzięki roli w kultowym formacie stacji TVN — „Na Wspólnej”. Niewielu fanów jej talentu wie jednak, że kilka lat temu zdecydowała się ona diametralnie zmienić swoje życie. Mimo że zobowiązania artystyczne wciąż pojawiają się w gronie jej priorytetów, od kilku lat pozostaje prawniczką – z sukcesami praktykującą w roli radcy prawnego. Joanna Jabłczyńska opowiedziała redakcji Świata Gwiazd, jak wygląda synteza dwóch – z pozoru niepołączalnych – profesji. Wyznała również, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa na żadnej z zawodowych dróg.
"Początki były trudne”
Na szklanym ekranie zadebiutowała jeszcze w latach 90., ogólnopolska rozpoznawalność przyszła jednak kilka lat później, kiedy to aktorka zagrała w wielu – popularnych po dziś dzień – produkcjach (między innymi u boku Danuty Stenki w komedii romantycznej „Nigdy w życiu”), a także rozpoczęła pracę na planie serialu „Na Wspólnej”. Nabierającą pędu karierę artystyczną na zawsze zmieniła jednak decyzja o podjęciu studiów prawniczych. Jak przyznaje sama Jabłczyńska – to właśnie ta ścieżka była jej potrzebna, by osiągać zamierzone cele.
– Potrzebuję wyzwań artystycznych, jednak przede wszystkim niezbędny jest mi rozwój stricte intelektualny. Uwielbiam się kształcić i zdobyć nową wiedzę. Prawo potrzebne jest mi więc, by w pełni się realizować – powiedziała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Czuje się więc aktorką praktykującą prawo czy też prawniczką, która okazjonalnie pojawia się przed kamerami? Nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości.
– Radcą prawnym pojawiającym się przed kamerami, mimo wszystko. Wykształcenie mam prawnicze, nigdy nie byłam zaś w szkole aktorskiej. Aktorstwo zostało mi z lat dziecięcych, byłam jednak przekonana, że będzie to przysłowiowe „pięć minut”. Ostatecznie przeciągnęło się to do prawie 30 lat. Trudno mi więc z niego zrezygnować, bardzo je lubię, choć traktuję bardziej jako hobby. Nie wymaga ode mnie aż tyle, co praca radcy prawnego, w której nieustanne muszę się kształcić, być na bieżąco i która to wiąże się z wielką odpowiedzialnością – stwierdziła.
Opowiedziała również, że pierwsze kroki w prawniczym zawodzie nie należały do łatwych.
– Początki były trudne, szczególnie dla palestry. Nikt nie wierzył, że idę tą ścieżką. Najpierw zaskoczeniem było to, że w ogóle poszłam na studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Większość myślała, że na tym właśnie zakończę swoją edukację w tym kierunku. Ja poszłam jednak konsekwentnie za ciosem i zdobyłam tytuł radcy prawnego [Joanna Jabłczyńska uzyskała aplikację radcowską w 2014 roku – przyp. red]. Potem pojawiło się zamieszkanie, wielu zaczęło się zastanawiać, czy na pewno osoba, która pojawia się w telewizji może (i powinna) wykonywać zawód radcy. Po jakimś czasie wszystko jednak ucichło – wspominała.
"Żaden prawnik w kraju nie ma takiej wiedzy”
Joanna Jabłczyńska szybko zmieniła jednak to, co – według wielu – miało przeszkadzać jej praktykować jako radca, w niepowtarzalną zaletę.
– Postanowiłam zrobić z tego atut. Obsługuje więc w większości osoby połączone z show- biznesem, wykorzystując swoją wiedzę, która jest wyjątkowa. Żaden prawnik w kraju nie ma wiedzy takiej jak ja, jeśli chodzi o szeroko rozumiany show-biznes. Moimi klientami są zaś zarówno osoby fizyczne, jak i spółki czy podmioty gospodarcze działające na tym polu. Dzięki temu [połączeniu profesji – przyp. red.] rozumiem zarówno stronę artystyczną, jak i prawną – powiedziała.
Aktorka (i prawniczka) zapewniła jednocześnie, że jako radca nigdy nie spotkała się z brakiem profesjonalizmu. Rozmaitych reakcji jednak nie brakowało.
– Ciężko powiedzieć mi, co sądzą o mnie przeciwnicy procesowi. W sądzie jest to bowiem nie tylko rozgrywka stricte prawna, ale i psychologiczna. Jakieś reakcje na mnie się pojawiają, jednak czy związane są one również z tym, że wykonuję inny zawód – ciężko mi powiedzieć. Spotykam się na pewno z czystym profesjonalizmem ze strony sądu, nigdy nie poczułam innego traktowania. Aktorstwo zupełnie nie przeszkadza mi jednak w pracy prawnika – zaznaczyła.
Jak na zawodową zmianę zareagowali zaś koledzy z serialowego planu, a także sama produkcja? Jabłczyńska przyznaje, że i w tym przypadku nie mogła wymarzyć sobie lepszego podejścia.
– Kiedy dostałam się na wydział prawa, chciałam zrezygnować z serialu. Produkcja powiedziała jednak, byśmy spróbowali, oni postarają się zaś dostosować do moich zajęć na tyle, na ile można. To zadziałało. Gdy zdobyłam już tytuł, bardzo wiele osób z planu stało się... moimi klientami. Wielokrotnie zdarza się, że właśnie tam przychodzą do mnie po poradę, której zawsze chętnie udzielam. To jedyna zmiana, która zaszła w tym aspekcie. Plan produkcji bardzo przychylnie podchodzi do mojej drugiej profesji – ujawniła.
Rozmówczyni Świata Gwiazd zapowiedziała też, że zarówno na drodze artystycznej, jak i prawniczej, czeka ją jeszcze wiele. Nigdy nie osiada bowiem na laurach.
– Marzę o tym, by wrócić do doktoratu, który przerwałam z powodu braku czasu. To moje marzenie od strony prawnej. Uwielbiam czytać stare prawnicze publikacje, chciałabym znaleźć na to czas. Jeśli chodzi o aktorstwo, również się dzieje. Mimo że od wielu lat gram w tym samym serialu, produkcję traktuję zaś jak drugą rodzinę, niedawno wróciłam też na deski teatru, co sprawia mi ogromną frajdę. Pomimo trwającej pandemii mam nadzieję, że uda mi się zagrać kilka spektakli, które stanowią dla mnie również swego rodzaju odskocznię od prawniczego życia – zakończyła.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
1. Ewa Krawczyk przeszła samą siebie, Krzysztof Junior nigdy jej tego nie zapomni 2. Monika Richardson nagle przekazała smutne informacje o swoim synu. Niestety, nie udało się 3. Ujawniono latami skrywaną przez Agatę Dudę tajemnicę. Wolałaby o tym zapomnieć
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].