Mariusz Pudzianowski wspomina pobyt w więzieniu. Spędził tam 18 miesięcy, nie było łatwo
W marcu tego roku Mariusz Pudzianowski został oskarżony o "najazd" na hotel, wywiercenie w nim zamków, zajęcie pokoju i rekwirowanie mebli. Strongman tłumaczył jednak, że część biznesu była jego własnością - innego zdania był natomiast właściciel obiektu. Niewielu wiedziało, że problemy z prawem "Pudziana" sprzed kilku miesięcy nie były pierwszymi w jego życiu. Sportowiec ma na swoim koncie blisko dwuletnią odsiadkę.
Mariusz Pudzianowski oskarżony o wtargnięcie do hostelu
Mroczna przeszłość sportowca
Pudzianowski wspomina 18 miesięcy spędzonych w więzieniu
Przypomnijmy, że sytuacja, o której w marcu bieżącego roku huczały wszystkie media, wydarzyć miała się w 2018 roku. Według pojawiających się informacji, Mariusz Pudzianowski miał wówczas wtargnąć na teren hotelu w Andrychowie i próbować siłą przejąć część pokoi hotelowych oraz sprzętu.
Miał wywierać zamki i zabierać meble
O winie Pudzianowskiego miały ponoć świadczyć nagrania, na których uchwycono całe zajście. Strongman szybko ustosunkował się do materiału, tłumacząc, że połowa udziałów hotelu należała do niego, a pozyskał je od byłej żony współwłaściciela biznesu.
Pudzianowski przyznał się do wymiany zamków (tłumaczył, że do poprzednich zaginęły klucze), jednak zaprzeczał, jakoby miał zachowywać się na terenie hotelu w niewłaściwy, tym bardziej agresywny, sposób. Zaznaczał także, że co prawda zajął część hotelu, ale to dlatego, że w swojej zamierzał przeprowadzić remont.
Inną wersję wydarzeń przedstawiał współwłaściciel hotelu. Sprawa nie dobiegła końca, dlatego wciąż nie wiadomo jaką, i czy w ogóle, karę usłyszy sportowiec. Warto jednak wspomnieć, że afera związana z hotelem to nie jego pierwsze problemy z prawem.
W 2000 roku strongman został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności.
Mariusz Pudzianowski wspomina pobyt w więzieniu
Sprawa dotyczyła pobicia, w której Mariusz Pudzianowski uczestniczył. Po zdarzeniu drugi uczestnik zamieszania oskarżył go o kradzież wartościowej biżuterii.
- Wtedy trenowałem boks u takiego chłopaka, który był takim miejscowym bossem. Zaczął się o mnie brzydko wypowiadać. Doszło do zwykłej bójki, jakich było wiele. Chcieliśmy sobie coś wyjaśnić. Później oskarżył mnie o kradzież zegarka i łańcuszka za tysiąc złotych. Skazali mnie za pobicie z kradzieżą, z czego dopiero później zostałem uniewinniony. Ale swoje musiałem odsiedzieć - tłumaczył sportowiec w rozmowie z Wirtualną Polską.
Chociaż Pudzianowskiego skazania na 2,5 roku, na wolność udało mu się wyjść już po 18 miesiącach. Od tego czasu minęło wiele lat, ale on wciąż nie potrafi zapomnieć o koszmarze, jaki tam przeżył. W wywiadzie z WP wspomina odrażające jedzenie i bezradności.
- Wiesz, co to znaczy jeść śmierdzącą pasztetową z czerstwym chlebem i popijać ją czarną kawą? A czasami było jeszcze gorzej, bo człowiek kładł się spać o głodzie. Trzeba się było jakoś odnaleźć w tej bezradności. Ja chodziłem własnymi ścieżkami i wybrałem trening. A że byłem spokojny, nikogo nie zaczepiałem, to administracja pozwoliła mi korzystać z siłowni - dodał.
Nauczony trudnym doświadczeniem "Pudzian" stara się nie pakować już w kłopoty, choć jak pokazują zdarzenia sprzed kilku miesięcy, nie wszystko może przewidzieć.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
Agata Duda o problemach dzieci i młodzieży. Wyszła z inicjatywą
Przed laty Karol Strasburger stracił żonę. „Pozostała wielka pustka”
Janda o sytuacji w polskich teatrach: „niekończąca się niesprawiedliwość”
Źródło: o2, RMF FM, Sport.tvp
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]