Marta Król w żałobie. Zmarła mama aktorki
Kilka dni temu zmarła matka Marty Król, serialowej Sonii z "M jak miłość". Kobieta zachorowała na COVID-19 i trafiła na OIOM. Odeszła samotnie, w szpitalu. Marta opowiedziała o śmierci matki oraz o rozmowie, jaką odbyły. Aktorka przyznaje, że przeczuwała nadchodzącą tragedię.
Martę Król znamy z takich polskich seriali, jak "Na dobre i na złe", "Prawo Agary", czy "Klan", w którym grała koleżankę z klasy Agnieszki (Paulina Holtz). Znaczna część widowni TVP kojarzy ją także, jako nieco naiwną i dość kontrowersyjną Sonię z uwielbianego serialu "M jak miłość".
Gwiazda "M jak miłość" straciła matkę
Ostatnio media obiegła wieść o śmierci matki Marty Król. W centrum zainteresowania kwitła kwestia COVID-19, gdyż gwiazda "M jak miłość" uczestniczyła w kampanii propagującej szczepienia i została ich "twarzą", a mimo to nie zdołała przekonać swojej rodzicielki do przyjęcia dawki.
Kobieta niestety zaraziła się koronawirusem i trafiła do szpitala. Z relacji aktorki wynika, że następnego dnia po przewiezieniu do szpitala, jej matka trafiła na OIOM. Był to też ostatni raz, kiedy była przytomna.
Matka gwiazdy z "M jak miłość" zmarła tydzień później. Marta Król przyznaje, że nie mogła zrobić dla niej nic więcej.
Matka gwiazdy "M jak miłość" tydzień przed śmiercią pisała z córką
Choć Marta Król znajduje się w żałobie, postanowiła opowiedzieć nieco więcej o śmierci swojej matki. Wspomina rozmowę, podczas której pielęgniarka musiała trzymać telefon przy uchu chorej. To były ostatnie godziny przytomności kobiety, która następnego dnia, w sobotę została przeniesiona na oddział intensywnej terapii, o czym informowała córkę za pomocą SMS-ów.
Gwiazda "M jak miłość" przyznała się do ponurych przeczuć, gdy jej matka trafiła do szpitala i na OIOM.
- Mama nie miała telefonu. Prosiłam lekarkę, żeby przytrzymała telefon przy uchu mamy. To była nasza ostatnia rozmowa, pożegnanie. Czułam intuicyjnie, jak trafiła w piątek do szpitala, jeszcze pisała SMS-y, a w sobotę wieczorem zadzwoniła i powiedziała, że zabierają ją na OIOM. Wtedy już wiedziałam, że to nie jest dobry znak, a w niedzielę to był ostatni dzień, kiedy była przytomna — mówiła w programie "Polska i Świat"
Jeszcze przed śmiercią matki, Marta Król rozmawiała z lekarką, która przyznała, że była w podobnej sytuacji, co ona.
Marta Król z "M jak miłość" wie, że zrobiła wszystko
Mimo ponurych myśli i wątpliwości, jakie nachodziły gwiazdę po śmierci matki, teraz Marta wie już, że nie mogła zrobić więcej dla jej zdrowia.
- Miałam poczucie, że zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby jej pomóc. Parę razy pomyślałam: dlaczego jej nie zmusiłam? Ale nie można zmuszać człowieka do takiej decyzji i zostawiłam to. Myślę, że jednak po coś to było — stwierdziła aktorka z "M jak miłość".
W rozmowie z TVN24 aktorka wyznaje, że mimo problematycznej komunikacji z osobą chorą na COVID-19, zrobiła wszystko, aby powiedzieć matce najważniejsze rzeczy i się z nią pożegnać.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
1. Kobieta płakała w "Sprawie dla reportera". Nagle pojawiła się gwiazda disco-polo 2. Wpadka w "Dzień dobry TVN". Filip Chajzer nie wytrzymał 3. Natalia Kukulska opublikowała zdjęcie z dzidziusiem. "Ma na imię Laura"
Źródło: radiozet.plt, tvn24.pl
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]