Sąsiedzi Sylwii Peretti przerwali milczenie. Aż nie chce się wierzyć w to, co mówią o jej synu
Sylwia Peretti nadal przeżywa tragiczny wypadek samochodowy, w którym zginął jej jedyny syn. Sąsiedzi "Królowej życia" po czasie zaczęli coraz śmielej wypowiadać się na temat poczynań Patryka. Jak się zachowywał?
Sylwia Peretti przeżywa żałobę po synu
Telewizyjna gwiazda jeszcze do niedawna chętnie dzieliła się z internautami kulisami prywatnego życia i spotkaniami z bliskimi. Na jej profilu z łatwością można było znaleźć zdjęcia z ukochanym synem.
Po tragicznym wypadku w Krakowie Sylwia Peretti zupełnie zrezygnowała z aktywności w mediach społecznościowych. Choć internauci długo przekazywali swoje kondolencje, ona odcięła się od popularności.
Tylko u nas: Wersow podjęła decyzję w sprawie chrzcin córeczki. Właśnie zdradziła nam prawdę. "Zastanawialiśmy się"Uroczysty pogrzeb Patryka Perettiego
Sylwia Peretti wraz z tłumem żałobników uczestniczyła w ostatnim pożegnaniu syna. Widok gwiazdy "Królowych życia" ściskał za serce. W wyniku niebezpiecznego rajdu śmierć poniosło czterech młodych mężczyzn.
Szczegóły katastrofy potwierdziły, że w czasie wypadku to Patryk Peretti siedział za kierownicą. Co gorsza, w jego krwi wykryto alkohol. Po prawie miesiącu od śmierci sąsiedzi Sylwii Peretti zaczęli zabierać głos w sprawie jego niebezpiecznej jazdy autem.
Sąsiedzi Sylwii Peretti o jej synu
W internecie nadal głośno o samym przebiegu wypadku, podczas którego dopuszczono się licznych wykroczeń przepisów drogowych. Coraz częściej wypowiadają się także mieszkańcy, którzy mieli styczność z Patrykiem Perettim na co dzień. Według ich doniesień kierowca wielokrotnie prowadził auto w ryzykowny sposób. Tak piszą o nim na grupie na Facebooku - Wieliczanie i Wieliczka - Miasto Gmina Powiat:
- Patryk zawsze tak jeździł. […] To była kwestia czasu, jak się rozbije. Teraz jest zdecydowanie ciszej.
- Ale też trzeba Państwu wiedzieć, że jeden z tych chłopców mieszkał niedaleko nas. […] Szaleństwa samochodowe jakie wyczyniał, być może też z kolegami, były na porządku dziennym. Baliśmy się chodzić po chodniku np. podczas wieczornego spaceru z psem. Policja wielicka nie reagowała.
- Przykre to, ale widziałam nie raz jego wyczyny na drodze i to prędzej czy później musiało się tak skończyć…
Źródło: Pomponik