Rodzina z psem uciekała przed wielką falą w Nysie. Porażające obrazki w środku nocy
Polska walczy z żywiołem. Aktualnie dramat przeżywa Nysa, która walczy z powstrzymaniem wody przed zalaniem całego miasta. Mieszkańcy zostali poproszeni o natychmiastową ewakuację- wielu z nich nie ma gdzie uciec.
Powódź w polsce 2024- aktualizacja
Na południu Polski trwa walka z żywiołem. Aktualnie najbardziej zagrożona jest Nysa, która jeszcze wczoraj przeżywała chwile grozy kiedy pękł wał przy moście Kościuszki- wielu mieszkańców rzuciło się na pomoc w uszczelnianiu ubytku. Jednak pomimo sukcesu i załatania szczeliny, burmistrz miasta nakazał mieszkańcom ewakuować się z miasta w trybie natychmiastowym:
Siatkarze w Nysie walczą z żywiołem. Dwie osoby poza zasięgiem. "Nie mamy z nimi kontaktu" Oto prawdziwi bohaterowie. Zaledwie sześciu, a uratowali pół miasta przed powodziąEwakuacja Nysy. Mieszkańcy muszą natychmiast wrócić do domów. Mieszkańcy parterów muszą przejść na wyższe piętra. Na tę chwilę służby docierają w każde miejsce miasta. Prosimy nie lekceważyć komunikatów – brzmi komunikat policji.
Ewakuacją nie tylko dla Nysy
Wcześniej, w związku z uszkodzeniem zbiornika wodnego „Topola” na rzece Nysa Kłodzka, obowiązkowa ewakuacja została wprowadzona dla mieszkańców dolnych części Paczkowa, Kozielna i Starego Paczkowa. Wicepremier i Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, wezwał wczoraj wszystkich mieszkańców do bezwzględnego stosowania się do decyzji o ewakuacji i poleceń służb ratowniczych. Zapewnił, że opuszczone domy będą chronione przed szabrownikami przez Żandarmerię Wojskową i Policję.
Minister zwrócił się również z prośbą do pracodawców, by umożliwili swoim pracownikom, którzy są strażakami ochotnikami lub żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej, udział w działaniach ratowniczych związanych z powodzią.
Schronienie na wiadukcie
Nie wszyscy niestety mieli możliwość uciec z miasta- wielu mieszkańców zatrzymała się samochodami na wiadukcie w ciągu ulicy Piłsudzkiego. Dla niektórych to jedyne miejsce, do którego mogą uciec przed nadchodzącą falą:
Stanęliśmy tu, bo nie mamy rodziny ani nikogo bliskiego no i koczujemy. Mamy tu psa i siedzimy. I czekamy na jakiś kontakt, na jakąś wiadomość w ogóle. Są numery, na które można zadzwonić, ale nikt nie podnosi, ciągle zajęte, poczta głosowa - powiedziała w rozmowie z TVN24 pani Ewa, która ewakuowała się z osiedla Dolna Wieś.
Mieszkańcom Nysy przesyłamy moc pozytywnej energii i wsparcia!