Nie tylko Komenda. Jego historia też wywołuje dreszcze. Spędził lata w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił
Zawsze istnieje zagrożenie, że wymiar sprawiedliwości może się pomylić. Zdarzają się takie sytuacje, przez które niewinni ludzie odsiadują niesłusznie karę. Taki przypadek spotkał nie tylko Tomasza Komendę, a również Czesława Kowalczyka. Jego historia jest dramatyczna.
Historia Tomasza Komendy
W 2003 roku Tomasz Komenda został niesłusznie oskarżony o zabójstwo i wykorzystanie seksualne nieletniej Małgorzaty w Miłoszycach, które miało miejsce w sylwestrową noc 1997 roku. Mimo posiadania alibi udzielonego przez 12 osób został skazany na 25 lat więzienia, w oparciu na fałszywych opiniach biegłych. Po prawie 18 latach spędzonych w więzieniu Komenda został wreszcie zwolniony warunkowo i później oczyścił się z zarzutów.
W 2021 roku sąd przyznał mu niemal 13 milionów złotych odszkodowania i zadośćuczynienia. Rok ten przyniósł również skazanie Ireneusza M. i Norberta B. za sprawę, za którą niesłusznie cierpiał Tomasz. Jednak nawet po wyjściu z więzienia życie Komendy nie było łatwe. Dochodziło do konfliktów rodzinnych, także z matką jego dziecka. Ostatnio ujawniono również jego chorobę, co tylko pogłębiło tę tragedię. Nie nacieszył się wolnością, bo przegrał walkę z nowotworem.
Nie tylko Tomasz Komenda, znalazł się w tak trudnej sytuacji. Czesław Kowalczyk również został oskarżony o morderstwo, którego nie popełnił.
Tylko u nas: Komenda walczył nie tylko z rakiem. Biegły sądowy ujawnia nowe fakty Tak wywinęli się prawu i karze winni gehenny Komendy. Co wspólnego z dramatem miał Kaczyński?Czesław Kowalczyk niesłusznie skazany za morderstwo
Przed 25 laty doszło do tragicznego wydarzenia, w którym zginął Adam Kwaśny, były mistrz Polski w jeździectwie. Czesław Kowalczyk został fałszywie skazany na 12 lat więzienia za tę zbrodnię. Dwóch płatnych zabójców zastrzeliło znanego trenera przy stadninie koni w Gdańsku. Motywem zbrodni było powiązanie Kwaśnego z byłą partnerką członka gangu.
W 1999 roku Czesław Kowalczyk został aresztowany i oskarżony o morderstwo Adama Kwaśnego. Skazano go na dożywocie. Kowalczyk spędził w zakładzie dokładnie 12 lat, 3 miesiące i 9 dni.
Gdy mnie zakuli w kajdanki, myślałem, że to żart albo zły sen — wspominał.
Czesław Kowalczyk opowiedział o tym, jak wyglądało jego życie, gdy z powrotem znalazł się na wolności.
Czesław Kowalczyk o użyciu po wyjściu z więzienia
Sprawiedliwości stało się zadość, bo prawdziwy gangster, Adam S., oskarżony o współudział w zabójstwie, ujawnił prawdę. To nie Kowalczyk, ale dwaj inni przestępcy dokonali morderstwa mistrza Polski w jeździectwie.
Mimo uwolnienia Kowalczyka, jego życie nigdy nie odzyskało dawnej równowagi. Partnerka i syn wyjechali za granicę, gdzie zbudowali sobie nowe życie. Jego słowa cytował portal “sport.fakt.pl”
Mój syn jest już dorosły, ma nową rodzinę i nie pamięta mnie z czasów dzieciństwa — opowiada pan Czesław.
Czesław Kowalczyk przyznał, że wyjście z więzienia było dla niego ogromnie emocjonalnym przeżyciem. W czasie, gdy stracił wolność, wszystko się zmieniło.
Do więzienia trafiłem z Polski przypominającej jeszcze tę z PRL. Wypuścili mnie, gdy doganialiśmy Zachód. Przez pierwszy rok musiałem poznawać świat na nowo. Wszystko było inne: moje miasto, ludzie, których wcześniej znałem... — opowiadał.
Mężczyzna wyznał też, w jaki sposób próbuje teraz poukładać swoje życie.
Próbuję żyć normalnie. O ile tych 12 lat bez wolności nie mogę wymazać z pamięci, o tyle staram się być maksymalnie wolny i korzystać z tej wolności. Kupiłem katamaran, wożę turystów. To moja praca. A cały świat jest moim domem. Nadrabiam to, co straciłem na trzech metrach kwadratowych przez te 12 lat — mówił Czesław Kowalczyk podczas wywiadu z TVN24.
Jak wielu ludziom zawaliło się życie w tak tragicznych okolicznościach?