Joanna Racewicz w szpitalu! "Obolała i spuchnięta". Wpis i zdjęcia przeraziły fanów
Niepokojące zdjęcie Joanny Racewicz wywołało poruszenie w mediach społecznościowych. Dziennikarka opublikowała wstrząsający post prosto ze szpitala, wywołując lawinę komentarzy i zmartwionych pytań od fanów. Co się stało?
Życie naznaczone tragedią
Życie prywatne Joanny Racewicz naznaczone jest ogromną tragedią, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku. W katastrofie smoleńskiej zginął jej mąż, oficer BOR Paweł Janeczek, co głęboko wpłynęło na jej życie i dalszą karierę. Dziennikarka musiała odnaleźć w sobie siłę, aby samodzielnie wychowywać syna Igora, i publicznie wielokrotnie opowiadała o stracie i bólu.
Po latach żałoby Racewicz otworzyła się na życie uczuciowe, jednak bardzo chroni swoją prywatność. Mimo że media łączyły ją z kilkoma partnerami, rzadko wypowiada się na temat swoich związków, ceniąc sobie spokojną codzienność. Podkreśla, że po doświadczeniu tak wielkiej straty nauczyła się doceniać każdą chwilę i dążyć do odzyskania wewnętrznej równowagi.

Joanna Racewicz o nowym partnerze
Racewicz, znana z aktywnego prowadzenia mediów społecznościowych, zaskoczyła swoich obserwatorów radosną nowiną. W swoim najnowszym poście zdradziła, że jest w szczęśliwym związku, a jej słowa wywołały spore poruszenie. Choć Racewicz nie ujawniła tożsamości partnera, podzieliła się z fanami romantycznymi zdjęciami ze wspólnego pobytu w Kołobrzegu.
Na opublikowanym nagraniu można zobaczyć, jak para spędza romantyczne chwile na plaży, delektując się szampanem. Mimo że filmik zawiera wspólne ujęcia na tle zachodzącego słońca, dziennikarka nie pokazała twarzy ukochanego. Jej decyzja o zachowaniu prywatności wywołała wiele komentarzy, a fani z niecierpliwością czekają na więcej szczegółów.
Ostatnio jednak szczęście przerwała twarda rzeczywistość.
Joanna Racewicz przebywa w szpitalu
Racewicz, która na początku roku przebywała w szpitalu, ponownie znalazła się pod opieką lekarzy. Post udostępniony w mediach społecznościowych z jej szpitalnego łóżka sugeruje, że był to planowany zabieg. W swoim wpisie Racewicz podkreśla, że ból nie uszlachetnia, a cierpienie nie czyni nas lepszymi ludźmi, nazywając te twierdzenia „bzdurami wymyślonymi na doraźne potrzeby”.
Ból nie uszlachetnia.
Cierpienie nie czyni nas lepszymi ludźmi.
To bzdury wymyślone na doraźne potrzeby.
Czasem „ku pocieszeniu serc”, czy wymówce. - zaczęła swój przekaz dziennikarka
Racewicz uważa, że ból powinien być traktowany jako sygnał alarmowy, który wymaga natychmiastowej reakcji i podjęcia działań. Podkreśla, że lepiej jest poznać prawdę, ponieważ daje to szansę na leczenie.
Ból może być dobroczynnym sygnałem, znakiem,
że dzieje się coś złego i trzeba szybko reagować.
Szukać przyczyny, sprawdzać, nie lekceważyć.
Jestem zdania, że lepiej wiedzieć, znać prawdę.
To daje szansę na działanie, reakcję, leczenie. - kontynuowała myśl
We wpisie dziennikarka podziękowała lekarzom, którzy zajmowali się jej kręgosłupem, który, jak sama stwierdziła, „wołał o naprawę”. Wyraziła też wdzięczność całemu personelowi medycznemu Państwowego Instytutu Medycznego w Warszawie za ich profesjonalizm, opiekę i życzliwość, które były dla niej bezcenne.
Jestem bardzo wdzięczna wszystkim pracownikom Państwowego Instytutu Medycznego w Warszawie- za profesjonalizm, opiekę, troskę oraz dobre słowa. Były dla mnie bezcenne. Wtedy, teraz i na przyszłość. - podsumowała
Obserwujący dziennikarkę przesłali słowa otuchy w rekonwalescencji Racewicz:
- Najważniejsze, że już wszystko dobrze. Nawet w szpitalnym łóżku wygląda Pani olśniewająco pięknie. Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrówka. Tulę mocno i przesyłam buziaczki.
- Kochana nasza wracaj szybko do zdrowia.
- Przytulam mocno.
- Ból to czasem sygnał, że coś zdrowieje czytałam w medycyna germańska tylko wtedy znak, że trzeba energię skierować na samoleczenie i nie obciążać tego leczenia złem jedzeniem albo myślami …dużo dobrego.
- Proszę dzielnie przetrwać ten kryzys.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
