Marcin Prokop komentuje zamieszanie wokół Dody na gali. "Doszło do pewnej niezręczności"
Na wczorajszej gali wręczenia nagród Bestsellerów Empiku doszło do bardzo niefortunnej sytuacji z udziałem Dody. Wszystko wydarzyło się na scenie podczas odbierania wyróżnienia za film "Dziewczyny z Dubaju". Teraz Marcin Prokop odniósł się do zarzutów, stawianych stacji TVN i jemu samemu.
Statuetkę odbierała Maria Sadowska, reżyserka produkcji. W pewnym momencie zaprosiła na scenę Rabczewską, która była producentką. Piosenkarka nie miała jednak okazji nic powiedzieć, choć w pewnym momencie spytała, czy może. Prowadzący galę wyjaśnia, czemu doszło do tej sytuacji.
Marcin Prokop wyjaśnia, czemu Doda nie zabrała głosu podczas odbierania nagrody
Kiedy Maria Sadowska zakończyła swoje przemówienie, z mównicy chciała odezwać się Rabczewska. Niestety, zachowanie prowadzących w tamtym momencie galę Sonii Bohosiewicz i Piotra Trojana zinterpretowała tak, jakby nie mogła już mieć głosu, wróciła więc na miejsce.
Sytuacja wywołała liczne komentarze w sieci. Atmosfera zgęstniała do tego stopnia, że na zarzuty postanowił odpowiedzieć Prokop, który był gospodarzem gali. Udzielił obszernego wyjaśnienia podczas rozmowy z dziennikarzem Viva.pl.
– Albo tam doszło do pewnej niezręczności i wręczający nagrodę, jako ludzie niezbyt doświadczeni scenicznie, za szybko pogalopowali dalej, nie dając Dodzie się wypowiedzieć, co oczywiście jest mocno niefortunne i nie powinno się zdarzyć. Albo był to jeden z performance'ów Dody, gdzie stwierdziła, że "ja to chyba nie mogę się wypowiadać w tej stacji" – nawiązując do słynnego bana – tłumaczył dziennikarz w wywiadzie.
Marcin Prokop ujawnia, co z "banem" Dody w TVN
Tajemnicą poliszynela było, że za czasów poprzedniego dyrektora programowego Doda nie pojawiała się w TVN. Jak sytuacja wygląda teraz? "Bana, którego miała za czasów Edwarda Miszczaka, który jest teraz już historią i nikt Dodzie w TVNie – z tego, co wiem – skrzydeł nie krępuje. Może do nas przyjść i być naszym gościem. Z przyjemności ją zaprosimy i przyjmiemy w nasze progi, jeśli tylko zechce" ujawnił Prokop.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że nakręcanie afery z wczorajszej sytuacji nie służy niczemu poza tworzeniu sensacji tam, gdzie jej nie ma. Co gorsza, cała sprawa odbiła się bezpośrednio na nim, mimo że w tamtym niefortunnym momencie nawet nie było go na scenie.
– Dziś rano dostałem kilka prywatnych wiadomości, często bardzo niemiłych, od ludzi, którzy pisali: dlaczego nie dopuścił Pan Dody do głosu, dlaczego jako prowadzący nie spowodował, że ona mogła stanąć przy mikrofonie i coś powiedzieć? I tak się zastanawiałem: czy ja byłem na innej gali? [...] Bo jak ktoś oglądał, to wie, że fizycznie nie było mnie na scenie – stwierdził z goryczą Marcin.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Dół stylizacji 66-letniej Olejnik to jakiś obłęd. Wystroiła się niczym odważna nastolatka
Jak dziś wygląda Filip z "Rodziny zastępczej"? Metamorfoza Sergiusza Żymełki
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Źródło: Viva.pl