TVN najlepsze zostawił na koniec! Na scenie w Sopocie nieoczekiwanie pojawił się... Michał Szpak. Nie był sam!
Trzeba przyznać, że TVN “potrafi w niespodzianki”. Gdy po występie Ralpha Kaminskiego wydawało się, że nadszedł koniec trzeciego dnia Top of the Top Sopot Festival 2023, prowadzący nagle zapowiedzieli… Michała Szpaka, o którego występie nikt wcześnie nie informował. Artysta po raz kolejny zrobił wielkie show. Towarzyszyła mu zaś legendarna polska wokalistka.
Trzeci dzień Top of the Top Sopot Festival 2023. Widzowie zachwyceni!
Choć dwa poprzednie dni sopockiego festiwalu niekoniecznie przypadły do gustu wszystkim widzom, tym razem było zupełnie inaczej. Mimo kilku krytycznych głosów (dotyczących między innymi występów Julii Wieniawy i Agnieszki Chylińskiej), przeważały… pochwały (co jeszcze wczoraj mogło wydawać się niemożliwe).
Było dziś cudnie!
Cudowny koncert. Brawo TVN! – możemy przeczytać w komentarzach na profilach społecznościowych stacji.
Obserwujących artystyczne poczynania w Operze Leśnej zachwyciły między innymi występy Ralpha Kaminskiego i Małgorzaty Ostrowskiej, chwalono także prowadzących.
Szybko okazało się, że w tak zaszczytnym gronie nie mogło zabraknąć także… Michała Szpaka, którego nazwisko nie znalazło się na ogłoszonej wcześniej liście artystów. “Kolorowy ptak” polskiej estrady pokazał, że w drugim dniu festiwalu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Ralph Kaminski oddał wzruszający hołd Irenie Santor. Po chwili padły słowa, których nikt się nie spodziewałSopocki powrót Michała Szpaka. Najpierw z Kozidrak, a teraz...
Mogłoby się wydawać, że po show, które Szpak dał pierwszego dnia festiwalu, nic więcej nas już nie czeka (a przynajmniej nie z jego udziałem). Wtedy też polski internet – i nie tylko internet – rozgrzał się do czerwoności. Częściowo z powodu stroju Michała, częściowo za przyczyną obecnej na występie… rury, ale przede wszystkim dzięki nieoczekiwanemu duetowi.
Przy (półnagim, co warto zaznaczyć) Szpaku pojawiła się bowiem nagle Beata Kozidrak. I jakby samego występu tej dwójki było mało, zakończył się on… niespodziewanym pocałunkiem.
Cieszę się, że mogłam być Twoją muzą – można było przeczytać chwilę później na Instagramie Beaty.
Sam zainteresowany stwierdził zaś, że… to nie był przypadek.
Niezwykłego duetu z kolejną polską wokalistką nie mogło zabraknąć więc i przy kolejnej okazji.
Najlepsze na koniec, czyli Szpak życzy "słodkich snów"
Gdy Dorota Wellman i Marcin Prokop podziękowali już całemu światu (i jeszcze kilku osobom) za wspólny wieczór i wydawać się mogło, że za chwilę ujrzymy nieśmiertelne reklamy, nagle zapowiedziano… występ Michała Szpaka. Niespodzianka? Ogromna, co można było wysnuć między innymi na podstawie reakcji publiczności.
Szpak, tym razem wystrojony od stóp do głów w ciemny, wysadzany komplet oraz zakrywającą twarz srebrną, nie mniej błyszczącą maskę, wykonał utwór zespołu Eurythmics “Sweet Dream”, na scenie towarzyszyła mu zaś… Kayah. Na scenie wyglądali zaś jak yin i yang, autorka “Testosteronu” zdecydowała się bowiem na śnieżnobiałą biel.
Czy czwartego (i ostatniego) dnia Sopotu czekają nas podobne niespodzianki?